Około trzech tysięcy osób wzięło w Rzeszowie udział w marszu pod hasłem "Stop laicyzacji". Powodem demonstracji jest polityka rządu, która zdaniem manifestantów uderza w wiarę i Kościół.
Tym marszem chcemy dać świadectwo przeciwko laicyzacji i pokazać, że jest wiele środowisk, które są temu przeciwne. Podkarpacie to region najbardziej tradycyjny w Europie. Chcemy, aby stąd wyszedł sygnał, że nie zgadzamy się na zachowania godzące w Kościół. senator Kazimierz Jaworski
W demonstracji udział wzięło kilku parlamentarzystów PiS i Solidarnej Polski.
Zdaniem senatora Solidarnej Polski Kazimierza Jaworskiego, koordynatora marszu, Polska od dwóch dekad poddawana jest głębokim procesom laicyzacyjnym, którym trzeba się sprzeciwiać.
- Tym marszem chcemy dać świadectwo przeciwko laicyzacji i pokazać, że jest wiele środowisk, które są temu przeciwne. Podkarpacie to region najbardziej tradycyjny w Europie. Chcemy, aby stąd wyszedł sygnał, że nie zgadzamy się na zachowania godzące w Kościół - powiedział Jaworski.
"Co nam po Polsce bez Boga"
Marsz rozpoczął się od mszy świętej, po której uczestnicy śpiewając pieśni religijne przeszli ulicami Rzeszowa na rynek. Tam przedstawiciele wszystkich stowarzyszeń i organizacji katolickich, które przyłączyły się do akcji, podpisali wspólną deklarację. Zapowiedzieli, że zostanie ona przekazana papieżowi za pośrednictwem nuncjusza apostolskiego.
Według Jaworskiego to pierwszy tego typu marsz w kraju. Wzięli w nim udział przedstawiciele wielu organizacji i stowarzyszeń katolickich m.in. Akcji Katolickiej diecezji rzeszowskiej, przemyskiej i lwowskiej, Katolickiego Stowarzyszenia Młodzieży, Krucjaty Młodych, Zakonu Rycerzy Jana Pawła II.
Maszerując ulicami miasta nieśli ze sobą transparenty, m.in: "Polska katolicka nie laicka", "Co nam po Polsce bez Boga", a na rynku wznosili okrzyki "Nie oddamy telewizji Trwam". Mieli także duże zdjęcia papieża i abp. Józefa Michalika.
Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: TVN24