"Zobaczyłam coś, o czym polskie społeczeństwo miało się nie dowiedzieć" - tak Małgorzata Gosiewska tłumaczy medialną "nagonkę" na nią w związku z jej świąteczną wizytą na Ukrainie. Uważa, że to zemsta środowisk, które "działają przeciw prawdziwemu pojednaniu polsko-ukraińskiemu, mając swoje ośrodki sterowania w Moskwie". Posłanka PiS zarzuciła polskiemu rządowi kłamstwo ws. pomocy Polakom na Ukrainie.
Oświadczenie Gosiewskiej to reakcja na publikację "Super Expressu". Gazeta napisała, że posłanka PiS awanturowała się z obsługą lotniska w Charkowie.
Gosiewska wytłumaczyła, że pojechała na Ukrainę, by zobaczyć, jak w rzeczywistości wygląda polska pomoc humanitarna i wsparcie polskiego rządu dla Polaków na Wschodzie.
"W oparciu o wiele niepokojących doniesień z tamtych terenów uznałam, że sprawa jest tak poważna, iż wymaga sprawdzenia na miejscu" - napisała w oświadczeniu opublikowanym na swojej stronie internetowej.
"Ministerstwo Spraw Zagranicznych nie przewidziało, że znajdą się parlamentarzyści gotowi poświęcić Święta Bożego Narodzenia na pracę dla Polski i Polaków, dlatego od momentu zgłoszenia chęci wyjazdu pojawiał się problem za problemem" - twierdzi posłanka.
"Zobaczyłam coś, o czym społeczeństwo miało się nie dowiedzieć"
Gosiewska zarzuciła polskiemu rządowi kłamstwo. "Okazało się, że polskie organizacje nie były
przewidziane jako jeden z odbiorców pomocy humanitarnej z naszego kraju. Pomocy tej nie pozostawiono również w dyspozycji polskiego konsulatu" - napisała. Zapewniła, że nie ma nic przeciwko pomocy dla Ukrainy i dobrze, że jej część trafiła do obozu dla uchodźców pod Charkowem, ale - jak napisała - nie ma tam Polaków.
"Zobaczyłam więc coś, o czym polskie społeczeństwo miało się nie dowiedzieć. A po powrocie miałam czelność głośno o tym mówić. Ponadto okazało się, że Polska wcale nie ma zamiaru ściągać Polaków z Donbasu do kraju mimo wcześniejszych deklaracji i zapewnień" - napisała.
Jej zdaniem to właśnie za to "mówienie prawdy" spotkała ją nagonka w mediach, a niektórzy "stroskani obywatele" życzyli jej śmierci.
"Zmasowane ataki"
Posłanka zapowiedziała, że w związku z tym podejmie "stosowne kroki prawne". Zarzuciła, że artykuł dot. jej wyjazdu na Ukrainę, który opublikował "Super Express", "nijak ma się do rzeczywistości".
"Informacje przedstawione w tej gazecie miały na celu jedno - ukrycie pod płaszczykiem ohydnego pomówienia nieudolności rządu premier Ewy Kopacz" - stwierdziła Gosiewska.
Dodała, że traktuje to jako "kontynuację zmasowanych ataków" na siebie i PiS. "Za nasze działania skierowane na nagłaśnianie prawdziwej sytuacji na Ukrainie i odsłanianie zakłamanych działań środowisk, które zasłaniając się swoim pseudopatriotyzmem i żonglując hasłami narodowymi, w rzeczywistości działają przeciw prawdziwemu pojednaniu polsko-ukraińskiemu, mając zapewne swoje ośrodki sterowania w Moskwie" - oświadczyła.
Spóźniła się na samolot
Do incydentu miało dojść w pierwszy dzień świąt Bożego Narodzenia w Charkowie. Gosiewska przyleciała na Ukrainę kilka dni wcześniej, a 25 grudnia miała wracać do Polski.
Jak podał "Super Express", posłanka PiS spóźniła się na odprawę, w związku z czym chciała wstrzymać wylot. Obsługa nie chciała jednak o tym słyszeć. Wtedy, jak poinformowała gazeta, Gosiewska miała zacząć krzyczeć, że Polacy pomagają Ukraińcom, a ci nie chcą nawet wstrzymać samolotu.
"Miałam za sobą jedno piwo"
Sama Gosiewska w rozmowie z gazetą przyznała, że spóźniła się na lotnisko. - Na miejscu przekonywałam obsługę, że pięć minut po odprawie to nie jest tragedia, ale nie posłuchano mnie. Dlatego dopłaciłam kwotę i poleciałam do Kijowa drugiego dnia świąt, czyli 26 grudnia - mówiła posłanka.
Pytana przez dziennikarzy "Super Expressu", czy była wówczas pod wpływem alkoholu, jak twierdzili świadkowie, Gosiewska stwierdziła: "Każdy z nas jest człowiekiem. A w dodatku to był pierwszy dzień świąt. Miałam za sobą jedno piwo".
- Dotarły do mnie informacje o tym incydencie na lotnisku w Charkowie, ale nie chcę komentować tej sprawy - mówił wówczas w rozmowie z "Super Expressem" Marcin Wojciechowski, rzecznik MSZ. - Chcielibyśmy, aby parlamentarzyści jak najlepiej reprezentowali Polskę na forum międzynarodowym- dodał.
Autor: db/ja / Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: TVN 24