Policjanci z Limanowej (Małopolska) radiowozem dostarczyli do szpitala roczne dziecko i jego mamę. Funkcjonariuszy poprosił o pomoc ojciec po tym, jak jego auto utknęło w korku z powodu intensywnych opadów śniegu. Jak przekazał Sebastian Gleń z małopolskiej policji, stan dziecka się pogarszał, istniało zagrożenie jego życia i zdrowia.
Z limanowską komendą skontaktował się w poniedziałek około 16.40 zrozpaczony mężczyzna - przekazał we wtorek młodszy inspektor Sebastian Gleń, rzecznik prasowy małopolskiej policji. Jak się okazało, o pomoc prosił ojciec, który utknął samochodem w korku, wioząc do szpitala swoje malutkie dziecko poszkodowane w wyniku upadku. - Sprawa była bardzo pilna, ponieważ stan dziecka się pogarszał, a długie oczekiwanie mogłoby stanowić ogromne zagrożenie dla życia i zdrowia dziecka – podkreślił Gleń.
Radiowozem do szpitala
W Limanowej tego dnia tworzyły się ogromne korki. Paraliż komunikacyjny wynikał z intensywnych opadów śniegu.
Dyżurny natychmiast skierował na miejsce patrol. - Dzielnicowi zabrali do radiowozu matkę wraz z dzieckiem i przy użyciu sygnałów uprzywilejowania przedostali się po zakorkowanych ulicach miasta do szpitala – relacjonował Gleń.
- W ten sposób maleństwo bardzo szybko zostało otoczone profesjonalną pomocą medyczną w szpitalu - przekazał policjant.
Źródło: TVN24 Kraków
Źródło zdjęcia głównego: KPP Limanowa