Pan prezydent bardzo często mówi, że prawo ma być równe dla wszystkich. A dzisiaj pokazał społeczeństwu, że on jest ponad prawem i że każdy może nie szanować w zasadzie orzeczenia sądowego - powiedział w "Kropce nad i" prezes Stowarzyszenia Sędziów Polskich "Iustitia" Krystian Markiewicz. W ten sposób odniósł się do decyzji prezydenta Andrzeja Dudy o powołaniu sędziów do Sądu Najwyższego wbrew decyzji Naczelnego Sądu Administracyjnego o wstrzymaniu wykonania uchwał Krajowej Rady Sądownictwa. Rzecznik Rady Maciej Mitera zaznaczył, że nie otrzymała ona "swoistego rodzaju zakazu przesyłania uchwał" prezydentowi.
W środę prezydent Duda powołał 27 osób na sędziów Sądu Najwyższego: 19 w Izbie Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych, siedmiu w Izbie Cywilnej oraz jednego sędziego w Izbie Karnej. Decyzja prezydenta zapadła, mimo że Naczelny Sąd Administracyjny swoimi postanowieniami wstrzymał wykonanie uchwał Krajowej Rady Sądownictwa w sprawie powołania sędziów SN.
Prezes Stowarzyszenia Sędziów Polskich "Iustitia" sędzia Krystian Markiewicz ocenił w "Kropce nad i", że "prawo zostało złamane przez Krajową Radę Sądownictwa, prezydenta oraz osoby, które odebrały nominacje sędziowskie". - Jeżeli Naczelny Sąd Administracyjny, czyli jeden z najważniejszych sądów Rzeczypospolitej, wydaje orzeczenie, to do takiego orzeczenia należy się stosować, a nie po prostu brutalnie łamać to, co zostało orzeczone przez Naczelny Sąd Administracyjny - podkreślił.
Rzecznik KRS Maciej Mitera powiedział, że dziwi się Markiewiczowi, "skąd taka pewność, że doszło do złamania prawa". - Tam [w orzeczeniu NSA - red.] też było zdanie odrębne. Te kwestie naprawdę nie są jednoznaczne, czy tutaj adresatem jest prezydent, Krajowa Rada Sądownictwa, czy wręcz ci nominaci, osoby, które w dniu dzisiejszym złożyły ślubowanie - tłumaczył.
Krystian Markiewicz zauważył, że dlatego właśnie sądy rozstrzygają bardzo często sprawy niejednoznaczne. - Jeżeli jest orzeczenie, to jest ono równe dla wszystkich. Pan prezydent bardzo często mówi, że nikt nie może być ponad prawem, że prawo ma być równe dla wszystkich. A dzisiaj pokazał społeczeństwu, że on jest ponad prawem i że każdy może nie szanować w zasadzie orzeczenia sądowego - zaznaczył.
Mitera powiedział, że "KRS nie otrzymała swoistego rodzaju zakazu przesyłania uchwał [w sprawie powołania sędziów SN - red.], czy wstrzymania". - Zupełnie inną rzeczą jest, że Naczelny Sąd Administracyjny w pełni nie rozstrzygnął w przedmiocie żądań osób, które skarżyły uchwałę KRS-u. Ale średnio inteligentny prawnik, a na pewno taka osoba, która skończyła czwarty rok prawa, wie, co to znaczy wstrzymanie wykonania - podkreślił.
Dodał, że "wstrzymanie wykonania to znaczy powstrzymywanie się od dalszych czynności na moment dopóki nie będzie finalnego orzeczenia".
We wrześniu NSA uwzględnił wnioski o zabezpieczenie i wstrzymał - w zaskarżonych częściach - wykonanie uchwał KRS odnoszących się do powołania sędziów SN do Izb Karnej, Cywilnej oraz Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych. Wnioski złożyli w NSA kandydaci na sędziów SN, którzy w końcu sierpnia nie uzyskali rekomendacji KRS. W poniedziałek NSA uwzględnił kolejny wniosek o zabezpieczenie, czego konsekwencją jest wstrzymanie wykonania uchwały KRS dotyczącej powołania sędziów Sądu Najwyższego do Izby Cywilnej.
Wnioski złożyli w NSA kandydaci na sędziów SN, którzy w końcu sierpnia nie uzyskali rekomendacji KRS.
"To jest coś przed czym przestrzegaliśmy"
Goście "Kropki nad i" odnieśli się również do wyników badania przeprowadzonego przez Iustitię w postaci dobrowolnej i anonimowej ankiety przeprowadzonej on-line na 330 sędziach z całego kraju.
Z badań wynika, że 15 proc. sędziów, którzy odpowiedzieli na ankiety, zetknęło się z bezpośrednimi naciskami o charakterze politycznym, a 29 proc. słyszało o takich.
- To jest zastraszająca liczba. Nawet jeden procent byłby czymś, gdzie powinniśmy reagować, a tym bardziej jeżeli to jest 15 procent wśród osób badanych. To jest coś, przed czym przestrzegaliśmy. Wiele osób rok, czy dwa lata temu uważało, że to są obawy na wyrost. Okazuje się, że to jest po prostu faktem, że takie rzeczy dzieją się w sądach - skomentował Krystian Markiewicz. Dodał, że w drugiej części raportu są wskazane konkretne osoby z imienia i nazwiska oraz te osoby, które w różny sposób wpływają na działalność tych osób jako sędziów.
Rzecznik KRS Maciej Mitera powiedział, że "z zaciekawieniem" słucha tezy o "poczuciu zagrożenia". - Pozostaje nam chyba tylko wystąpić do prokuratury, czy takie skargi wpłynęły. Jeżeli ktoś wpływałby na moje czynności, to od razu zwróciłbym się do prokuratury, że ktoś wpływa na mnie jako na sędziego i domyślam się, że osoby, które udzieliły takiej informacji, zgłosiły to odpowiednim organom - dodał.
Markiewicz zauważył, że w konstytucji jest zapisane, że na straży niezależności sądów i niezawisłości sędziów stoi Krajowa Rada Sądownictwa. - Informujemy tą Krajową Radę Sądownictwa o różnych sytuacjach - dodał. Przywołał również sprawę przesłuchiwania sędziów przez zastępcę rzecznika dyscyplinarnego.
- Jakoś nie widzę jakiejkolwiek reakcji na różne wypowiedzi, które uderzają w sposób bezpośredni w niezależność sądów - podkreślił. Mitera zapewnił, że KRS każde zgłoszenie rozpatruje i reaguje.
Autor: js/mtom / Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: tvn24