Szczecińscy lekarze rezydenci zakończyli w piątek protest głodowy, który trwał od 10 dni – poinformował wiceprzewodniczący Porozumienia Rezydentów Ogólnopolskiego Związku Zawodowego Lekarzy Michał Bulsa. Jak wyjaśnił, stan zdrowia protestujących uniemożliwia im kontynuowanie akcji.
- Podjęliśmy decyzję o zakończeniu protestu głodowego, z powodu dyskwalifikacji większości osób uczestniczących w proteście. Nie chcemy narażać zdrowia tych, którzy chcieli kontynuować głodówkę. Dziś rano protestowało sześć osób, ale badania wykazały, że należy zdyskwalifikować czworo z nich - oznajmił Bulsa.
Jak powiedział, w ciągu dziesięciu dni w proteście głodowym na oddziale położnictwa i ginekologii Samodzielnego Publicznego Specjalistycznego Zakładu Opieki Zdrowotnej "Zdroje" w Szczecinie wzięło udział 20 lekarzy, 3 terapeutów zajęciowych, 1 ratownik i 1 pracownik laboratoryjny.
Bulsa zaznaczył, że "głodówka to bardzo ekstremalna forma protestu i dla części osób było to bardzo obciążające".
- Jako lekarze włączamy się aktywnie do akcji zbierania podpisów pod obywatelskim projektem ustawy w sprawie zwiększenia nakładów na ochronę zdrowia. Wobec tego, że wciąż jesteśmy ignorowani przez stronę rządzącą, będziemy się szykować do następnych akcji protestacyjnych - zapowiedział.
Postulaty rezydentów
2 października lekarze rezydenci w Warszawie rozpoczęli protest głodowy, domagając się m.in. zwiększenia nakładów na ochronę zdrowia - do 6,8 proc. PKB w ciągu trzech lat. We wtorek rząd przyjął projekt ustawy, który przewiduje stopniowe podnoszenie finansowania ochrony zdrowia do 2025 r., kiedy miałoby osiągnąć poziom 6 proc. PKB. Przedstawiciele rezydentów mówili, że nie godzą się na propozycję rządu.
W sobotę do protestu włączyli się młodzi lekarze z Gdańska - w miejscowym Uniwersyteckim Centrum Klinicznym głoduje siedem osób. Tyle samo osób protestuje w ten sposób w krakowskim Uniwersyteckim Szpitalu Dziecięcym - głodówka trwa tam od piątku. Ponadto w Małopolsce ostatnia środa była "dniem bez lekarza". W ramach akcji protestacyjnej, ogłoszonej przez małopolski oddział Ogólnopolskiego Związku Zawodowego Lekarzy, medycy - oprócz tych dyżurujących - mieli nie przyjść do pracy. Mimo tego jednak większość placówek pracowała, pacjenci byli przyjmowani jak na co dzień.
W środę i w czwartek w kilku miastach odbyły się demonstracje poparcia dla protestu rezydentów. W każdej wzięło udział po kilkaset osób.
Autor: js/sk / Źródło: PAP