Sto dni Zbigniewa Ćwiąkalskiego na stanowisku ministra sprawiedliwości zdominowały głośne medialnie spory ze Zbigniewem Ziobrą. Ze swoim poprzednikiem wdał się m.in. w wojnę laptopową.
W niedzielę mija 100 dni od powstania gabinetu Donalda Tuska. Przy tej okazji oceniamy ministrów kluczowych resortów. Na pierwszy ogień poszedł minister sprawiedliwości Zbigniew Ćwiąkalski.
Jest on niewątpliwie najgorzej ocenianym przez opozycję ministrem w rządzie Donalda Tuska. Jeszcze przed jego powołaniem na to stanowisko PiS i Pałac Prezydencki ostro go krytykowali, przekonując że nie powinien kierować resortem sprawiedliwości. Wytykano mu m.in. obronę byłego senatora Henryka Stokłosy, podejrzanego o oszustwa finansowe i pisanie ekspertyz prawnych dla Ryszarda Krauzego i lobbysty Marka Dochnala.
Donald Tusk reklamował go jako tego, który uspokoi sytuację w prokuraturze i resorcie sprawiedliwości. PiS ochrzcił go mianem:"antyZiobry".
Sam Ćwiąkalski obejmując tekę ministra sprawiedliwości deklarował, że nie będzie robił show, jaki miał to w zwyczaju Zbigniew Ziobro. Tymczasem to właśnie on przez pierwsze miesiące rządów PO-PSL nie znikał z mediów. I to bynajmniej nie za sprawą swoich osiągnięć w resorcie, lecz poprzednika. To właśnie konfrontacje z Ziobrą zdominowały sto dni Ćwiąkalskiego w ministerstwie sprawiedliwości. Obaj wzajemnie oskarżali się za pośrednictwem mediów.
Był spór o słynny multimedialny pokaz prokuratury po zatrzymaniu Janusza Kaczmarka, Konrada Kornatowskiego i Jaromira Netzla podejrzanych o utrudnianie śledztwa w sprawie przecieku o akcji CBA w Ministerstwie Rolnictwa.
Ćwiąkalski zarzucił Ziobrze, że to on jest "głównym autorem zaniedbań i nieprawidłowości w śledztwie. A medialna konferencja je spaliła. – Pan Ziobro pracował głównie na konferencjach, to był czysty populizm i demagogia – krytykował polityka PiS.
Ziobro nie pozostał Ćwiąkalskiemu dłużny. Na konferencji prasowej apelował: Pan mecenas Ćwiąkalski powinien ujawnić, czy i ile pieniędzy dostał od Ryszarda K. (Krauze –red.) za ekspertyzy.
Spór o laptop
Potem wybuchła wojna laptopowa. Wyszło na jaw, że w resorcie sprawiedliwości po Zbigniewie Ziobrze zostały dwa uszkodzone laptopy - samego ministra i jego asystenta z gabinetu politycznego Marcina Romanowskiego. Miały uszkodzone twarde dyski, matryce i obudowy. Powód uszkodzenia nie był jasny, a Ćwiąkalski zapowiedział kontrolę w resorcie tego, co jeszcze zostało zniszczone. W efekcie sprawa nie trafiła do prokuratury, bo nie było dowodów na umyślne zniszczenie, ale między Ziobro a Ćwiąkalskim doszło – za pośrednictwem mediów - do ostrej wymiany zdań.
- Nikt nie ma prawa badać, co zostawiłem na dysku, skoro nie ma podejrzenia popełnienia przestępstwa. To prześladowanie polityczne opozycji – grzmiał na konferencji prasowej były szef resortu sprawiedliwości. - Okazuje się, że doszło do morderstwa laptopa i w związku z tą wielką zbrodnią, która miała miejsce, jest uruchamiany cały aparat państwa, aby ścigać sprawców tego mordu.
Ćwiąkalski ripostował: - To nie jest tak, że ten laptop spadł ze stołu. No nie wiem, może doniczka z kwiatkiem się pochyliła i go zniszczyła. Jeśli ktoś coś dostał, powierzono mu jakiś sprzęt, to jest zobowiązany się z niego rozliczyć.
Awantura o prokuraturę
W między czasie Ćwiąkalski "sprzątał" po Ziobrze w prokuraturze, odwołując po kolei śledczych z nadania swojego poprzednika. Stanowiska stracili m.in. prokuratorzy z Katowic. – To jest horrendum jak z Mrożka. Jak można tak szykanować i upodlać ludzi – grzmiał Ziobro.
- Nie przypominam sobie, aby takie słowa troski o prokuraturę padały z ust ministra Ziobry, kiedy on sam masowo i na wielką skalę, odwoływał prokuratorów. I to odwoływał faksami z Warszawy – ripostował Ćwiąkalski.
Szef resortu sprawiedliwości nie poprzestał na utarczkach słownych ze swoim poprzednikiem. Wycofał z Sejmu przygotowane przez Ziobrę projekty nowelizacji kodeksów m.in. nowelizacja kodeksu postępowania karnego i kodeksu postępowania w sprawach o wykroczenia. Za punkt honoru postawił sobie też rozdzielenie funkcji prokuratora generalnego i ministra sprawiedliwości. Przeciwko temu ostro protestuje PiS, a Lech Kaczyński zapowiedział już prezydenckie weto dla projektu Ćwiąkalskiego.
mac
Źródło: tvn24.pl, TVN24, PAP
Źródło zdjęcia głównego: TVN24/PAP