PO, Nowoczesna i PSL zagłosują za odwołaniem minister Anny Zalewskiej. Przedstawiciele tych ugrupowań uzasadniali podczas debaty w Sejmie, że przygotowana przez MEN reforma edukacji wprowadzi chaos. Szefowej MEN broni PiS uważając, że zmiany są dobrze przygotowane. Kukiz'15 rekomenduje swoim posłom wstrzymanie się od głosu. Głosowanie odbędzie się w piątek.
W czwartek w Sejmie odbyła się debata nad wnioskiem PO o wyrażenie wotum nieufności wobec minister edukacji. Głosowanie nad wnioskiem odbędzie się w piątek.
Osią sporu jest reforma systemu edukacji, która m.in. ma zlikwidować gimnazja. Podczas sejmowej debaty PO zarzucała szefowej MEN, że "w ekspresowym tempie", bez "żadnego powodu merytorycznego, pedagogicznego i naukowego" przygotowuje reformę szkolnictwa.
W imieniu wnioskodawców poseł PO Rafał Grupiński zaapelował, żeby wniosku o odwołanie minister edukacji nie traktować politycznie, ale by myśleć o dzieciach, nauczycielach i rodzicach.
- Jest wiele do poprawienia w systemie edukacji i programach wychowawczych, ale to nie znaczy, że trzeba rujnować dotychczasowy system szkolnictwa - oświadczył Grupiński. - Szkoła ma służyć dziecku. Nie ideologii, nie planom politycznymi i realizacji własnych interesów - dodał.
"Wniosek oparty na fałszywych przesłankach"
Za odrzuceniem wniosku o wotum nieufności dla szefowej MEN będzie głosowało PiS, bo jak stwierdziła w debacie Marzena Machałek (PiS), jest on absurdalny, szkodliwy i wprowadzający chaos.
- Przez 8 lat mogliście reformować polską edukację, a wy ją niszczyliście. Poprawialiście wskaźniki przedszkolne poprzez siłowe wypchnięcie 6-latków do szkół - mówiła pod adresem polityków PO.
- Przedstawiliście wniosek (...), który jest chaotyczny, z błędami językowymi, oparty na fałszywych przesłankach, szkodliwy, a przede wszystkim niebezpieczny, bo chcecie zachować ten stan edukacji, do którego doprowadziliście przez 8 lat. Właśnie stan chaosu, stan, w którym nie słuchaliście rodziców, nie słuchaliście nauczycieli. Przypomnę, że za reformą edukacji jest ponad 60 proc. rodziców oraz ponad 50 proc. ogółu Polaków. Gdzie teraz jesteście, gdzie teraz słuchacie Polaków? Dalej uważacie, że jesteście mądrzejsi od nich? - mówiła posłanka PiS.
Zapewniła, że na reformę edukacji przygotowano środki w wysokości 2 mld zł. Podkreśliła, że w wyniku zmian nauczyciele nie stracą pracy, tak jak nie stracili, gdy zniesiono obowiązek szkolny dla sześciolatków.
- Troszczymy się o nauczycieli, ale najważniejsze jest dla nas dziecko - podkreśliła posłanka PiS.
"Chaotyczne działanie"
Natomiast według PO nie ma żadnych merytorycznych przesłanek do reformy edukacji, a szefowa MEN jest głucha na argumenty. Elżbieta Gapińska (PO) wskazywała, że "każdej reformie, także tej powinien przyświecać cel merytoryczny, a nie polityczny". Przywoływała badania PISA, które wskazują na awans Polski w międzynarodowych rankingach edukacyjnych.
- Można powiedzieć, że osiągnęliśmy sukces edukacyjny dzięki gimnazjom – oceniła posłanka PO.
Zwróciła uwagę, że ich absolwenci oceniają je jako miejsca przyjazne dla wszechstronnego rozwoju dzieci.
Zdaniem posłanki PO, zmiany w systemie oświaty przygotowywane przez obecny rząd, to "najgorzej, a właściwie kompletnie nieprzygotowana reforma w historii oświaty w Polsce".
- Działacie państwo chaotycznie. Brak podstawy programowej, która jest pisana na kolanie, brak podręczników, nie da się napisać dobrego podręcznika w tak krótkim czasie, brak konsultacji – wyliczała Gapińska.
Zwróciła uwagę, że przeciwko reformie protestują rodzice, nauczyciele i samorządy.
- Nie patrzy pani na spustoszenie, jakie niesie pani polskiej szkole. Chciałaby pani zapisać się jako reformator, a ja obawiam się, i mówię to naprawdę z wielką przykrością, że ma pani szansę stać się szkodnikiem na niespotykaną skalę – powiedziała Gapińska do minister Zalewskiej.
"Pełna buty zła zmiana"
Wniosek PO o wotum nieufności wobec szefowej MEN poprze Nowoczesna. Katarzyna Lubnauer (Nowoczesna) stwierdziła podczas debaty, że przygotowywana przez Zalewską reforma "nie bazuje na żadnych podstawach merytorycznych, przyniesie chaos w edukacji".
Dodała, że w związku z zapowiedzianą reformą nie została przygotowana podstawa programowa i nie zaczęto pisać podręczników.
Jak przekonywała, rodzice nie mają pewności, gdzie w przyszłym roku będą uczyły się ich dzieci, a gminy nie wiedzą jak projektować sieć szkół i skąd wziąć pieniądze na przystosowanie budynków oraz na odprawy dla nauczycieli.
- W działaniach pani minister jest buta tych, którzy mają większość sejmową. Po co ta nieodpowiedzialna i pełna buty zła zmiana - pytała Lubnauer.
Apel o referendum
Z kolei klub Kukiz '15 zaapelował o referendum ws. likwidacji gimnazjów i "zarekomendował", by podczas głosowania nad wnioskiem wstrzymać się od głosu.
Tomasz Jaskóła (Kukiz'15) mówił, że w debacie nad wnioskiem o wotum nieufności nie można oceniać wyłącznie projektowanej reformy edukacji, ale 12 miesięcy działalności minister Zalewskiej. W tym czasie, jak powiedział, było "sporo pozytywnych zmian", dotyczących np. matury czy 6-latków. Wśród negatywów wymienił "zwiększenie roli kuratorów" i "uderzenie w edukację domową".
Poseł Kukiz'15 zarzucił PiS, że ws. tak ważnej reformy jak likwidacja gimnazjów nie "posłuchał suwerena".
- Czyli nie zaproponowaliście referendum (...). I to jest nasz wniosek - klubu Kukiz: przeprowadźcie referendum ws. gimnazjów skoro tak bardzo dzieli to Polaków - powiedział Jaskóła.
"Pseudoreforma, niszcząca system edukacji"
PSL będzie głosować za wyrażeniem wotum nieufności wobec minister Zalewskiej. Piotr Zgorzelski (PSL) podczas debaty ocenił, że przygotowana przez szefową MEN reforma edukacji jest "zmianą dla zmiany", która wprowadzi "chaos i obniży poziom nauczania".
- Jednym z podstawowych powodów, dla którego będziemy jako klub parlamentarny głosować za odwołaniem minister edukacji, jest fakt, że proponowana przez nią pseudoreforma, niszcząca istniejący system edukacji, jest w istocie podważaniem konstytucyjnej zasady zaufania obywateli do państwa - mówił Zgorzelski.
Zwracając się do minister Zalewskiej pytał, czy nie żal jej "dotychczasowego dorobku edukacyjnego, logistycznego, ogromnej pracy i energii setek tysięcy ludzi we wdrażaniu reformy". Dodał, że za gimnazjami opowiadali się obecni posłowie PiS - wówczas posłowie AWS.
Wniosek o wyrażenie wotum nieufności posłowie PO złożyli w Sejmie 14 października, w Dniu Edukacji Narodowej. Jednym z głównych powodów są przygotowywane przez resort edukacji zmiany w strukturze szkół. Zgodnie z propozycją MEN w miejsce obecnie istniejących szkół mają być: 8-letnia szkoła podstawowa, 4-letnie liceum i 5-letnie technikum oraz dwustopniowe szkoły branżowe; gimnazja mają zostać zlikwidowane. Zmiany rozpoczną się od roku szkolnego 2017/2018. Sejmowa Komisja Edukacji, Nauki i Młodzieży rekomenduje Sejmowi odrzucenie wniosku PO.
Autor: js//plw / Źródło: PAP