Panie pośle, ma pan pięć sekund - mówił nie raz Stefan Niesiołowski w trakcie urzędowania na stanowisku marszałka Sejmu. Teraz to zadanie czeka jego partyjną koleżankę, Ewę Kopacz. - Trzeba być stanowczym, inaczej jest się złym marszałkiem - wskazuje właściwą drogę Niesiołowski, a Marek Borowski, który też w tej roli występował stwierdza: - Nie widzę powodów, dla których by nie wytrzymała.
Józef Zych, Józef Oleksy, Stefan Niesiołowski, Marek Borowski, Marek Jurek... poczet marszałków Sejmu jest długi i każdy z nich miał swój sposób na "walkę" z posłami garnącymi się zawsze do sejmowej mównicy.
"Zrób pan to dla mnie, usiądź pan już"
Józef Oleksy słynący np. z "łagodnej stanowczości" uważa, że marszałek "powinien być dobrym organizatorem, przewodnikiem, a nawet czasami ojcem". W pewnym sensie tę strategię potwierdził Marek Borowski, który - nie mogąc poradzić sobie ze zbyt gadatliwym kolegą z parlamentarnej ławy w końcu zdecydował się "uderzyć" w ton osobisty: - Ja już nie wiem, jak mam przemawiać. Zrób pan to dla mnie, usiądź pan już.
Mimo to Borowski jest przekonany, że Ewa Kopacz w nowej roli sobie poradzi: - Ten Sejm, to już nie jest Sejm z czasów, kiedy ja byłem marszałkiem - mówi.
Źródło: Fakty TVN