Tomasz Misiak nie jest już w Platformie Obywatelskiej. Zarząd partii przyjął jego rezygnację. Wcześniej to samo zrobił klub PO. Usunięcie Misiaka rekomendował premier. Po kilkudniowej ciszy Donald Tusk ostro odciął się od senatora, który - jak deklarował - złamał standardy PO.
Konferencję prasową w przerwie posiedzenia rządu premier zaczął nieśmiało. - Potrzebowałem trochę czasu, ale nie dlatego by grać na zwłokę. Jest to sprawa poważna. Chciałem uniknąć błahych komentarzy - tłumaczył szef rządu. Poźniej przyszedł czas na konkrety.
W tej sprawie potrzebne jest działanie twarde, które będzie miało walor prewencyjny. Sytuacja jest więcej niż dwuznaczna i nie zamierzam jej tolerować. W związku z tym będę wnioskował o to, by Tomasz Misiak przestał być członkiem klubu parlamentarnego Platformy i szeregów tej partii Donald Tusk
- Nie stwierdziłem łamania prawa przez senatora Misiaka, w związku z tym nie poinformuję prokuratury o tym, co miało miejsce. Ale standardy, których staramy się przestrzegać, zostały złamane. I dlatego rekomenduję Platformie podjęcie następujących decyzji. Jestem przekonany, że Tomasz Misiak nie powinien być dłużej członkiem senackiej komisji gospodarki. Nie powinien też pełnić funkcji sekretarza klubu senackiego PO - wyliczał Tusk.
"Sytuacja jest więcej niż dwuznaczna i nie zamierzam jej tolerować"
Ale najgorsze dla senatora Misiaka miało dopiero nadejść. - W tej sprawie potrzebne jest działanie twarde, które będzie miało walor prewencyjny. Doszło tu do złego styku z tej racji, że (Misiak) posiada udziały w firmie, która korzysta z zamówień publicznych. Sytuacja jest więcej niż dwuznaczna i nie zamierzam jej tolerować. W związku z tym będę wnioskował o to, by Tomasz Misiak przestał być członkiem klubu parlamentarnego Platformy i szeregów tej partii - zadeklarował premier. Dodał, że nie była to dla niego łatwa decyzja, ale nie miał wyjścia, bo naruszenie przez senatora standardów etycznych "było ewidentne".
Być może jednak żadne kroki Donalda Tuska w sprawie Tomasza Misiaka nie będą potrzebne. Dlaczego? Bo w rozmowie z TVN24 senator zadeklarował, że sam złoży rezygnację z członkowstwa w partii. Premier odniósł się na konferencji także do tej informacji. Uznał ją za dobry pomysł. - To jest wyjście, które zwolni nas z przykrego rozpatrywania tej sprawy na zarządzie Platformy. Jeśli dotrze do mnie tego typu rezygnacja, to oczywiście przyjmę ją - podkreślił szef PO.
W sprawie senatora wszystko będzie jasne po zebraniu zarządu krajowego PO. Posiedzenie rozpoczęło się po 17:30 z półgodzinnym opóźnieniem.
Kłopotów początek
W ostatnich dniach media ujawniły, że senator PO Tomasz Misiak zasiada w radzie nadzorczej firmy Work Service, która zajmowała się pośrednictwem pracy i szkoleniami zwalnianych stoczniowców, czyli realizacją specustawy stoczniowej. To Misiak nad nią pracował.
W związku z zarzutami Misiak postanowił we wtorek zrezygnować z koordynowania kampanią PO w eurowyborach. Czołowi politycy partii podkreślali jednak, że to może być za mało. Po południu pojawiły się kolejne zarzuty pod adresem senatora Platformy. "Dziennik" dotarł do informacji, z których wynika, że w kwietniu ubiegłego roku Misiak poleciał z oficjalną delegacją Senatu do Kataru i Arabii Saudyjskiej w towarzystwie narzeczonej, która nie musiała płacić za przelot rządowym samolotem.
Źródło: TVN24, tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: TVN24, PAP