Płk Mikołaj Przybył nie zgodził się, by lekarze z kliniki psychiatrycznej informowali o stanie jego zdrowia. Dziennikarzom powiedziano jedynie, że prokurator, który w poniedziałek się postrzelił, będzie objęty opieką medyczną na najwyższym poziomie i leczony w ramach NFZ.
W związku z leczeniem płk. Przybyła w klinice psychiatrycznej niewiele wiadomo.
Płk Jarosław Marciniak, zastępca komendanta Szpitala Wojskowego w Bydgoszczy potwierdził jedynie, że prokurator trafił tu w czwartek. - Potwierdzam, że dziś został przyjęty pan pułkownik w celu kontynuacji leczenia - powiedział Marciniak.
Z kolei kierownik kliniki psychiatrycznej wojskowego szpitala w Bydgoszczy płk dr Jan Wilk (jak dowiedziała się TVN24 znajomy Przybyła) dodał, że prokurator został tu skierowany po konsultacjach specjalistycznych, w tym psychiatrycznych jako pacjent Narodowego Funduszu Zdrowia na badania lub obserwację psychiatryczną.
Jednocześnie dr Wilk zastrzegł, że nie może udzielić żadnych informacji o stanie zdrowia Przybyła, gdyż jak wyjaśnił, ten się na to nie zgodził.
- Proszę zrozumieć, że pacjent przebywa zbyt krótko, i trudno byłoby udzielić jakiś rzetelnych odpowiedzi - dodał z kolei Marciniak, zapewniając jednocześnie, że Przybył będzie objęty "opieką medyczną na najwyższym poziomie".
Nie powiedział, jak długo pułkownik będzie leczony.
Maciej Błaszyk, naczelny lekarz szpitala w Poznaniu/TVN24
Mediów nie informowano również, kiedy dokładnie Przybył zostanie przywieziony z poznańskiego szpitala do bydgoskiej kliniki psychiatrycznej. Odbyło się to wcześnie rano, bez udziału kamer i dziennikarzy. Kiedy w czwartek rano media zapytały dyrekcję poznańskiego Szpitala Klinicznego im. Heliodora Święcickiego, kiedy pułkownik zostanie wypisany, ta poinformowała, że to już się stało.
Do poznańskiego Szpitala Klinicznego im. Heliodora Święcickiego prokurator trafił w poniedziałek po postrzeleniu się w policzek. Przeszedł jeden zabieg. Lekarze określili jego stan jako dobry, a ranę niezagrażającą życiu i powierzchowną.
Płk Przybył został wypisany z poznańskiego szpitala
Strzał z prywatnej broni
Przybył postrzelił się w poniedziałek w przerwie konferencji, na której krytykował pomysł zlikwidowania wojskowej prokuratury i odpierał zarzuty o złamanie prawa w postępowaniu dotyczącym przecieku ze śledztwa ws. katastrofy smoleńskiej. Strzelił do siebie z broni prywatnej, na którą miał pozwolenie (zgodnie z przepisami na teren prokuratury nie można wnosić broni palnej ani amunicji).
Po postrzeleniu się przez Przybyła ujawnił się konflikt między wojskowymi a cywilnymi śledczymi. Po stronie pułkownika stanął szef Naczelnej Prokuratury Wojskowej gen. Krzysztof Parulski, w kontrze był prokurator generalny Andrzej Seremet.
Śledztwo przeniesione
We wtorek Wojskowa Prokuratura Garnizonowa w Poznaniu ogłosiła wszczęcie śledztwa, które ma wyjaśnić okoliczności postrzelenia się pułkownika. W środę zdecydowano o przeniesieniu go do Warszawy. Do Wojskowej Prokuratury Okręgowej w Warszawie wpłynęły już wszystkie akta i materiały zgromadzone przez poznańskich prokuratorów i żandarmerią wojskową - śledztwo w sprawie próby samobójczej płk. Mikołaja Przybyła formalnie przejęła już warszawska prokuratura.
Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24