Z pieniędzmi dla władzy trzeba bardzo uważać - komentował w "Faktach po Faktach" sprawę premii dla członków rządu Beaty Szydło Marek Borowski. Jak ocenił, była premier miała do wyboru trzy opcje zmierzenia się z problem. - Wybrała obronę przez atak - stwierdził senator.
W czwartek była premier Beata Szydło w Sejmie odniosła się do nagród dla ministrów rządu PiS.
Według informacji z kancelarii premiera, za 2017 rok nagrody otrzymało 21 konstytucyjnych ministrów (od 65 100 zł rocznie do 82 100 zł), 12 ministrów w Kancelarii Prezesa Rady Ministrów (od 36 900 zł rocznie do 59 400 zł) oraz była premier Beata Szydło (65 100 zł). Decyzję o przyznaniu nagród podjęła sama szefowa rządu.
- Tak, rzeczywiście ministrowie, wiceministrowie w rządzie PiS otrzymywali nagrody za ciężką uczciwą pracę i te pieniądze się im po prostu należały. To były nagrody oficjalne, nagrody, które zostały przyznane w ramach budżetu uchwalonego w tej izbie, a nie zegarki od kolegów-biznesmenów. Ci ludzie ciężko pracowali i pracują po to, żeby wszyscy Polacy mogli cieszyć się z rozwoju Polski, a nie tylko wybrane grupy interesów - mówiła była szefowa rządu.
"Zabrała głos fatalnie"
- Z pieniędzmi dla władzy trzeba bardzo uważać. Trzeba być bardzo ostrożnym - komentował w "Faktach po Faktach" Marek Borowski.
- Trzeba przeprowadzać pewną kampanię wcześniej, która by miała uzasadniać jakieś podwyżki, zmiany w tym zakresie - dodał.
Podkreślił, że informacja o wysokich nagrodach dla ministrów rządu PiS spadła "jak grom z jasnego nieba". Według niego Beata Szydło miała trzy możliwości: przeprosić za przyznanie premii swoim ministrom, przemilczeć sprawę lub przejść do ofensywy.
- Wybrała trzecie wyjście, obronę przez atak. Wydaje mi się, że to było spowodowane tym, że jej współpracownicy i ministrowie, którzy otrzymali te nagrody, mieli do niej pretensje - wyjaśnił.
W ocenie senatora Szydło w niezręczny sposób odniosła się do sprawy nagród dla ministrów.
- Zabrała głos fatalnie, ponieważ z krzykiem, taką awanturą z atakiem na opozycję - tłumaczył. - No i z takim zwrotem, który chyba przejdzie do historii: że atak na ministrów to jest atak na Polskę - dodał Borowski.
"Macierewicz jest niebezpieczny"
Borowski był także pytany o komentarz do słów Antoniego Macierewicza, byłego ministra obrony. W czwartek na antenie Telewizji Trwam wiceprezes PiS powiedział, że sejmowe wystąpienie szefa dyplomacji Jacka Czaputowicza "symbolizowało, ujmowało i niejako podsumowało te zmiany, które dokonują się w naszym kraju w związku z rekonstrukcją rządu i reorientacją, z jaką mamy do czynienia". W ocenie Macierewicza "to Niemcy w wystąpieniu (Czaputowicza) jawią się jako główny punkt odniesienia naszej polityki".
- On (Morawiecki) próbował się porozumieć, odbył parę wizyt, parę rozmów i tak dalej. W tym momencie mamy, jak wiemy, zapowiedziane pewne propozycje, które zdaniem rządu powinny sprawę załatwić - mówił Borowski. Odniósł się przy tym do projektu przewidującego ogłoszenie nieopublikowanych dotąd wyroków Trybunału Konstytucyjnego w terminie siedmiu dni od wejścia w życie nowelizacji. Propozycja - zdaniem posłów PiS - ma przyczynić się do "poprawy sytuacji Polski w sporze z Komisją Europejską", która uruchomiła wobec naszego kraju procedurę praworządności zapisaną w artykule 7 unijnego traktatu. Komentując aktywność byłego ministra obrony Antoniego Macierewicza, Borowski stwierdził, że jest on "niebezpieczny" dla prezesa PiS i może w przyszłości budować swoje stronnictwo na prawicy.
- On jest w stanie, być może przy pomocy ojca Rydzyka, próbować stworzyć jakiś odłam, jakąś frakcyjkę, tak jak to robił zawsze - ocenił Borowski.
"Fikcyjne, papierowe gwarancje"
Borowski skrytykował proponowane zmiany w ustawach o ustroju sądów powszechnych i Sądzie Najwyższym. Zakładają one między innymi dwustopniową procedurę konsultacji przy odwołaniu prezesa lub wiceprezesa sądu. Minister sprawiedliwości najpierw zasięgałby opinii kolegium sądu, a jeżeli ta byłaby negatywna, zwracałby się do Krajowej Rady Sądownictwa. Zdaniem byłego marszałka Sejmu, zmiany w składzie KRS wskazują na upolitycznienie tej instytucji. - Do tego organu (KRS) minister Ziobro wprowadził swoich rekomendowanych. W momencie kiedy ich wprowadził, teraz już może przyjąć wszystkie inne postanowienia - oświadczył Borowski. Senator ocenił proponowane zmiany w sądowych ustawach jako "fikcyjne, papierowe gwarancje".
- Zmierzają tak naprawdę do przedłużenia całego tego dialogu, żeby wymęczyć Unię Europejską, żeby teraz wdać się w dyskusję na temat tych propozycji - powiedział Borowski.
Autor: PTD//kg / Źródło: TVN24, PAP
Źródło zdjęcia głównego: tvn24