Centralne Biura Antykorupcyjne zajęło się sprawą luksusowego biurowca na warszawskim Powiślu, wybudowanego jako nowa siedziba Polskiej Spółki Gazownictwa. Władze dystrybutora polskiego gazu ostatecznie wynajęły biura na obrzeżach stolicy, a luksusowa siedziba została sprzedana taniej, niż kosztowała jej budowa – twierdzą śledczy. Wyliczają straty na prawie 1,5 mln złotych.
- Powierzyliśmy tę sprawę CBA – potwierdza Michał Dziekański, rzecznik Prokuratury Okręgowej w Warszawie.
Chodzi o kompleks biurowca i osiedla z apartamentami w jednej z najlepszych części modnego warszawskiego Powiśla, przy ul. Kruczkowskiego 2 (u zbiegu z ul. Ludną). Jest to miejsce, w którym w XIX w. powstała pierwsza gazownia w Warszawie.
Pod koniec lipca stołeczna prokuratura wszczęła śledztwo. Teraz sprawę weryfikuje CBA.
"Nadużycia i niedopełnienia"
Postępowanie toczy się w "sprawie nadużycia uprawnień i niedopełnienia obowiązków w okresie od marca 2014 do września 2015 roku przez członków zarządów Polskiej Spółki Gazownictwa i Park Powiśle sp. z o.o.". Zawiadomienie w czerwcu do jednej ze stołecznych prokuratur rejonowych złożył zarząd Polskiego Górnictwa Naftowego i Gazownictwa, od którego zależna jest PSG. Pomysł budowy biurowca wraz z apartamentami (według zamierzeń ich sprzedaż miała pokryć koszt budowy biurowca) narodził się w 2006 roku (za pierwszych rządów PiS), a zaczął być realizowany dwa lata później. Budowa ruszyła w 2009 roku.
Więcej wydali niż zarobili?
Na początku 2014 roku budynek, w którym miała znaleźć się siedziba PSG, był gotowy. Wtedy jednak władze PGNiG zawnioskowały do zarządu PSG o wstrzymanie przeniesienia siedziby. Jak informowało m.in. "Życie Warszawy” władze PGNiG twierdziły w 2015 r., że "biurowiec nie odpowiada potrzebom ani Centrali PSG, ani jej Oddziału w Warszawie".
Później zapadła decyzja o sprzedaży biurowca, a PSG zaczęło wynajmować budynki we Włochach – odległej dzielnicy Warszawy. Zdaniem prokuratury i CBA decyzja o sprzedaży biurowca mogła doprowadzić do "sprowadzenia bezpośredniego niebezpieczeństwa wyrządzenia znacznej szkody majątkowej w łącznej wysokości co najmniej 1.494.006,90 zł, poprzez szereg nieuzasadnionych gospodarczo decyzji dotyczących budynku". Śledczy twierdzą, że budynek sprzedano za 156 mln 500 tys. zł, gdy jego łączny koszt budowy i doposażenia wyniósł 157 mln 994 tys. zł, zaś wraz z kosztami operacyjnymi i odsetkami od kredytu cały koszt wyniósł 170 mln. 718 tys. zł.
Audyt i dwa różne zdania
Sprawa ma kontekst polityczny. Zdaniem tygodnika "wSieci" (pierwszy napisał o zawiadomieniu do prokuratury) "wykrycie afery jest pokłosiem audytu prowadzonego w spółkach Skarbu Państwa na polecenie ministra Dawida Jackiewicza". Według dziennikarzy śledczych tygodnika biurowiec kupiła mało znana firma biznesmena powiązanego z członkami zarządu PGNiG. Inne światło na sprawę rzuciła "Gazeta Wyborcza". Zdaniem jej dziennikarza gospodarczego "powstał jeden z najdroższych (w stosunku do powierzchni) biurowców w Polsce i jeden z najbardziej luksusowych". Zaś powodem podniesienia kosztów budowy biurowca miało być zastosowanie "niespotykanej w projektach deweloperskich technologii tzw. trójgeneracji, czyli zasilania zarówno biurowca, jak też osiedla mieszkaniowego w energię elektryczną, ciepło oraz chłód przy wykorzystaniu niezwykle drogiego i nieefektywnego urządzenia opalanego gazem".
Według "GW" decyzję o zastosowaniu tej technologii podjął były prezes spółki Powiśle Park, który w 2006 r. był wiceministrem gospodarki. Szefem tego resortu był zaś wtedy obecny prezes PGNiG, autor zawiadomienia do prokuratury. W ocenie dziennika tańsze dla PSG było wynajęcie biur we Włochach i sprzedanie budynku na Powiślu.
Autor: Maciej Duda (m.duda2@tvn.pl) / Źródło: tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: Google Maps