Prokuratura przedstawiła we wtorek byłemu wiceministrowi sprawiedliwości Marcinowi Romanowskiemu zarzuty. - Prokurator nieco zmodyfikował kwalifikację prawną kilku z tych czynów - poinformował rzecznik Prokuratury Krajowej Przemysław Nowak. Według Romanowskiego i jego obrońcy działania prokuratury są "bezprawne". Wobec posła PiS nie zastosowano żadnych środków zapobiegawczych.
Powtórzenie zarzutów dotyczących m.in. udziału w zorganizowanej grupie przestępczej Marcinowi Romanowskiemu - posłowi klubu PiS, który w latach 2019-2023 był wiceszefem MS nadzorującym Fundusz Sprawiedliwości - Prokuratura Krajowa planowała przeprowadzić 7 października. Poseł się jednak nie stawił. Drugi termin wyznaczyła na wtorek.
Kilka minut przed godziną 9 Romanowski pojawił się przed budynkiem prokuratury. W rozmowie z dziennikarzami powiedział, że jego obecność "nie oznacza, że legitymizuje te bezprawne działania, ponieważ mamy do czynienia z fałszywym prokuratorem krajowym". - Mamy w mojej sprawie ciąg przestępstw, chociażby pozbawienie mnie wolności w sposób bezprawny w lipcu 2024 roku - przekonywał.
- Dzisiaj stawiamy się oczywiście, żeby uniknąć jakichś pretekstów do dalszych politycznych działań - dodał.
Zapytany, czy przychodzi do prokuratury, żeby odpowiadać na pytania, czy tylko usłyszeć zarzuty, odparł, że "trudno powiedzieć, co tutaj się dzisiaj wydarzy".
Romanowski: prokurator zmienił zakres zarzutów
Około godziny 13 Romanowski przekazał, że "na dzień dzisiejszy te czynności się zakończyły". - Jeszcze raz pragnę podkreślić, że moje stawiennictwo w żaden sposób nie ma na celu legitymizacji tych bezprawnych działań - powiedział.
- Podtrzymujemy nasze stanowisko, że doszło do bezprawnego przejęcia funkcji przez prokuratura krajowego, w sposób kryminalny doszło do przejęcia prokuratury, co oznacza chociażby nieskuteczność przedłużenia tego śledztwa - stwierdził.
- Chciałbym powiedzieć, że do tej serii działań o charakterze bezprawnym doszły kolejne, mianowicie dzisiaj prokurator zmienił zakres tych zarzutów, wykraczając poza zakres wniosku i tego do Zgromadzenia Parlamentarnego Rady Europy, i tego do polskiego Sejmu, chociaż ta zgoda Sejmu w naszej ocenie jest nieskuteczna, co stanowi po raz kolejny naruszenie przepisów związanych właśnie z wymiarem sprawiedliwości - powiedział.
"Marcin Romanowski jest człowiekiem wolnym"
Obrońca Romanowskiego mecenas Bartosz Lewandowski powiedział, że Romanowski nie podpisał żadnych dokumentów. - Marcin Romanowski jest człowiekiem wolnym, nie zostały zastosowane wobec niego żadne środki zapobiegawcze. Nie mamy żadnej wiedzy o tym, aby jakikolwiek wniosek o tymczasowe aresztowanie był skierowany czy miałby być skierowany - powiedział Lewandowski.
Dodał, że "rzeczą niedopuszczalną z punktu widzenia prawnego" jest "wyjście ze strony prokuratury poza uchwałę Zgromadzenia Parlamentarnego Rady Europy". - Zmiana kwalifikacji prawnej i opisów czynu uległa modyfikacji na niekorzyść pana Marcina Romanowskiego, co jest niedopuszczalne, ponieważ żaden organ - ani Sejm Rzeczypospolitej Polskiej, ani Zgromadzenie Parlamentarne Rady Europy - nie wyraził na to zgody - stwierdził.
Lewandowski tłumaczył, że w zarzutach "wyeliminowano artykuł 296. Kodeksu karnego (wyrządzenie szkody w obrocie gospodarczym - red.) i poświadczenie nieprawdy".
W poniedziałek w rozmowie z reporterem TVN24 Bartłomiejem Ślakiem Romanowski oświadczył, że w dalszym ciągu korzysta z polskiego immunitetu parlamentarnego, mimo że Sejm uchylił go 12 lipca, a także zgodził się na jego zatrzymanie i tymczasowe aresztowanie. - Trudno uważać, żeby (immunitet) był uchylony w sytuacji, kiedy wnioskował o to pan Dariusz Korneluk, który nie jest prokuratorem krajowym (...). Z tego, co wiem, to prawdziwy prokurator krajowy, pan Dariusz Barski, nie składał takiego wniosku - powiedział Romanowski.
PK: mówimy tutaj o przywłaszczeniu kwoty ponad 107 milionów złotych
Rzecznik Prokuratury Krajowej prok. Przemysław Nowak powiedział na briefingu prasowym, że Romanowskiemu przedstawiono "te same czyny, które zostały ogłoszone w połowie lipca". - Prokurator nieco zmodyfikował kwalifikację prawną kilku z tych czynów i za tym idzie również opis tych czynów. Natomiast nie zmienia to faktu, iż mamy do czynienia z tymi samymi czynami - mówił Nowak.
Prokurator przedstawił Romanowskiemu 11 zarzutów. - Pierwszy czyn dotyczy działania w zorganizowanej grupie przestępczej, mającej na celu popełnianie przestępstw przeciwko mieniu. Reszta czynów dotyczy przekroczenia uprawnień i niedopełnienia obowiązków przez podejrzanego w związku z konkretnymi decyzjami podejmowanymi w ramach funkcjonowania Funduszu Sprawiedliwości - dodał rzecznik PK.
W opublikowanym na stronie PK komunikacie Nowak wskazał, że "czyny te miały być popełnione w różnych okresach pomiędzy listopadem 2018 r. a grudniem 2023 r."
"Przekroczenie uprawnień i niedopełnianie obowiązków miało polegać między innymi na wskazywaniu podległym pracownikom podmiotów, które powinny wygrać konkursy na dotacje z Funduszu Sprawiedliwości (dot. V i IX otwartego konkursu ofert), a nadto na braku wymaganego nadzoru, zlecaniu poprawy błędnych ofert przed ich zgłoszeniem oraz na zawieraniu umów lub dopuszczaniu do udzielenia wsparcia finansowego podmiotom niespełniającym wymogów formalnych i materialnych" - czytamy.
Nowak wyjaśnił, że część zarzutów "została zakwalifikowana kumulatywnie z artykułu dotyczącego przywłaszczenia mienia powierzonego, a więc z artykułu 284". - Łącznie mówimy tutaj o przywłaszczeniu kwoty ponad 107 milionów złotych oraz usiłowaniu przywłaszczenia kwoty ponad 58 milionów złotych - dodał.
- Prokurator ogłosił te zarzuty podejrzanemu, przesłuchał go w charakterze podejrzanego. Podejrzany skorzystał z prawa w zasadzie do odmowy składania wyjaśnień, jedynie oświadczył, że się do tych zarzutów nie przyznaje - mówił Nowak.
Brak środków zapobiegawczych. "Prokurator nie wyklucza zastosowania w przyszłości"
Rzecznik poinformował, że Romanowski "złożył również oświadczenie co do przeszkód formalnych do prowadzenia tego postępowania". - To są w zasadzie te same okoliczności, co były wcześniej podnoszone, których oczywiście w żadnym zakresie nie podzielamy - zaznaczył.
Według relacji prokuratora Nowaka, poseł PiS złożył krótkie wyjaśnienia dotyczące niektórych z zarzutów. - Nie odpowiadał na pytania prokuratora i czynność została zakończona - przekazał.
- Prokurator nie zastosował w dniu dzisiejszym wobec podejrzanego żadnych środków zapobiegawczych, natomiast nie wyklucza zastosowania takich środków w przyszłości - dodał. Oświadczył, że decyzja w tej sprawie może "nastąpić bardzo szybko, niebawem". - Jest możliwy w naszej ocenie każdy środek przewidziany przepisami Kpk, a więc również środki wolnościowe, ale również nasz wniosek o areszt skierowany do sądu - zaznaczył.
Pytany o kwestię zmiany kwalifikacji zarzutów wobec Romanowskiego, Nowak odpowiedział, że "ramy zezwolenia na ściganie określa czyn". - I nasze stanowisko jest takie, a więc musimy się poruszać w ramach tego samego czynu, zdarzenia faktycznego. My poza te ramy nie wyszliśmy. Cały czas mówimy o tym samym czynie, tym samym zdarzeniu, dokonujemy oceny tych samych zachowań podejrzanego - podkreślił prokurator.
Jak zauważył, "nie jest tak, że każda zmiana opisu czynu (...) musiałaby powodować ponowne przejście procedury". - Prokurator w tym momencie uznał, że lepiej z punktu widzenia prawnego będzie odzwierciedlała stan faktyczny inna kwalifikacja - zaznaczył Nowak.
Dodał, że ta kwalifikacja zmieniła się - było to w przypadku jednego z czynów przekroczenie uprawnień i niedopełnienie obowiązków, a inne były kwalifikowane z artykułu dotyczącego nadużycia zaufania w obrocie gospodarczym. - Obecnie prokurator uznał, że lepiej odzwierciedla to kwalifikacja prawna z artykułu 284 - a więc przywłaszczenie powierzonego mienia, i w tym zakresie, a więc jednej z kwalifikacji przyjętej w niektórych zarzutach, nastąpiła zmiana - powiedział prokurator.
Sprawa Romanowskiego
16 lipca wniosek prokuratury o areszt dla Romanowskiego na okres trzech miesięcy odrzucił Sąd Rejonowy dla Warszawy-Mokotowa, a po złożeniu zażalenia na tę decyzję przez prokuraturę - 27 września Sąd Okręgowy w Warszawie. Powodem był chroniący polityka Suwerennej Polski immunitet Zgromadzenia Parlamentarnego Rady Europy. Jednak 2 października ZP Rady Europy zgodziło się na pociągnięcie posła do odpowiedzialności karnej, a także na jego zatrzymanie i areszt.
CZYTAJ W PREMIUM: "Najlepiej nie pamiętać". Ujawniamy taśmy Mraza i Romanowskiego z lutego i marca tego roku
W ocenie prokuratury należy powtórzyć ogłoszenie zarzutów Romanowskiemu i przesłuchanie go w charakterze podejrzanego. Prokuratura podkreśla, że czynności te, dokonane po raz pierwszy 15 lipca po uchyleniu mu immunitetu przez Sejm, były nieskuteczne ze względu na chroniący go wówczas immunitet ZP Rady Europy.
Zarzuty to m.in. udział w zorganizowanej grupie przestępczej i ustawianie konkursów na pieniądze z Funduszu Sprawiedliwości na łączną kwotę ponad 112 mln zł.
Afera wokół Funduszu Sprawiedliwości
Marcin Romanowski w latach 2019-2023 był wiceszefem MS nadzorującym Fundusz Sprawiedliwości.
Śledztwo Prokuratury Krajowej w sprawie Funduszu Sprawiedliwości, które trwa od lutego br., jest wielowątkowe; toczy się m.in. w sprawie przekroczenia w ubiegłych latach uprawnień i niedopełnienia obowiązków przez ministra sprawiedliwości i urzędników resortu, do których należało zarządzanie, rozdysponowanie i rozliczenie środków finansowych pochodzących z Funduszu Sprawiedliwości. Fundusz ma za zadanie nieść głównie pomoc ofiarom przestępstw, a także m.in. pomoc postpenitencjarną.
CZYTAJ W PREMIUM: Ludzie Ziobry i afera Funduszu Sprawiedliwości. Kto jest kim?
W ocenie prokuratorów udzielano w sposób uznaniowy i dowolny wsparcia finansowego beneficjentom programów nieposiadających związku z celami Funduszu Sprawiedliwości, czym działano na szkodę interesu publicznego – Skarbu Państwa oraz interesu prywatnego, co spowodowało ograniczenie dostępności środków dla uprawnionych podmiotów.
Do tej pory zarzuty postawiono kilkunastu osobom, trzy z nich trafiły do aresztu. Sejm na wniosek prokuratury uchylił w sprawie Funduszu Sprawiedliwości immunitet nie tylko Romanowskiemu, ale także innemu politykowi Suwerennej Polski Michałowi Wosiowi. Nie są wykluczone kolejne wnioski o uchylenie immunitetu w tym śledztwie.
Źródło: tvn24.pl, PAP
Źródło zdjęcia głównego: TVN24