Wszystkich bym namawiał, żeby podróżowali jak najmniej. Jesteśmy w bardzo dramatycznym momencie epidemii, widać, że wskaźniki zachorowań wcale się nie zmniejszają, dlatego lepiej zostańmy w domu - zaapelował w "Tak jest" w TVN24 adwokat Ryszard Kalisz. - To jeszcze jest czas, kiedy część lekarzy, naukowców, a także Ministerstwo Zdrowia czy Główny Inspektorat Sanitarny mówią o tym, że to dystansowanie społeczne jest nam jeszcze potrzebne - mówił były rzecznik policji Mariusz Sokołowski.
Ministerstwo Zdrowia poinformowało w czwartek o 300 nowych przypadkach zakażenia koronawirusem. Łącznie w Polsce potwierdzono infekcję u 12 877 osób, spośród których 644 zmarło. Od 4 maja rozpoczyna się drugi etap odmrażania gospodarki. Zmiany dotyczą między innymi galerii handlowych, hoteli, przedszkoli i żłobków oraz bibliotek i muzeów.
"Lepiej zostańmy w domu"
Goście programu "Tak jest" w TVN24: były szef kancelarii prezydenta Aleksandra Kwaśniewskiego, adwokat Ryszard Kalisz oraz były rzecznik Komendy Głównej Policji Mariusz Sokołowski rozmawiali o tych zmianach i bezpieczeństwie w kontekście majówki.
- Oczywiście, że można wyjechać, ale te przepisy, które są w tej chwili wprowadzone, mówią o zaspokojeniu niezbędnych potrzeb życiowych, osobistych. Ja osobiście bym wszystkich namawiał, żeby podróżowali jak najmniej. Jesteśmy w bardzo dramatycznym momencie epidemii, widać, że te wskaźniki zachorowań wcale się nie zmniejszają, dlatego lepiej zostańmy w domu - zaapelował Ryszard Kalisz.
- Zasada, do której ja bym namawiał i jest zgodna z przepisami, mówi, że na działkę można jechać, ale tylko w gronie rodzinnym, a na tej działce zachowywać mimo wszystko tak zwany social distancing, to znaczy społeczną odległość od siebie. Nie zapraszajmy gości, nie przyjmujmy zaproszeń, nie chodźmy na jakieś większe grille, bądźmy tylko w gronie rodzinnym - mówił.
Przypomniał również o obowiązku noszenia masek. - Te maski należy nosić wszędzie w obszarze publicznym - dodał.
"To dystansowanie się jest nam jeszcze potrzebne"
Mariusz Sokołowski podkreślił, że "musimy pamiętać, żeby stosować zasadę dystansowania się społecznego". - Zakazu wyjazdów nie ma, już tych obostrzeń tak daleko idących nie ma, więc możemy się przemieszczać. Ale czy na grilla do znajomych, na działkę, na spotkanie do znajomych powinniśmy jechać? Tutaj pan premier i przepisy, które zostały wprowadzone, mówią, że nie. Jeżeli mamy się spotykać, to w gronie osób najbliższych i to grono osób najbliższych ściśle jest sprecyzowane w Kodeksie karnym - powiedział.
- Mówi się cały czas w ramach tego dystansowania o zakazie spotykania się większej liczby osób, zakazie zgromadzania się więcej niż dwóch osób, a jeżeli te osoby ze sobą rozmawiają, to powinny zachować w przestrzeni publicznej dystans dwóch metrów. To jeszcze jest czas, kiedy część lekarzy, naukowców, a także Ministerstwo Zdrowia czy Główny Inspektorat Sanitarny mówią o tym, że to dystansowanie się jeszcze jest nam potrzebne - tłumaczył.
Nawet jeśli, jak dodał, "już jesteśmy zmęczeni jako społeczeństwo siedzeniem cały czas w jednym miejscu".
"Policjanci koncentrują się na pouczaniu"
- Policjanci też podchodzą do tych sytuacji z bardzo dużą wyrozumiałością - przekonywał w TVN24 Sokołowski.
- Oni koncentrują się dzisiaj na pouczaniu przede wszystkim. Jeżeli zatrzymują samochód, to nie sądzę już, żeby dzisiaj padło pytanie: "po co pan jedzie?", "dlaczego pan tam jedzie?". Raczej jest to kwestia takiego poinformowania, poinstruowania, oddziaływania na wyobraźnię takich osób, że to jest może niepotrzebne - mówił.
- Natomiast ten długi weekend to z pewnością też będzie taki czas, kiedy część osób odwiedzi swoich bliskich, ale zawsze zastanówmy się, czy te odwiedziny nie będą się wiązały z ryzykiem dla tych, których chcemy odwiedzić, a w szczególności dla osób starszych - dodał.
Źródło: TVN24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24