Dzielnicowi z Lubina (Dolnośląskie) zabezpieczyli rower schowany w żywopłocie nieopodal jednego z miejskich skwerków. Jak się okazało, pojazd został - kilka dni wcześniej - skradziony księdzu Mateuszowi z jednej z lubińskich parafii.
W poniedziałek dyżurny lubińskiej komendy został powiadomiony przez przechodnia, że przy skwerze Walerka, w żywopłocie został schowany rower. Dzielnicowi z Przylesia pojechali we wskazane miejsce.
- W pobliżu nie było żadnych świadków mogących powiedzieć cokolwiek o jednośladzie, czy osobie, która go porzuciła. Z uwagi na to, mundurowi zabezpieczyli rower i rozpoczęli poszukiwania sprawcy kradzieży - mówi Sylwia Serafin, rzeczniczka lubińskiej policji.
Rower wrócił do księdza
Dzielnicowi pojechali do wydziału prewencji. Kierownik zorientował się, że trzy dni wcześniej ksiądz z parafii Najświętszego Serca Pana Jezusa w Lubinie zgłaszał, iż z pomieszczenia gospodarczego domu zakonnego skradziono dwa rowery. Policjanci skojarzyli również, że na portalach społecznościowych pojawiały się informacje o kradzieży rowerów.
- Schowany na skwerku, odnaleziony rower należy do księdza o imieniu Mateusz. Wart blisko dwa tysiące złotych jednoślad wrócił już w ręce prawowitego właściciela - przekazuje Serafin.
Dzień później funkcjonariusze zatrzymali 29-letniego mężczyznę, który - jak zapewnia policjantka - usłyszy zarzuty kradzieży roweru księdza Mateusza, ale też innych jednośladów.
Źródło: Policja Lubin
Źródło zdjęcia głównego: Policja Lubin