- Prezydent powinien być niezłomny nie tylko w deklaracjach sejmowych, ale i w swoim działaniu - powiedział w "Faktach po Faktach" Włodzimierz Cimoszewicz. W ten sposób były premier mówił o trwającej kadencji prezydenta Andrzeja Dudy.
Cimoszewicz podkreślał, że prezydent powinien być w swych działaniach przede wszystkim niezależny, choć - jego zdaniem - dzisiaj tak nie jest. - Powinien rozumieć swoją osobistą odpowiedzialność wobec państwa i całego społeczeństwa - mówił były premier.
- Każdy polityk wywodzi się z jakiegoś środowiska politycznego, ale tak jak kiedyś powiedział Piłsudski, że z pociągu pod nazwą "socjalizm" wysiadł na przystanku "niepodległość", tak prezydent powinien wysiadać z pociągu partyjnego, w momencie kiedy staje się głową państwa - dodał Cimoszewicz.
- Mamy dzisiaj do czynienia z sytuacją, kiedy mamy prezydenta, który nie jest głową państwa. I to jest sytuacja nie do zaakceptowania - przekonywał. Jak mówił, jego zdaniem prezydent - zwłaszcza w trudnych czasach - powinien pełnić rolę swoistego przewodnika, który stara się jednoczyć wokół swojej osoby możliwie największą część społeczeństwa.
- To oczywiście wymaga aktywności i kontaktu ze społeczeństwem. Ale nie kontaktu, który przypomina kampanię wyborczą, PR-owskiego, propagandowego, tylko głębszej refleksji - stwierdził Cimoszewicz.
"Skandaliczne" słowa o "rebelii"
Były premier skomentował też słowa Jarosława Kaczyńskiego, który kilka dni temu ocenił działania opozycji w Polsce jako "rebelię". Cimoszewicz uznał tę wypowiedź za "skandaliczną".
- To, co dzieje się na ulicach od paru miesięcy, to pokojowe protesty osób, które korzystają z jednego z fundamentalnych praw w każdej demokracji: prawa do wyrażania swoich poglądów - mówił były premier.
Jego zdaniem prezes PiS powinien przypomnieć sobie m.in., czym kończyły się np. marsze narodowców z okazji 11 listopada, w czasie których niejednokrotnie dochodziło do starć manifestantów z policją.
- To nie są sceny, jakie można było zaobserwować w ciągu któregokolwiek z tych protestów organizowanych przez obecną opozycję czy Komitet Obrony Demokracji - podkreślił Cimoszewicz.
Były premier zastanawiał się też, czy prezes PiS słusznie twierdzi, że od ponad 27 lat dojście do władzy lub rządzenie utrudnia mu pewien "układ". - A może sukcesy Kaczyńskiego są klęską naszego społeczeństwa i państwa i to, co on robi, jest po prostu niesłuszne - mówił Cimoszewicz.
"Leśnicy traktują puszczę jak las gospodarczy"
Były szef MSZ wrócił też do niedawnego sejmowego wystąpienia premier Beaty Szydło "w obronie polskiej suwerenności", w którym m.in. zarzuciła ona Komisji Europejskiej "problemy z reputacją".
- To wszystko ukazywało bardziej prawdziwą twarz przywódców PiS-u, gdy chodzi o ich sposób myślenia o Europie i o naszym miejscu w Unii Europejskiej niż ta deklarowana - ocenił były premier.
Cimoszewicz - jako mieszkaniec okolic Białowieży - był też pytany o trwający spór o Puszczę Białowieską. B. szef MSZ tłumaczył, że część traktuje ją jako las naturalny, w którym człowiek nie może dokonywać żadnej ingerencji. Inni z kolei postrzegają puszczę jako las gospodarczy, w którym drzewo zaatakowane przez kornika drukarza to drewno zmarnowane.
On, jak mówił, sam zalicza się do pierwszej grupy. - W moim przekonaniu leśnicy, nawet dobrze wykształceni i oddani swojemu zawodowi, mają natomiast skłonność do myślenia o każdym lesie w kategoriach gospodarki leśnej - wskazał Cimoszewicz. Jego zdaniem jest to pogląd nieuprawniony.
- Jak się widzi dzisiaj w puszczy setki czy tysiące martwych świerków, to uderza. Wielu ludzi myśli, że to się marnuje i nie do końca rozumieją, że to jest właśnie naturalny proces, który wzbogaca ten las - dodał były premier.
Autor: ts/kk / Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: tvn24