Magdalena Adamowicz: Słowo może zabić. Te, które padały, strasznie Pawła raniły

[object Object]
Magdalena Adamowicz była gościem "Faktów po Faktach"tvn24
wideo 2/35

Ważne jest narodowe pojednanie. Myślę, że coś może w ludziach pęknie, że coś się zmieni. Ale to musi iść nie tylko od polityków, ludzie muszą się zmienić, muszą być bardziej uprzejmi, serdeczni, niewrodzy. Media nie muszą na siłę szukać sensacji, muszą bardziej ważyć słowa. Słowo może zabić. I słowa, które padały, one Pawła strasznie raniły - powiedziała w "Faktach po Faktach" w TVN24 Magdalena Adamowicz, żona zamordowanego prezydenta Gdańska. - On to brał na swoje barki, ale to go strasznie raniło. I okazało się, że te słowa go zabiły - dodała.

- Teraz mam bardzo dużo siły. Nie wiem, jak długo ta siła będzie, czy ona pozostanie, czy przyjdą momenty trudne. Ale Paweł był wszędzie i myślę, że to ważne, żeby mówić o nim - powiedziała w "Faktach po Faktach" w TVN24 Magdalena Adamowicz.

"Nie mam w sercu nienawiści do tego człowieka, który zabił Pawła"

Żona zamordowanego prezydenta Gdańska w rozmowie z Piotrem Jaconiem podkreśliła, że "nie czuje i nie ma w sercu nienawiści do tego człowieka, który zabił Pawła ani nienawiści do jego rodziny". - Ja mam ból w sercu, cierpienie, żal. Ale wiem, że to zachowanie człowieka, który siedział w więzieniu i był indoktrynowany reżimową telewizją, że to, co się dzieje, ten hejt, ta nienawiść spowodowała, że on był takim jakby owocem tej sianej nienawiści - powiedziała.

- Wiem, że ten rząd, który teraz jest, który jest ręcznie sterowany - prokuratura sterowana przez ministra, media reżimowe, bo tak trzeba je nazywać, którymi wiadomo kto rządzi, a kto z tylnego fotela wszystko nakręca - powodowały tę nienawiść ogólną, ale też naszej rodzinie wyrządziły bardzo dużo krzywdy - mówiła.

- Paweł - on zawsze używał tego słowa, ale ja go nie lubiłam - był grillowany żywcem. Urzędy skarbowe wymyślały absurdalne zarzuty, kontrolowały naszą rodzinę kilka pokoleń wstecz, nawet (ludzi) już w bardzo podeszłym wieku. Nękali rodziców Pawła, moich rodziców. Podobnie jak właśnie reżimowa telewizja, która biegała za Pawłem, wykrzykując, wchodziła do mojej mamy do biura. Myśmy po prostu się bali - wyznała.

Na uwagę, że za to, co mówi i jak mówi o mediach publicznych niektórzy grożą pozwami, odpowiedziała, że się nie boi. - Nie boję się dlatego, że ponad sto programów było oczerniających Pawła. Pawła postępowania trwały wiele lat, były umorzone, trwały kolejne lata. I tak naprawdę nigdy nie zostały doprowadzone do końca. Natomiast dziennikarze mówili o tym, że lada dzień będzie aresztowany, co się dzieje w Gdańsku po wyborach, kiedy on wygra i zostanie aresztowany. Ja mówię po prostu prawdę, mówię to, co się działo - podkreśliła.

Warunek Magdaleny Adamowicz

W "Faktach po Faktach" TVN24 Adamowicz zdradziła, jaki warunek postawiła mężowi przed jesiennymi wyborami samorządowymi. - Warunkiem moim, zgodą, aby Paweł startował w wyborach po raz kolejny, było to, aby nasza córka mogła wyjechać za granicę. Aby nie była przy tym hejcie, gdzie często media, czy jego przeciwnicy polityczni prześcigali się w różnych absurdalnych oszczerstwach - tłumaczyła.

- Posądzono go o wszystko, nawet o katastrofy, jak było zalanie, składano pozwy do prokuratury. Nasza córka starsza jest bardzo mądra, wrażliwa, dużo zrozumie, chciałam ją chronić. Wiedziałam, że to będzie dla niej najcięższe. Dlatego postanowiliśmy, żeby na jeden rok wyjechała, żeby to wszystko przeszło. Ja po wyborach dołączyłam do niej - wyjaśniała Magdalena Adamowicz.

"Paweł mówił nam, jak się zachowywać, jeżeli o 6 rano zacznie ktoś pukać do drzwi"

- Baliśmy się. Nawet Paweł mówił nam, jak się zachowywać, jeżeli o 6 rano zacznie ktoś pukać do drzwi. Zdarzało mi się, że jak usłyszałam rano podjeżdżający samochód pod oknem, to wyskakiwałam do okna i patrzyłam, czy przypadkiem nie wysiada większa grupa mężczyzn, którzy zaraz wtargną, rzucą Pawła na podłogę przy dzieciach, zaczną przeszukiwać nasz dom. Nie chciałam, żeby one były świadkami czegoś takiego. Myśmy po prostu się bardzo bali, byli zastraszani - powtórzyła.

Wspominała, że Paweł Adamowicz był silny, ale bali się o dzieci, o rodziców, o rodzinę. - O to, że nagle do pracy przyjdą, wyprowadzą go i oczywiście to będzie w świetle kamer - zaznaczała.

Magdalena Adamowicz: warunkiem moim startu Pawła w wyborach, było to, aby nasza córka mogła wyjechać
Magdalena Adamowicz: warunkiem moim startu Pawła w wyborach, było to, aby nasza córka mogła wyjechaćtvn24

- Politycy obrzucają się już teraz nawzajem, kto jest winny za tę sytuację. Nie za śmierć, ale za tę sytuację, która powstała. Ale też niestety wśród dziennikarzy jest bardzo dużo nadużywania słowa, szukania sensacji - zauważyła. Zwróciła uwagę także na "normalnych, zwykłych ludzi, którzy niestety mają wąskie horyzonty i oglądając jeden jedyny program, nie konfrontując, nie sprawdzając podanych informacji w innych źródłach, przyjmują wszystko za pewnik".

Zilustrowała to przykładem: - W Bazylice Mariackiej przed urną Pawła długo stało starsze małżeństwo. Spytani, czy może nie chcą usiąść, tak długo stoją, jest zimno, ze łzami w oczach odpowiedzieli: "Nie, my tu jeszcze będziemy stać, bo my przyszliśmy przeprosić pana prezydenta. Bo my wierzyliśmy w to, co podaje telewizja, wierzyliśmy i nie wiedzieliśmy, jak jest naprawdę, jakim on był człowiekiem. Jest nam niezmiernie wstyd, żałujemy i prosimy go o wybaczenie".

"Słowo może zabić"

Premier Mateusz Morawiecki tuż po pogrzebie Pawła Adamowicza powiedział, że "cechy pojednania i zgody są kluczowe dla rozwoju całego naszego narodu, społeczeństwa, gospodarki w XXI wieku, do wykorzystania szans, o które walczyli ojcowie naszej niepodległości". Zwrócił się z prośbą, "abyśmy przeciwstawiali się wszelkiej agresji w internecie, w debacie publicznej, na ulicach, w języku mediów czy też w różnych miejscach". - Nauczmy się wreszcie odpowiedzialności, większej odpowiedzialności za nasze słowa, czyny, gesty. Niech to wszystko, co robimy, będzie robione z myślą o lepszej Polsce, o pojednaniu, o zgodzie narodowej - powiedział.

Słowa te komentowała Magdalena Adamowicz. - Ważne jest narodowe pojednanie i myślę, że coś może w ludziach pęknie, że coś się zmieni. Ale to musi iść nie tylko od polityków, ludzie muszą się zmienić, muszą być bardziej uprzejmi, serdeczni, niewrodzy. Media nie muszą na siłę szukać sensacji, (muszą) bardziej ważyć słowa - wyliczała.

- Słowo może zabić. I słowa, które padały, one Pawła strasznie raniły. On to brał na swoje barki, ale to go strasznie raniło. I się okazało, że te słowa też go zabiły - powiedziała.

Magdalena Adamowicz: Słowo może zabić. Te, które padały, strasznie Pawła raniły
Magdalena Adamowicz: Słowo może zabić. Te, które padały, strasznie Pawła raniłytvn24

Adamowicz o apelu do Owsiaka: Paweł bardzo cenił WOŚP

16 stycznia Magdalena Adamowicz wystosowała apel do Jerzego Owsiaka, aby wrócił do Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy. - Jurku, bardzo proszę, wróć do Orkiestry, zmień swoją decyzję i graj dalej. Zwyciężymy i siema - mówiła.

We wtorek w TVN24 Adamowicz wyjaśniała swoje słowa sprzed kilku dni. - Paweł od wielu lat, od chyba 25 lat brał udział w Orkiestrze. Córka wyjęła kilka jego dyplomów i identyfikatorów z poprzednich lat. Bardzo cenił tę inicjatywę i nie mógł pogodzić się z tym, jak jest (Jerzy Owsiak) też ze wszystkich stron kąsany. Jest prześladowany, mimo że robi wiele dobrego. Dlatego uważam, że on powinien dalej prowadzić Orkiestrę i to się powinno dalej dziać - mówiła żona prezydenta Gdańska.

W sobotę, po pogrzebie Pawła Adamowicza, Jerzy Owsiak w nagraniu opublikowanym na Facebooku ogłosił, że ponownie przejmuje kierownictwo nad WOŚP. W poniedziałek w "Faktach po Faktach" TVN24 przyznał zaś, że "kiedy usłyszał niesamowicie wstrząsający głos żony prezydenta Gdańska", to nie mógł siedzieć obojętnie.

Pytana, czy rozmawiała jeszcze z Owsiakiem po swoim apelu, czy się kontaktowali, odpowiedziała: - Mieliśmy krótką rozmowę telefoniczną, nie udało nam się spotkać osobiście. Mam nadzieję, że niedługo się spotkamy, bo bardzo chciałabym z nim porozmawiać, moja córka bardzo chciałaby z nim porozmawiać.

Żona Pawła Adamowicza: rozmawiałam przez telefon z Jerzym Owsiakiem, mam nadzieję na spotkanie
Żona Pawła Adamowicza: rozmawiałam przez telefon z Jerzym Owsiakiem, mam nadzieję na spotkanietvn24

"Nie wiedziałam, że to się przerodzi w tak ogromną akcję"

"Zapełnijmy po brzegi ostatnią puszkę Pana Prezydenta na rzecz WOŚP" - zaapelowała po śmierci Pawła Adamowicza Patrycja Krzymińska i zorganizowała na Facebooku internetową zbiórkę. Celem był tysiąc złotych. We wtorek, ostatnim dniu zbiórki, w "puszce" były już miliony. CZYTAJ WIĘCEJ O AKCJI >

- Ja nawet nie wiedziałam, że to się przerodzi w tak ogromną akcję - przyznała Magdalena Adamowicz.

Ona sama przed pogrzebem męża apelowała, by zamiast kupować znicze i kwiaty, wesprzeć organizacje, które były bliskie prezydentowi: WOŚP i Hospicjum im. ks. Eugeniusz Dutkiewicza. W "Faktach po Faktach" tłumaczyła, że chodziło jej o to, by pieniądze przeznaczyć "na coś takiego co pozostanie dłużej" - Kwiaty więdną, znicze się wypalają, a tutaj można jakąś konkretną pomoc komuś udzielić, która jest potrzebna - podkreśliła.

Paweł Adamowicz sam był wolontariuszem WOŚP. Jego żona wyznała w TVN24, że nigdy nie myślała - "rozmawiając jeszcze z mężem kilka godzin wcześniej przez telefon, słysząc jego radość, jak mówił ile nazbierał i jaki jest fajny dzień, że jest z ludźmi, których lubi, że tyle ludzi na ulicy do niego podchodzi, chce się fotografować, że ma tyle życzliwości wśród mieszkańców" - że to się tak skończy.

"Boję się o przyszłość moją i dzieci"

Opowiadała o reakcjach na śmierć męża.

- Byłam w szoku, że tyle ludzi wyszło na ulicę w różnych miastach. Dostaję informacje, że w różnych miastach Europy, że gdzieś na świecie, że w Stanach, że ludzie modlą się za niego, że są poruszeni całą sytuacją. To było dla mnie duże zaskoczenie. To dodaje mi też teraz siły, ale nie ukrywam, że też się boję, że boję się o przyszłość moją i dzieci - przyznała.

Podkreśliła, że "dziś jest silna i chciałaby być jak najdłużej". - Jestem wierząca. Nie okazuje tego publicznie, ale mam dużą i miałam wcześniej łaskę wiary. To mi pomagało w ogóle żyć, znieść te całe prześladowania. Teraz też czuję, że ta wiara daje mi siłę i tylko się modlę, by te siły nie osłabły. Ale gdzieś mam taki lęk, jak sobie poradzimy - dodała.

Żona zmarłego prezydenta Gdańska: jestem dziś silna, ale boję się o przyszłość moją i dzieci
Żona zmarłego prezydenta Gdańska: jestem dziś silna, ale boję się o przyszłość moją i dziecitvn24

- Wczoraj córka mówi "Mamo, już nigdy nie będę mogła przytulić się do taty, do jego ramienia, do jego kochanej brody". One (córki Antonina i Teresa - red.) uwielbiały tak się miziać po brodzie taty. Paweł był bardzo ciepły - opowiadała.

Mówiła także o ostatnim wspólnym urlopie. - Niektórzy mówią, że nie zdążyliśmy się pożegnać, ale to był nasz wspaniały czas, wyjątkowy. Nigdy nie byliśmy dwa tygodnie razem, bez nikogo. To nie były jakieś wczasy, tylko byliśmy po prostu sami. Spóźnił się Pawła samolot na wylot do Polski. Mieliśmy dużo więcej czasu na lotnisku, tuliliśmy się, żegnały się córki, zrobiłyśmy ostatnie zdjęcie. Młodsza córka, tak jak nigdy, bardzo płakała, "Tatusiu, tatulku, nie odjeżdżaj", ale on miał w lutym znów przyjechać na kilka dni. To było wyjątkowe pożegnanie i czuję, że jesteśmy z nim pożegnane - podkreśliła.

"Jak coś robiliśmy wspólnie to robiliśmy to na sto procent"

Pytana, czy dużo ma takich jasnych wspomnień, odpowiedziała twierdząco. - Chociaż Paweł - tak jak mówiłam - mało bywał w domu i tak mi się czasem wydaje, że to jest jakiś sen, że ja się zaraz obudzę i on będzie. Ale przychodzi to, że nie, coś się zmieniło - przyznała.

Dodała, że "mamy dużo wspomnień". - Jak on już był, to też w domu pracował. Przecież on przez ostatni rok miał kampanię, pisał książkę. Jak coś robiliśmy wspólnie to robiliśmy to na sto procent. Jak rozmawiał z córką, to koncentrował się na niej, słuchał jej, traktował ją jak równego sobie partnera, a nie tylko jak dziecko - mówiła.

Powiedziała, że jej mąż dużo z córką "jeździł, chodził na spacery, zabierał ją na różne debaty, wydarzenia, premiery". - Chciał być z nią, ale też chciał, żeby ona miała takie wyzwanie i poznawała nowe rzeczy, nowe horyzonty - dodała.

Magdalena Adamowicz: pożegnanie z Pawłem było wyjątkowe
Magdalena Adamowicz: pożegnanie z Pawłem było wyjątkowetvn24

"Całym sercem popieram Aleksandrę Dulkiewicz"

3 marca w Gdańsku odbędą się przedterminowe wybory prezydenta miasta. Magdalena Adamowicz podkreśliła, że jest następca Pawła Adamowicza. - Całym sercem popieram Aleksandrę Dulkiewicz. Wiem, że ona będzie kontynuowała dzieło Pawła. Jak byliśmy na urlopie, dużo mówił o planach, o swoich ludziach, bo to był ten czas zmian. I miał do Oli pełne zaufanie - zapewniła.

- My znałyśmy się bardzo długo. Ja poznałam Olę jakieś 20 lat temu, przed naszym ślubem. Jej rodzice byli gośćmi na naszym ślubie. Później bardzo wcześnie zmarł ojciec Oli, pamiętam pogrzeb jej ojca. Ona miała wtedy może 20 lat. Była na tyle silna, że powiedziała piękne wspomnienie o swoim ojcu. Też samorządowcu - wspomniała.

"Gdańsk jest najcudowniejszym miejscem na świecie"

Żona zmarłego prezydenta nazwała Gdańsk "najcudowniejszym miejscem na świecie". - Mimo że ja jestem napływową gdańszczanką, kocham to miasto bardzo. Jestem nawet taka zaborcza: jak ktoś mówi, że gdzieś indziej jest lepiej, to zaraz wyciągam pełno argumentów na to, żeby pokazać jaki jest Gdańsk, jakie ma swoje genius loci, jaką ma tradycję, jakich ma ludzi, jakich ma mieszkańców i jak się zmienił w ostatnich latach Gdańsk - wymieniała.

Przyznała, że bolało ją bardzo, kiedy niektórzy mówili przez 20 lat prezydentury męża: "co ty, Adamowicz, robiłeś". - W kampanii tak wyciągali. To nawet dzieci widzą, ile w Gdańsku się zmieniło - podkreśliła.

Dodała, że jest teraz wielu ludzi, którzy mówią, że też czują się gdańszczanami. - Jest to cudowne miejsce na ziemi. Tutaj bije to serce wolności i buntu. Gdańszczanie to nie są pokorne dzieci, oni wiedzą czego chcą i potrafią się czemuś przeciwstawić. Jak mój mąż. On miał swoje zdanie, mocno je artykułował - powiedziała.

O swym mężu powiedziała, że "przede wszystkim Paweł był niesamowitym intelektualistą". - On bardzo dużo czytał. Nikt tego nie doceniał. Cieszę się, że teraz to zaczyna być doceniane. Mówi się, że wielkich docenia się po śmierci. Ale on nie tylko czytał, on ciągle coś notował i układał plany na przyszłość. To nie było tylko takie czytanie dla przyjemności czytania, tylko czytanie dla rozwoju - tłumaczyła.

Wspominała, że "pisał ręcznie, bo nie lubił komputera". - Twierdził, że jak pisze ręcznie, to mózg, ręka, te ruchy powodują, że lepiej myśli. To było niesamowite - powiedziała. Przyznała, że czasem mówiła mu, żeby dyktował na dyktafon. - Ale nie, on tradycyjnie pisał przy biurku - dodała.

"Gdyby nie było takiej nagonki na Pawła, wierzę, że do tego by nie doszło"

Pytana, czy czeka na wyniki śledztwa, odpowiedziała, że na razie o tym nie myśli. Dopytywana, czy myśli o wyjeździe z Gdańska, odparła: - Też jeszcze nie wiem, jakie będą nasze plany. W Gdańsku na pewno będziemy, ale w najbliższych tygodniach czy miesiącach będziemy potrzebować spokoju. Będę myśleć w najbliższych dniach o tym co zrobimy.

Poproszona o ocenę, czy zabójstwo Pawła Adamowicza było mordem politycznym, przyznała, że tak właśnie myśli. - Nie w tym sensie, że ten człowiek dostał konkretne zlecenie od kogoś. Ale tak jak mówiłam, ta mowa nienawiści politycznej i karmienie tym ludzi spowodowało, że ten człowiek po prostu tak a nie inaczej się zachował - powiedziała o Stefanie W., który śmiertelnie ugodził nożem jej męża.

- Gdyby nie było takiej nagonki na Pawła, gdyby nie było chęci dyskredytacji go, zniszczenia, tych absurdalnych wszystkich zarzutów, ciągłego kąsania i grillowania, myślę - wierzę - że do tego by nie doszło. Jestem przekonana - podkreśliła.

Na koniec przyznała, że nie cierpi słowa "wdowa". - Czuję się ciągle żoną. Paweł dla mnie ciągle jest. Nie ma go fizycznie, ale on jest. Po prostu jest i zawsze będzie - podsumowała Magdalena Adamowicz.

ZOBACZ CAŁY PROGRAM "FAKTY PO FAKTACH"

Autor: KB//rzw / Źródło: tvn24

Źródło zdjęcia głównego: tvn24

Raporty:
Pozostałe wiadomości

W warszawskim Lesie Bródnowskim nożownik zaatakował dwóch nastolatków, którzy w wyniku obrażeń zostali przetransportowani do szpitala. - Trwa przesłuchanie 26-letniego napastnika - przekazała Komenda Stołeczna Policji.

Nożownik zaatakował dwóch nastolatków w lesie

Nożownik zaatakował dwóch nastolatków w lesie

Źródło:
PAP, tvnwarszawa.pl

Piorun śmiertelnie poraził 47-letniego mężczyznę i jego 11-letnią córkę na górze Zhaltets w Bułgarii. Drugie dziecko, które zaalarmowało służbę ratowniczą, ocalało i zostało śmigłowcem przetransportowane do szpitala.

Ojciec i córka śmiertelnie porażeni piorunem

Ojciec i córka śmiertelnie porażeni piorunem

Źródło:
PAP, breaking.bg

Była spikerka Izby Reprezentantów USA Nancy Pelosi i sześciu najbardziej wpływowych demokratycznych gubernatorów poparło kandydaturę Kamali Harris na prezydenta USA po rezygnacji Joe Bidena z wyścigu. Tym samym rosną jej szanse na uzyskanie oficjalnej nominacji ze strony demokratów.

Potężne wsparcie dla Kamali Harris. "Poprowadzi nas do zwycięstwa"

Potężne wsparcie dla Kamali Harris. "Poprowadzi nas do zwycięstwa"

Źródło:
PAP

- Jeżeli to Kamala Harris zostanie kandydatką na prezydenta, demokraci będą tak naprawdę musieli wymyślić jej profil całkowicie na nowo - mówił w "Faktach po Faktach" w TVN24 Paweł Zalewski, wiceszef MON, poseł Polski 2050-Trzeciej Drogi. Poseł PiS Radosław Fogiel zauważył, że spodziewane wejście Harris do wyścigu o Biały Dom "zmusza kampanię Trumpa do przestawienia dział".

"Powiew świeżości", który "zmusza do przestawienia dział"

"Powiew świeżości", który "zmusza do przestawienia dział"

Źródło:
TVN24

Instytut Meteorologii i Gospodarki Wodnej wydał ostrzeżenia pierwszego i drugiego stopnia przed burzami. W trakcie wyładowań wiatr może rozpędzać się do 80 kilometrów na godzinę. Lokalnie może też sypnąć gradem.

Przed nami niespokojna noc. IMGW ostrzega przed burzami

Przed nami niespokojna noc. IMGW ostrzega przed burzami

Aktualizacja:
Źródło:
IMGW

- Osiągnięcia Joe Bidena przez ostatnie trzy lata nie mają sobie równych we współczesnej historii - powiedziała wiceprezydent USA Kamala Harris, która jest faworytką do uzyskania nominacji demokratów na prezydenta po tym, jak obecny gospodarz Białego Domu wycofał się z wyścigu o reelekcję.

Pierwsze wystąpienie Kamali Harris po rezygnacji Bidena

Pierwsze wystąpienie Kamali Harris po rezygnacji Bidena

Źródło:
Reuters

Szef polskiej dyplomacji Radosław Sikorski zaapelował w poniedziałek w Brukseli do ministrów spraw zagranicznych Unii Europejskiej o zdjęcie nałożonych przez ich kraje ograniczeń na użycie przez Ukrainę podarowanej jej broni dalekiego zasięgu. - To byłaby w pełni obrona własna, która jest legalna w świetle prawa międzynarodowego - ocenił.

Sikorski apeluje. "To byłaby w pełni obrona własna"

Sikorski apeluje. "To byłaby w pełni obrona własna"

Źródło:
TVN24, PAP

Nawałnica, która w weekend 13-14 lipca przeszła przez Warszawę, spowodowała duże zniszczenia w przyrodzie. Z większością skutków burz miejscy ogrodnicy już się uporali. Dokonali też bilansu wydarzeń sprzed ponad tygodnia.

34 drzewa wyrwane z korzeniami. Bilans nawałnicy w Warszawie

34 drzewa wyrwane z korzeniami. Bilans nawałnicy w Warszawie

Źródło:
tvnwarszawa.pl, PAP

Na autostradzie A2 pod Poznaniem doszło do nietypowego wypadku. Pasażer samochodu osobowego wysiadł z pojazdu, wyszedł na drogę i został potrącony przez ciężarówkę. W ciężkim stanie został przewieziony do szpitala.

Pasażer wpadł w "dziwny stan", wysiadł i został potrącony przez ciężarówkę

Pasażer wpadł w "dziwny stan", wysiadł i został potrącony przez ciężarówkę

Źródło:
tvn24.pl

Ponad miesiąc temu Adam Bodnar wysłał do Krajowego Biura Wyborczego zawiadomienie w sprawie Funduszu Sprawiedliwości. Pieniądze, które miały w założeniu pomagać ofiarom przestępstw, miały być przeznaczone na kampanię wyborczą Prawa i Sprawiedliwości. Teraz podobne zawiadomienie wysyła ministra klimatu, a chodzi o miliony z Funduszu Leśnego.

Fundusz Leśny to Fundusz Sprawiedliwości 2.0? "Na ochronę przyrody szło pół procenta"

Fundusz Leśny to Fundusz Sprawiedliwości 2.0? "Na ochronę przyrody szło pół procenta"

Źródło:
Fakty po Południu TVN24

Zyski Ryanaira obniżył się o prawie połowę w drugim kwartale 2024 roku, ponieważ ceny biletów spadły o 15 procent rok do roku. Zwiększa to obawy o słabe lato dla europejskich linii lotniczych w miarę wygasania boomu po pandemii COVID-19 - wskazał Reuters.

Zysk Ryanaira gwałtownie spada z powodu niższych cen biletów. Akcje na dużym minusie

Zysk Ryanaira gwałtownie spada z powodu niższych cen biletów. Akcje na dużym minusie

Źródło:
Reuters, "Guardian"

Kamala Harris ma dostęp do informacji, do których inni ewentualni kandydaci nie mają i do pieniędzy przeznaczonych na kampanię Joe Bidena. Co więcej, jest "domyślną" kandydatką, bo od początku kampanii tworzyła z Bidenem pewną "ofertę polityczną". O kwestiach, które działają na korzyść obecnej wiceprezydentki i dają jej przewagę przy decyzji nominacyjnej demokratów, mówił dziennikarz TVN24 BiS Michał Sznajder.

Dlaczego Kamala Harris? Trzy kwestie, które dają jej przewagę

Dlaczego Kamala Harris? Trzy kwestie, które dają jej przewagę

Źródło:
tvn24.pl

- To jest chyba jasne dla każdego obywatela i też dla tego rządu, że działania związane z Pegasusem były w latach, kiedy władzę sprawowało PiS. To nie jest pierwsza taka sprawa w trybunale, gdzie obecny rząd odpowiada, w sensie formalnym, za działania poprzedniego - mówiła w "Faktach po Faktach" w TVN24 mecenas Sylwia Gregorczyk-Abram. Odniosła się do kwestii pytań do polskich władz, jakie sformułował Europejski Trybunał Praw Człowieka, który zbada stosowanie Pegasusa w Polsce.

"Rebus dla Ministerstwa Spraw Zagranicznych"

"Rebus dla Ministerstwa Spraw Zagranicznych"

Źródło:
TVN24

Śmigłowiec straży pożarnej zapalił się podczas lądowania na lotnisku w Reggio di Calabria na południu Włoch. Piloci zdołali się uratować, zanim maszyna uderzyła o pas startowy.

Śmigłowiec straży pożarnej rozbił się na lotnisku

Śmigłowiec straży pożarnej rozbił się na lotnisku

Źródło:
Calabria News, tvn24.pl

Pod Ziębicami (woj. dolnośląskie) doszło do czołowego zderzenia dwóch samochodów osobowych. Lądował śmigłowiec LPR. Cztery osoby trafiły do szpitali.

Czołowe zderzenie samochodów. Cztery osoby ranne

Czołowe zderzenie samochodów. Cztery osoby ranne

Źródło:
tvn24.pl

Miesięczne dziecko zmarło w czerwcu z powodu krztuśca - poinformował TVN24 Główny Inspektor Sanitarny dr Paweł Grzesiowski. To pierwszy taki zgon w tym roku w Polsce.

Miesięczne dziecko zmarło z powodu krztuśca

Miesięczne dziecko zmarło z powodu krztuśca

Źródło:
TVN24, tvn24.pl

Z powodu stanowiska Węgier w sprawie Ukrainy postanowiłem zwołać kolejne spotkanie ministrów spraw zagranicznych unijnej "27" w Brukseli, a nie w Budapeszcie - przekazał szef unijnej dyplomacji Josep Borrell. Z początkiem lipca Węgry objęły rotacyjne przewodnictwo w Radzie Unii Europejskiej.

Borrell nie chce spotkania w Budapeszcie

Borrell nie chce spotkania w Budapeszcie

Źródło:
PAP

Marta Lempart, liderka Ogólnopolskiego Strajku Kobiet, przykleiła na drzwiach klubu PSL kartkę z pięcioma gwiazdkami, trzema koniczynami oraz napisem "a Kosiniak do dymisji". Lempart mówiła reporterowi TVN24, że skoro prezesowi ludowców "nie pasują poglądy jego własnych wyborców", to proponuje "oddać te wszystkie stołeczki".

"Kosiniak do dymisji". Marta Lempart przykleiła kartkę

"Kosiniak do dymisji". Marta Lempart przykleiła kartkę

Źródło:
TVN24

"Oprawy, doping, indywidualne zachowania kibiców na stadionie czy w mediach społecznościowych nie są stanowiskiem klubu" - napisał w poniedziałkowym oświadczeniu stołeczny klub. Choć nie stwierdzono tego wprost, należy je traktować jako reakcję na wydarzenia z soboty. Podczas meczu Legii z Zagłębiem Lubin wywieszono oprawę uderzającą w uchodźców. Towarzyszyła jej wulgarna przyśpiewka.

Skandaliczna oprawa na "Żylecie". Klub wydał oświadczenie

Skandaliczna oprawa na "Żylecie". Klub wydał oświadczenie

Źródło:
tvnwarszawa.pl

51-letni mężczyzna wtargnął do domu opieki dla seniorów w Daruvarze w Chorwacji i zastrzelił pięć osób - informują chorwackie media. Zamachowiec został zatrzymany przez policję. Według nieoficjalnych informacji jedną z ofiar jest jego matka.

Strzały w chorwackim domu opieki. Pięć osób nie żyje, kolejnych pięć odniosło rany

Strzały w chorwackim domu opieki. Pięć osób nie żyje, kolejnych pięć odniosło rany

Źródło:
PAP, Reuters, N1

Kto może zostać kandydatem na wiceprezydenta u boku Kamali Harris, jeśli to ona z ramienia demokratów stanie do walki o Biały Dom? Amerykańskie media wskazują między innymi ma gubernatora stanu Pensylwania Josha Shapiro, gubernatorkę Michigan Gretchen Whitmer, gubernatora Illinois JB Pritzkera, gubernatora Kentucky Andy'ego Besheara oraz szefa resortu transportu Pete'a Buttigiega.

Na kogo postawi Kamala Harris? Te nazwiska są w grze

Na kogo postawi Kamala Harris? Te nazwiska są w grze

Źródło:
PAP

"Za pieniądze podatników Mastalerek zakleił sobie ucho?" - ironizują internauci, komentując fotografię, na której widać szefa gabinetu prezydenta z opatrunkiem na uchu. W domyśle jest przekaz, że Marcin Mastalerek, goszcząc na konwencji republikanów w USA, w ten sposób pokazał solidarność z Donaldem Trumpem.

Mastalerek na konwencji w USA "zakleił sobie ucho"? Skąd to zdjęcie

Mastalerek na konwencji w USA "zakleił sobie ucho"? Skąd to zdjęcie

Źródło:
Konkret24

Służba Kontrwywiadu Wojskowego poinformowała, że zdecydowano o cofnięciu generałowi Jarosławowi Gromadzińskiemu poświadczeń bezpieczeństwa upoważniających go do dostępu do informacji niejawnych. Postępowanie sprawdzające wykazało, że nie daje on "rękojmi zachowania tajemnicy".

Generał Gromadziński bez dostępu do informacji niejawnych

Generał Gromadziński bez dostępu do informacji niejawnych

Źródło:
PAP

Na tratwie ratunkowej wyrzuconej na brzeg kanadyjskiej wyspy Sable na Oceanie Atlantyckim, znaleziono ciała Brytyjki Sarah Packwood i Kanadyjczyka Bretta Clibbery'ego. Małżeństwo było w podróży, którą nazwali "największą przygodą w ich dotychczasowym życiu".

Ciała pary żeglarzy odnalezione na "cmentarzysku Atlantyku"

Ciała pary żeglarzy odnalezione na "cmentarzysku Atlantyku"

Źródło:
The Guardian, ENEX_NEWSML.

Zmarł Jerzy Michalak, scenograf, reżyser i aktor, prywatnie ojciec Borysa Szyca. Odszedł w wieku 80 lat. "Żegnaj tato. Do zobaczenia kiedyś… odpoczywaj w spokoju" - pożegnał go Szyc w mediach społecznościowych.

Nie żyje Jerzy Michalak. Artysta był ojcem Borysa Szyca

Nie żyje Jerzy Michalak. Artysta był ojcem Borysa Szyca

Źródło:
Dobry Tygodnik Sądecki, tvn24.pl

Za podejrzanym o potrójne zabójstwo Jackiem Jaworkiem wystawiono Europejski Nakaz Aresztowania, czerwoną notę Interpolu i list gończy, a mimo to przez trzy lata pozostawał nieuchwytny dla policji. Dziennikarz tvn24.pl Robert Zieliński mówił w poniedziałek, że Jaworek "był osobą bardzo zamkniętą", nie korzystał z nowych technologii i pozwoliło mu to na zniknięcie "z technologicznego radaru, na którym dziś opiera się funkcjonowanie wszystkich policji całego świata".

Jak Jacek Jaworek zniknął z "technologicznego radaru, na którym opiera się funkcjonowanie policji całego świata"?

Jak Jacek Jaworek zniknął z "technologicznego radaru, na którym opiera się funkcjonowanie policji całego świata"?

Źródło:
TVN24

Memy i żartobliwe wpisy na temat drzewa kokosowego właśnie podbijają amerykańskie media społecznościowe. Nawiązują one do aktualnej wiceprezydentki USA i potencjalnej kandydatki do objęcia najwyższego urzędu w państwie - Kamali Harris. O co chodzi z memami o drzewie kokosowym i skąd ich popularność? Wyjaśniamy.  

Kamala Harris i drzewo kokosowe. O co chodzi w memach, które podbijają internet

Kamala Harris i drzewo kokosowe. O co chodzi w memach, które podbijają internet

Źródło:
The Guardian, Forbes, NPR, tvn24.pl

Śmiertelny wypadek w Jemiołowie (województwo lubuskie). Dwaj bracia w wieku 33 i 34 lat, jadąc motocyklem, uderzyli w zaparkowany samochód. Obaj nie żyją.

Uderzyli motocyklem w zaparkowany samochód, zginęli dwaj bracia

Uderzyli motocyklem w zaparkowany samochód, zginęli dwaj bracia

Źródło:
PAP/tvn24.pl

Z redakcją Kontaktu 24 skontaktowali się turyści, którzy utknęli na lotnisku w Majorce z powodu odwołanego sobotniego lotu powrotnego do Warszawy. Jedna z kobiet przekazała, że razem z mężem i małymi dziećmi musiała nocować na lotnisku. Powiedziała, że przewoźnik nie zapewnił im noclegu. Godzinę wylotu przesuwano kilka razy, ostatecznie udało się wylecieć w niedzielę po południu.

Koszmarny powrót z Majorki

Koszmarny powrót z Majorki

Źródło:
Kontakt 24

Fragment muru Zamku Książ w Wałbrzychu runął na ścieżkę, po której poruszają się zwiedzający. Na miejsce wezwano specjalistyczną jednostkę ratowniczą, która wykluczyła obecność poszkodowanych pod gruzami.

Zamkowy mur runął na trasę turystyczną, ratownicy z psami przeszukali gruzowisko

Zamkowy mur runął na trasę turystyczną, ratownicy z psami przeszukali gruzowisko

Źródło:
tvn24.pl

Po całej serii upalnych dni temperatura coraz rzadziej będzie przekraczać 30 stopni. Jaka pogoda będzie towarzyszyła nam na przełomie lipca i sierpnia? Sprawdź długoterminową prognozę pogody na 16 dni przygotowaną przez Tomasza Wasilewskiego.

Pogoda na 16 dni: lato całkowicie zmieni swoje oblicze

Pogoda na 16 dni: lato całkowicie zmieni swoje oblicze

Źródło:
tvnmeteo.pl

Według polityków Konfederacji przyjęta przez Parlament Europejski rezolucja zmusza Polskę i pozostałe państwa unijne do wspierania Ukrainy w wysokości co najmniej 0,25 proc. PKB rocznie. Ale rezolucja nie ma mocy prawnej i jest jedynie "formą pewnej woli politycznej". Wyjaśniamy.

Konfederacja: europarlament zmusza Polskę "do stałego finansowania Ukrainy". Nie zmusza

Konfederacja: europarlament zmusza Polskę "do stałego finansowania Ukrainy". Nie zmusza

Źródło:
Konkret24

Dreszczowiec przedstawiający kulisy historii seryjnego mordercy nękającego Boston, przejmująca opowieść o dotkniętych chorobą bliźniakach, a także skupiający się na walce o równość dramat historyczny – oto nowości, które w najbliższych dniach zostaną dodane do biblioteki serwisu Max. Co warto obejrzeć na platformie w tym tygodniu? 

Losy bostońskiego dusiciela, życie w cieniu choroby i walka o równość. Nowości na Max

Losy bostońskiego dusiciela, życie w cieniu choroby i walka o równość. Nowości na Max

Źródło:
tvn24.pl