Agencja Rozwoju Przemysłu ciągle nie rozwiązała umowy z firmą Work Service byłego senatora PO Tomasza Misiaka. I ma na to małe szanse, bo brak ku temu podstawy prawnej - donosi "Rzeczpospolita".
W ubiegłym tygodniu wiceminister skarbu Zdzisław Gawlik poinformował, że Work Service chce odstąpić od konsorcjum z DGA, które miało doradzać zwalnianym z pracy stoczniowcom. Według prawników, problem polega na tym, że Agencja zawierała umowę z całym konsorcjum, w skład którego wchodziło Work Service i DGA. Teraz musiałaby ją zerwać z obiema firmami.
"Rzeczpospolita" pisze, że umowa była zawarta z wolnej ręki, ale w trybie zamówień publicznych, precyzyjnie określającym, kiedy można ją rozwiązać. Jeśli nie byłoby do tego podstaw, agencji grożą wielomilionowe kary.
Specustawa Misiaka
Konsorcjum DGA-Work Service podpisało w lutym z Agencją Rozwoju Przemysłu umowę na świadczenie - w ramach tzw. specustawy stoczniowej - pośrednictwa pracy i szkolenia dla zwalnianych stoczniowców ze stoczni w Szczecinie i Gdyni. Nad ustawą pracował senator Tomasz Misiak, współwłaściciel firmy Work Service. Zgłaszał do niej poprawki, a następnie jego firma uzyskała zlecenie na te usługi.
W poprzedni wtorek Misiak zrezygnował z członkostwa w PO i jej klubie. W czwartek senatorowie odwołali go z funkcji szefa senackiej komisji gospodarki. Centralne Biuro Antykorupcyjne sprawdza w ARP dokumentację związaną ze zleceniem dla konsorcjum DGA-Work Service. Firma Work Service deklarowała zaś gotowość do przystąpienia do negocjacji z DGA i ARP w sprawie odstąpienia od kontraktu.
Źródło: Rzeczpospolita