"Po rozmowie z prezesem PiS, wicepremierem Jarosławem Kaczyńskim oraz prezesem Partii Republikańskiej Adamem Bielanem, kierując się dobrem Zjednoczonej Prawicy, podjąłem decyzję o rezygnacji z funkcji ministra w kancelarii premiera" - przekazał w środę wieczorem na Twitterze minister Michał Cieślak. Partia Republikańska zarekomendowała na jego miejsce Włodzimierza Tomaszewskiego.
"Odpowiedzialność za przyszłość naszego obozu politycznego często wymaga podejmowania trudnych decyzji. Premierowi Mateuszowi Morawieckiemu dziękuję za zaufanie i współpracę" - dodał Cieślak w kolejnym wpisie.
Wcześniej w środę wicepremier i szef PiS Jarosław Kaczyński podczas spotkania z mieszkańcami Sochaczewa mówił, iż oczekuje od ministra w kancelarii premiera do spraw samorządu Michała Cieślaka, że poda się do dymisji. Dodał, że jeśli Cieślak tego nie zrobi, to zostanie odwołany.
Oczekiwanie to wysunął w związku ze sprawą naczelniczki poczty z Pacanowa, która wdała się w sprzeczkę z ministrem do spraw samorządu Michałem Cieślakiem i po jego skardze miała stracić pracę. Ostatecznie jednak Poczta Polska oświadczyła, że nie wyciągnie wobec niej konsekwencji służbowych.
Tomaszewski rekomendowany na miejsce Cieślaka
"Zarząd Krajowy Partii Republikańskiej podjął uchwałę (…) w sprawie rekomendacji Pana Włodzimierza Tomaszewskiego na stanowisko Ministra – Członka Rady Ministrów" – napisano w oświadczeniu opublikowanym na Twitterze.
Zgodnie z informacjami zamieszczonymi w oświadczeniu Tomaszewski jest posłem Partii Republikańskiej z okręgu łódzkiego. Dotychczas pełnił funkcję doradcy ministra w zakresie likwidacji barier rozwoju w samorządzie.
Współtworzył wraz z prof. Michałem Kuleszą reformy samorządowe. W 1998 roku był doradcą premiera. Pełnił funkcję wiceministra rozwoju regionalnego i prezydenta Łodzi.
Sprawa naczelniczki poczty z Pacanowa
Naczelniczka poczty z Pacanowa (Świętokrzyskie) Agnieszka Głazek wdała się w sprzeczkę z ministrem do spraw samorządu Michałem Cieślakiem. Do rozmowy między nią a ministrem doszło 3 czerwca w placówce Poczty Polskiej.
Kobieta zdecydowała się porozmawiać z politykiem o drożyźnie. W rozmowie z TVN24 opowiedziała o sytuacji i przyznała, że była wzburzona i poniosły ją emocje. Krótko po rozmowie odebrała telefon z sekretariatu dyrektora z Kielc. Została wezwana "na dywanik". "Pan dyrektor powiedział mi, że będę dyscyplinarnie zwolniona, bo wpłynęła na mnie skarga ministerialna, bo rozmawiałam na tematy polityczne z panem Cieślakiem. Zarzucił mi, że używałam wulgaryzmów, co nie było prawdą" - mówiła natomiast "Gazecie Wyborczej".
Sam minister Cieślak tłumaczył się ze swojego zachowania w rozmowie z dziennikarzami. - Przede wszystkim chcę powiedzieć, że jest mi przykro, że taka sytuacja w ogóle miała miejsce. Chcę tutaj powiedzieć, że moją intencją nie było to, że ktoś narzeka na sytuację, że chce mieć lepszą pracę, więcej zarabiać. Dotyczy to nas wszystkich, każdy chciałby mieć lepszą pracę, lepiej zarabiać i mieć niższy kredyt - mówił między innymi.
Dopytywany kilkakrotnie przez dziennikarzy, co dokładnie powiedziała mu naczelniczka poczty, nie odpowiedział.
Minister Cieślak odniósł się do zaistniałej sytuacji także wcześniej, we wtorek.
Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: Radek Pietruszka/PAP