Jeżeli premier Donald Tusk nie informował o rozmowie z Putinem, to - mówiąc językiem teologii - popełnił grzech zaniechania - przekonywał w "Faktach po Faktach" europoseł PiS Ryszard Czarnecki. - To jest taka stara metoda Prawa i Sprawiedliwości. Budowanie klimatu tajemnicy, zagrożenia i spisku - odpowiadał Adam Szejnfeld, eurodeputowany PO.
Goście "Faktów po Faktach" byli pytani o zaprezentowany w piątek przez szefa MON Antoniego Macierewicza fragment filmu z 10 kwietnia 2010 roku ze Smoleńska.
Widać na nim ówczesnych premierów: Donalda Tuska i Władimira Putina oraz m.in. ministra ds. nadzwyczajnych Siergieja Szojgu. Nagranie to jest jawne od sześciu lat, było publikowane wówczas na portalu tvn24.pl.
"Tusk popełnił grzech zaniechania"
Czarnecki mówił, że nigdy przedtem nie widział tego filmu. - Jeżeli ktoś znał te materiały wcześniej, to powinien przekazać to prokuraturze - powiedział europoseł PiS.
- Powtórzę, jeżeli pan premier Tusk o tej rozmowie nie informował, to mówiąc językiem teologii, bardzo grzecznie, łagodnie, jest to grzech zaniechania - podkreślił.
- Nie wiem, o czym miałby poinformować premier Tusk. Przecież on tam jechał i cały świat o tym wiedział - mówił z kolei Szejnfeld. Dodał, że wspomniany film już kiedyś widział. - Po drugie, spotkanie było filmowane. To odbyło się publicznie, było przy tym wiele osób, także i kamery. Jaka tu sensacja, jaka tu tajemnica, kto tu coś ukrywał? - pytał europoseł PO. - To jest taka stara metoda Prawa i Sprawiedliwości. Budowanie atmosfery, klimatu tajemnicy, zagrożenia i spisku. Żadnego spisku nie było: mgła jest rzeczą naturalną, lądowanie w czasie mgły jest nienaturalnym zachowaniem - dodał.
- Pan poseł Szejnfeld jest szczęśliwym człowiekiem, bo on wie wszystko z góry, nie ma żadnych wątpliwości. Ja je mam: nie wiem, czy to była katastrofa, czy to był zamach i cieszę się, że ta komisja (nowa podkomisja smoleńska - red.) działa - odpowiadał Czarnecki.
"Macierewicz ma 28 razy większą wiedzę"
Eurodeputowani komentowali także słowa Antoniego Macierewicza dotyczące francuskich okrętów typu Mistral. Zdaniem szefa MON zostały one odsprzedane Rosji przez Egipt za jednego dolara. Doniesienia te wyglądają na dość wątpliwe.
Szejnfeld nie traktuje tej wypowiedzi poważnie. - Jeżeli konstytucyjny minister jakiegokolwiek państwa wychodzi na mównicę własnego parlamentu, to nie żartuje. Ale jeśli nie żartował, to ośmiesza nasze państwo i powinien natychmiast ustąpić - przekonywał europoseł PO.
Czarnecki nie widzi z kolei powodów, by nie wierzyć w tej sprawie Macierewiczowi. Jak tłumaczył, szef MON nadzoruje przecież działalność wojskowych służb specjalnych. - Stąd myślę, że ma on na ten temat 18 albo 28 razy większą wiedzę niż pan poseł Szejnfeld i Czarnecki razem wzięci. Sądzę, że minister Macierewicz wie, co mówi - tłumaczył europoseł PiS.
Autor: ts//rzw / Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: tvn24