Półtoraroczny chłopiec na bosaka i w samym dziecięcym body spacerował środkiem jezdni. Do domu zaprowadził go policjant na urlopie. Rodzice nawet nie wiedzieli, że maluch wyszedł z domu.
Młodszy aspirant Kamil Szumny, przejeżdżając we wtorek samochodem przez miejscowość Węgrzce pod Krakowem, zauważył spacerującego środkiem drogi chłopczyka. Dziecko nie miało butów i ubrane było w samo body, a w okolicy nie było widać opiekunów.
150 metrów od domu
Jak wynika z komunikatu małopolskiej policji, jezdnia, po której chodziło dziecko, stanowi dojazd do drogi krajowej numer 7, więc panuje tam duży ruch. Będący na urlopie policjant, który zauważył, że chłopiec jest w niebezpieczeństwie, zatrzymał samochód i zabrał dziecko z drogi. Powiadomił patrol i zaczął wypytywać mieszkańców okolicy, czy rozpoznają malucha.
- Jeszcze przed przybyciem patrolu udało mu się odnaleźć właściwy dom, który był oddalony od miejsca napotkania dziecka o około 150 m. Okazało się, że chłopiec prawdopodobnie opuścił teren posesji niezauważenie przez uchyloną furtkę - powiedział młodszy inspektor Sebastian Gleń, oficer prasowy małopolskiej policji.
Policjanci, którzy przyjechali na miejsce, pouczyli rodziców, że narażenie dziecka na niebezpieczeństwo podlega karze grzywny albo nagany.
Źródło: tvn24.pl/małopolska policja
Źródło zdjęcia głównego: Śląska policja