"Dziś nie ma już wśród nas tej żywiołowej trzpiotki tryskającej energią i zarażającej uśmiechem wszystkich wokół. Dziś mym sercem targają uczucia dla większości z Was niewyobrażalne i niezrozumiałe" - napisała matka Anny Przybylskiej, Krystyna. Jej list pożegnalny, odczytany na cmentarzu, przekazała TVN24 menadżerka aktorki Małgorzata Rudowska.
W Gdyni setki osób żegnały w czwartek Annę Przybylską. Aktorka zmarła w niedzielę, po przegranej walce ze złośliwym nowotworem. Miała 35 lat.
List Krystyny Przybylskiej w czasie pogrzebu odczytał przyjaciel rodziny.
"Żyłam nadzieją na ocalenie mojej Anki"
"W ostatnich miesiącach przyszło mi zmierzyć się z wrogiem, który dzień po dniu bezlitośnie odbierał mi córkę. Do samego końca niezłomnie żyłam nadzieją na jej powrót do zdrowia i ocalenie mojej Anki" - wyznaje matka aktorki.
Zaznaczyła również, że w trudnej i nierównej walce z chorobą "Ania nie była osamotniona". "Liczne grono osób w ferworze ich własnego życia poświęciło jego kawałek mojej córeczce, okazując jej wiele ciepła, serca i życzliwości".
"Dług wdzięczności, jaki mam wobec tych osób, jest niemożliwy do spłacenia, lecz nie mogłabym sobie darować, gdybym w tym dniu nie wspomniała o ich zasługach" - napisała matka Przybylskiej, wymieniając tych, którzy towarzyszyli jej rodzinie w trudnych chwilach.
Ci, którzy dodawali otuchy
Podziękowania skierowała między innymi do lekarzy, pielęgniarek, księdza, który "przygotował Anię do życia wiecznego" oraz sąsiadów i wszystkich tych, którzy "dodawali otuchy".
Wśród nich byli też przyjaciółka i menadżerka aktorki Małgorzata Rudowska, aktorka Katarzyna Figura, dziennikarka Jolanta Pieńkowska i jej mąż Leszek Czarnecki oraz reżyser Radosław Piwowarski, "który uchylił Ani bram kariery aktorskiej, stając się jej mentorem, przyjacielem i ojcem". "Memu mężowi Benedyktowi dziękuję za to, że jest mi oazą spokoju i w tym tragicznym czasie niewzruszenie przy mnie stoi, dając mi tak potrzebne oparcie. Córce Agnieszce i zięciowi Grzesiowi dziękuję, że wobec choroby Ani dowiedli swojego oddania rodzinie".
Jarosław Bieniuk "zdał najtrudniejszy egzamin w życiu"
Wzruszającymi słowami Krystyna Przybylska zwróciła się do Jarosława Bieniuka.
"Największe podziękowania kieruję do Jarka, który przez 13 ostatnich lat był z Anią w zdrowiu i w chorobie, w szczęściu i nieszczęściu, kochał ją i szanował, dzielił smutki i radości i towarzyszył jej aż do samego końca. Zdał on tym samym najtrudniejszy egzamin w życiu, dzięki czemu wiem, że był godny mojej córki".
"Razem z sobą zabierasz cząstkę każdego z nas"
Koniec listu Krystyna Przybylska poświęciła już wyłącznie córce:
"Dałam Ci Aniu dar życia, lecz niespodzianie zabrał go los. Byłaś silna i waleczna, lecz tej walki nie mogliśmy wygrać. Razem z sobą zabierasz cząstkę każdego z nas, w zamian zostawiając ogromną wyrwę w naszych sercach. Otaczaj nas opieką i wyczekuj ponownego spotkania w wieczności. Spoczywaj w pokoju…"
Autor: jl//kdj / Źródło: tvn24