- Mamy do czynienia z próbą podporządkowania władzy sądowniczej władzy wykonawczej. Władza sądownicza nie jest po prostu trzecią władzą. Ona jest jedną z trzech równorzędnych władz - podkreślił w "Faktach po Faktach" TVN24 Leszek Miller, były premier.
- Uważam, że ostatnie decyzje podporządkują w całości system sądownictwa władzy wykonawczej. I jedyną nadzieję wiążę z sędziami. Wprawdzie PiS przejmuje sądy, ale nie przejmuje sędziów. W każdym razie mam nadzieję, że nie wszystkich - ocenił w "Faktach po Faktach" TVN24 Leszek Miller, były premier.
W piątek 20 lipca Sejm po ekspresowych pracach uchwalił głosami Prawa i Sprawiedliwości przygotowaną przez to ugrupowanie nowelizację ustaw dotyczących wymiaru sprawiedliwości, między innymi o Sądzie Najwyższym, ustroju sądów, Krajowej Radzie Sądownictwa i o prokuraturze. Senat zaakceptował ustawę w głosowaniu przeprowadzonym w nocy z wtorku na środę. W czwartek 26 lipca prezydent Andrzej Duda podpisał nowelizację, która została natychmiast opublikowana w Dzienniku Ustaw.
Zdaniem Millera sytuacja wokół sądownictwa ma "prostą analogię" w wydarzeniach po zamachu majowym Józefa Piłsudskiego. - Piłsudczycy także zaczęli od próby podporządkowania sobie aparatu sądowniczego. W ciągu dwóch lat sądownictwo całkowicie spacyfikowali. W 1930 roku, a więc trzy lata po tym, jak ten proces pacyfikowania się skończył, były wybory, gdzie BBWR (Bezpartyjny Blok Współpracy z Rządem - red.) wygrał, dając przewagę piłsudczykom. A liczba cudów nad urną była niezwykła - mówił były premier.
Miller: nie mam złudzeń, że demokracja liberalna w Polsce umiera
Dwa lata temu Miller mówił w TVN24, że głosy o śmierci demokracji w Polsce są nieprawdziwe. W sobotę skomentował tamte słowa. - Tak mi się wtedy wydawało. Nie sądziłem, że PiS tak daleko się posunie, że zakwestionuje fundament demokratycznego państwa prawa i demokracji liberalnej - stwierdził.
- Dzisiaj już nie mam złudzeń, że to się dzieje - dodał.
- Szukam jakiegoś przykładu obrazowego i powiem tak: jeśli dwa wilki i jedna owca demokratycznie głosują, co zjedzą na obiad, to niewątpliwie mamy do czynienia z decyzją demokratyczną. Ale jeżeli to jest demokratyczne państwo prawa, to ta owca będzie w stanie się obronić. Zasady demokratycznego państwa prawa są niezwykle potrzebne nie dla większości - ona zawsze da sobie radę - ale dla mniejszości, dla różnych mniejszości, także mniejszości politycznych. Jeśli patrzę na obecny Sejm, to opozycja - ta mniejszość polityczna - została zepchnięta do kąta, do narożnika. To jest karykatura parlamentaryzmu, to co się dzisiaj dzieje - ocenił były premier.
- Gdy zastanawiam się, jak będzie w przyszłości wyglądać cyrkulacja władzy, (...) jak będzie wyglądać oddawanie władzy - to też kryterium państwa demokratycznego - to obawiam się, że te wszystkie zmiany idą właśnie w tym kierunku, żeby nie oddać, a przynajmniej utrudnić oddawanie władzy - powiedział.
Autor: tmw//rzw / Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: tvn24