Na pewno nie zachowałbym się jak minister Michał Cieślak w tej sytuacji - powiedział w "Rozmowie Piaseckiego" rzecznik rządu Piotr Mueller, komentując sprawę naczelniczki poczty z Pacanowa (województwo świętokrzyskie), która może stracić pracę po tym, jak wdała się w sprzeczkę z ministrem do spraw samorządu w rządzie PiS.
Naczelniczka poczty z Pacanowa Agnieszka Głazek (województwo świętokrzyskie) może stracić pracę po tym, jak wdała się w sprzeczkę z ministrem do spraw samorządu Michałem Cieślakiem.
3 czerwca w placówce Poczty Polskiej Głazek rozmawiała z koleżankami z pracy na temat coraz wyższych cen paliwa i innych produktów. W pewnym momencie usłyszała, jak koleżanka zwróciła się do jednego z klientów "panie pośle". Był to Michał Cieślak, minister rządu PiS, poseł wybrany z listy tej partii w województwie świętokrzyskim, członek Partii Republikańskiej.
W rozmowie z TVN24 Głazek relacjonowała, że zaledwie kilkanaście minut później dostała telefon, że ma odstąpić od czynności w urzędzie i zgłosić się do dyrektora. - Nogi się pode mną ugięły. Nie wiedziałam, co powiedzieć - opowiadała. - Pan dyrektor powiedział mi, że za taki czyn, którego się dopuściłam, jest tylko jedna kara: zwolnienie dyscyplinarne. Bo tyle lat, ile on pracuje, to się jeszcze nie spotkał z taką skargą - relacjonowała kobieta.
Rzecznik rządu: na pewno nie zachowałbym się jak minister Cieślak
O tę sprawę był pytany w "Rozmowie Piaseckiego" rzecznik rządu Piotr Mueller. - Nie wiem, czy tak rzeczywiście było, że ktoś z tego powodu jest zwolniony, mamy tu jak rozumiem relacje dwóch stron - stwierdził. - Chciałbym, żeby to było bardziej szczegółowo wyjaśnione i te osoby zweryfikowały swoje relacje - dodał.
Jednocześnie Mueller przyznał, że "na pewno nie zachowałby się jak minister Cieślak w tej sytuacji". - A zdarzają się różne rzeczy, bo przecież jesteśmy osobami publicznymi. Nieraz niemiłe słowa usłyszałem, czy to na ulicy, czy w innych miejscach, ale też słyszałem wiele miłych słów, więc to się jakoś równoważy - stwierdził.
Minister: wykazała się brakiem profesjonalizmu i kultury
We wtorek rano redakcja tvn24.pl skontaktowała się z ministrem Cieślakiem. Poseł poprosił o wysłanie pytań wiadomością SMS. Chcieliśmy dowiedzieć się, jak z jego perspektywy wyglądało zajście, dlaczego postanowił powiadomić o nim przełożonego naczelnik, a także czy uważa, że wynikiem opisywanej rozmowy powinno być zwolnienie kobiety.
Minister Cieślak w odpowiedzi na nasze pytania zaznaczył, że powodem zgłoszenia sprawy do przełożonych Agnieszki Głazek było "zachowanie, które nie licuje z powagą piastowanego urzędu".
- Pani naczelnik używała wulgaryzmów oraz słów nieprzystających urzędnikowi państwowemu. W trosce o innych klientów o okolicznościach powiadomiłem przełożonego, który oceni zaistniałą sytuację, porozmawia z pracownikami i podejmie decyzję w tej sprawie - napisał.
Jak zaznaczył, "zdaje sobie sprawę, że wszyscy żyjemy w ogromnym napięciu, mierząc się ze skutkami wojny w Ukrainie i efektami dwóch lat pandemii COVID-19". Oznajmił jednocześnie, że poprosił prezesa Poczty o wyrozumiałość dla naczelniczki z Pacanowa. - Mam nadzieję, że sytuacja miała charakter incydentalny. Rozumiem, że każdy może mieć gorszy dzień - podkreślił Cieślak.
Wcześniej w oświadczeniu przesłanym "Gazecie Wyborczej" zarzucał kobiecie, że "wykazała się brakiem profesjonalizmu i kultury osobistej oraz szacunku do drugiej osoby".
Poczta: prowadzimy czynności wyjaśniające
Rzecznik prasowy Poczty Polskiej Daniel Witowski potwierdził tvn24.pl wpłynięcie skargi na zachowanie naczelniczki Urzędu Pocztowego w Pacanowie.
- Została poinformowana o tym fakcie i miała możliwość odniesienia się do zarzutów, co też nastąpiło. Obecnie pracodawca prowadzi czynności wyjaśniające w przedmiotowej sprawie - poinformował nas Witowski. Rzecznik dodał, że "pracownicy Poczty Polskiej są zobowiązani do obsługi klientów zgodnie z przyjętymi standardami i zasadami współżycia społecznego". Witowski podkreślił, że spółka wyjaśnia wszelkie okoliczności tej sytuacji.
Zobacz też: Rekordowa inflacja, rekordowa drożyzna
Jak przekazał rzecznik, naczelnik "przebywa na wcześniej zaplanowanym przez siebie urlopie" i "pozostaje pracownikiem spółki na niezmienionym stanowisku".
Bez odpowiedzi pozostały jednak nasze pytania o to, czy Poczta Polska dysponuje innymi - niż ministra - zeznaniami w sprawie rzekomo niestosownego zachowania naczelniczki. Nie dowiedzieliśmy się też, czy urząd spytał o tę sytuację innych pracowników placówki w Pacanowie, którzy - jak powiedziała Agnieszka Głazek - również uczestniczyli w rozmowie z ministrem.
Źródło: TVN24, tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: TVN24