Na imprezie w jednym z warszawskich hoteli będzie się bawić śmietanka polityków lewicy, a wśród nich m.in. byli premierzy Leszek Miller i Józef Oleksy - pisze "Dziennik". Czy uda się im wrócić do łask w SLD i wystartować w wyborach do europarlamentu?
Miller i Oleksy chcą powrócić do polityki, co wielokrotnie sygnalizowali. Szansą byłby start w czerwcowych wyborach do Parlamentu Europejskiego. Czy ją dostaną?
Spotkanie tylko towarzyskie?
To zapewne będą próbowali wysondować podczas piątkowej imprezy organizowanej w warszawskim hotelu Gromada, dzień przed posiedzeniem rady krajowej SLD poświęconej eurowyborom. Według polityków Sojuszu, to tradycyjne spotkanie noworoczne organizowane przez kierownictwo klubu, na które zapraszani są obecni, jak i byli parlamentarzyści.
Ale tylko teoretycznie. Nie będzie np. Marka Dyducha, byłego sekretarza generalnego SLD. Wojciech Olejniczak tłumaczy: - To spotkanie towarzyskie. Organizowane po to, żeby się pobawić.
Inny polityk lewicy mówi jednak: - Olejniczak jest do Dyducha uprzedzony, bo to on mówił, że Olejniczak nie nadaje się na szefa partii.
Oni też krytykowali
Ale ostre słowa krytyki pod adresem obecnego szefa klubu Lewicy, a wcześniej szefa SLD, padały zwłaszcza z ust Millera i Oleksego (dziś są poza szeregami Sojuszu). Obaj oskarżali Olejniczaka, że ten ich marginalizował w partii.
Oleksy odszedł z SLD po ujawnieniu tzw. taśm Gudzowatego. Były premier w prywatnej rozmowie z biznesmenem nazwał ówczesnego szefa Sojuszu narcyzem. Krytykował go też za to, że nie zna języków obcych. Z kolei Miller odszedł po tym, jak Olejniczak dwukrotnie zablokował jego start w wyborach parlamentarnych. Od tego czasu między politykami trwała otwarta wojna.
Oleksy ma większe szanse
Czy wspólna impreza oznacza, że topór wojenny został zakopany? Olejniczak nie komentuje sprawy. Wśród innych polityków SLD zdania są podzielone. Jedni mówią, że byłych premierów wypadało po prostu zaprosić. Według innych ma to związek z faktem, że cały czas nie rozstrzygnęły się losy tego, z jakiej listy SLD wystartuje w eurowyborach - samodzielnej czy szerokiej centrolewicowej.
- Myślę, że gdyby powstała osobna lista SLD, to nie jest wykluczone, że Oleksy będzie kandydować. Bo Józef na pewno zebrałby dla nas głosy, więc byłby wartością dodaną - mówi "Dziennikowi" polityk Sojuszu. Zastrzega, że taki scenariusz jest możliwy, jeśli nie powstanie jedna szeroka lista na czele z Włodzimierzem Cimoszewiczem. Rozmówca "Dziennika" nie wierzy jednak, żeby partia zgodziła się na start Millera. - Urazy są zbyt duże. Poza tym nie wyobrażam sobie, żeby Olejniczak zgodził się startować z Millerem z jednej listy w Łodzi - podkreśla nasz rozmówca.
Źródło: "Dziennik"
Źródło zdjęcia głównego: TVN24