"Wszystkich, którzy z powodu mojej wypowiedzi poczuli się urażeni, w tym również moją żonę, serdecznie przepraszam" - napisał we wtorek wieczorem na Twitterze szef gabinetu politycznego premiera, Marek Suski. Odniósł się w ten sposób do swojej wcześniejszej wypowiedzi o różnicach między zarobkami posła i nauczyciela. Rzeczniczka rządu Joanna Kopcińska oceniła w środę, że "nie każdego stać na taki gest".
W poniedziałek "Super Express" przytoczył słowa Marka Suskiego na temat zarobków nauczycieli:
- Posłowie mają 8 tysięcy złotych brutto pensji podstawowej, więc jeśli nauczyciel dyplomowany ma z kawałkiem 5 tysięcy złotych brutto, to jest to nieduża różnica między posłem a nauczycielem - stwierdził polityk Prawa i Sprawiedliwości.
Przeprosiny
We wtorek wieczorem Suski zdecydował się za swoje słowa przeprosić.
"Jest mi niezmiernie przykro, że moje słowa wypowiedziane w Radiu Radom, które wyjęte z kontekstu stały się treścią artykułu w Superekspresie, uraziły wielu nauczycieli. Uprzejmie informuję, że nie było to moją intencją. Osobiście bardzo cenię i poważam zawód nauczyciela (pisownia oryginalna - red.)" - napisał.
"Sam przez rok pracowałem w szkole, a moja małżonka jest nauczycielem dyplomowanym. Wiem ile trudu i miłości poświęcała swoim wychowankom. Wszystkich, którzy z powodu mojej wypowiedzi poczuli się urażeni, w tym również moją żonę, serdecznie przepraszam" - dodał szef gabinetu premiera.
Sam przez rok pracowałem w szkole, a moja małżonka jest nauczycielem dyplomowanym. Wiem ile trudu i miłości poświęcała swoim wychowankom. Wszystkich, którzy z powodu mojej wypowiedzi poczuli się urażeni, w tym również moją żonę, serdecznie przepraszam
— Marek Suski (@mareksuski) 12 marca 2019
"Można powiedzieć, że sumienie"
W środę Suski dopytywany był przez dziennikarzy w Sejmie o to, co go skłoniło do opublikowania przeprosin. - Można powiedzieć, że sumienie - odpowiedział. - Ja mówiłem o nauczycielach dyplomowanych, a jeśli spojrzeć na niektórych dyrektorów, to one (zarobki - red.) są wysokie. Niektórych, mówię tylko - mówił szef gabinetu politycznego premiera.
"Nie każdego stać na taki gest"
Do przeprosin Suskiego odniosła się także rzeczniczka rządu Joanna Kopcińska.
- Nie każdego stać na taki gest. Pan minister Marek Suski przeprosił i wyjaśnił, skąd ta jego niefortunna wypowiedź. Te słowa faktycznie nie powinny paść, ale przeprosił za nie i dobrze, że to zrobił - powiedziała.
Będzie strajk?
Kwestia zarobków nauczycieli leży u podstaw zapowiedzianego ogólnopolskiego strajku nauczycieli i pracowników oświaty, w którym poinformował na początku marca prezes Związku Nauczycielstwa Polskiego Sławomir Broniarz. Decyzją ZNP od 5 marca do 25 marca trwa referendum strajkowe we wszystkich szkołach i placówkach, z którymi w ramach prowadzonego sporu zbiorowego zakończono etap mediacji, nie osiągając porozumienia co do żądania podwyższenia wynagrodzeń zasadniczych o tysiąc złotych. Jeśli taka będzie wyrażona w referendum wola większości, strajk rozpocznie się 8 kwietnia. Oznacza to, że jego termin może zbiec się z zaplanowanymi na kwiecień egzaminami zewnętrznymi: 10, 11 i 12 kwietnia ma odbyć się egzamin gimnazjalny, a 15, 16 i 17 kwietnia - egzamin ósmoklasisty. 6 maja mają zaś rozpocząć się matury.
Minister edukacji Anna Zalewska zaproponowała wprowadzenie dodatku dla rozpoczynających pracę w zawodzie "Stażyści na start" (ma to być jednorazowe świadczenie dla nauczyciela stażysty: 1000 zł w pierwszym i tyle samo w drugim roku stażu), przywrócenie obowiązku corocznego uchwalania regulaminów wynagradzania nauczycieli i ich uzgadniania ze związkami zawodowymi zrzeszającymi nauczycieli. Szefowa MEN zapowiedziała również przyspieszenie wypłaty trzeciej z trzech zapowiedzianych podwyżek – we wrześniu 2019 r., a nie w styczniu 2020 r.
Autor: mjz//kg,adso / Źródło: tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: tvn24