Lubelskie: Tusk interweniuje u wojewody. "Jestem trochę poirytowany ospałością i lekceważeniem"

Donald Tusk o trudnej sytuacji na Lubelszczyźnie dowiedział się od dziennikarzy
Donald Tusk o trudnej sytuacji na Lubelszczyźnie dowiedział się od dziennikarzy
Źródło: tvn24
- Dzwoniłem do pani wojewody. Poprosiłem, by możliwie szybko pojawiła się na miejscu i osobiście sprawdziła, czy wszystkie służby pracują w odpowiedni sposób - powiedział Donald Tusk o sytuacji na Lubelszczyźnie, gdzie kilka wiosek odciętych jest od świata z powodu dużych opadów śniegu. Kilkadziesiąt minut wcześniej, na konferencji prasowej, premier twierdził, że nie ma informacji na temat żadnych sygnałów alarmowych. Po zapoznaniu się z sytuacją, stwierdził jednak, że wymagana jest interwencja.

Od paru dni internauci Kontaktu24 donoszą o dramatycznej sytuacji kilku miejscowości na Lubelszczyźnie. Zasypane śniegiem i nieprzejezdne drogi praktycznie odcięły mieszkańców od świata.

Na sobotniej konferencji prasowej o te utrudnienia pytany był premier Donald Tusk. Przyznał, że nie dotarły do niego żadne sygnały alarmowe.

- Nie męczcie mnie - powiedział do dziennikarzy, dodając, że wszystkie informacje o "sytuacjach klęskowych" trafiają do Rządowego Centrum Bezpieczeństwa.

- Ja nie mam natomiast pełnej wiedzy na temat pretensji obywateli, z reguły uzasadnionych, do pracy samorządów. Jak skończymy konferencję, postaram się taką informację otrzymać - zapewnił.

"Jestem trochę poirytowany lekceważeniem i ospałością"

Kilkadziesiąt minut później, po zapoznaniu się z sytuacją, stwierdził, że wymaga ona jednak specjalnej interwencji. - Dzwoniłem do pani wojewody. Poprosiłem, by możliwie szybko pojawiła się tam na miejscu i osobiście sprawdziła, czy wszystkie służby pracują w odpowiedni sposób - powiedział szef rządu w rozmowie z TVN24.

Dodał, że poprosił również ministra administracji i cyfryzacji Rafała Trzaskowskiego, by "osobiście przypilnował sprawy".

Przyznał, że o ciężkiej sytuacji odciętych od świata mieszkańców dowiedział się z mediów. - Mieliście rację, że zwracacie na to uwagę - powiedział w rozmowie z dziennikarką TVN24.

Wyjaśnił, iż jego ostatnia podróż po Europie spowodowała, że nie dotarły do niego informacje o utrudnieniach. Dodał również, że jest "trochę poirytowany lekceważeniem i ospałością" w związku z tą sytuacją.

- Niestety, czasami się tak zdarza, że jak nie ma jakiejś wielkiej, spektakularnej klęski, to ludzie niby swoje robią, ale niewiele z tego wychodzi i chyba z taką sytuacją mamy do czynienia na Lubelszczyźnie - ocenił.

Premier: nie męczcie mnie

Premier: nie męczcie mnie

Autor: kg/jk/kwoj / Źródło: tvn24

Czytaj także: