Aptekarze alarmują - w hurtowniach brakuje najczęściej stosowanego w Polsce leku przeciwzakrzepowego. Jak się okazuje, Clexane wykupują niemieckie firmy, które następnie sprzedają go w Niemczech, gdzie lek ten jest znacznie droższy - pisze "Gazeta Wyborcza".
Clexane jest dostępny wyłącznie na receptę i przepisywany jest pacjentom z chorobami żył. Lek często podawany jest także w szpitalach. Zapotrzebowanie na ten specyfik jest ogromne.
Tymczasem aptekarze denerwują się, a hurtownicy rozkładają ręce. - Hurtownie zamawiają u producenta po kilka tysięcy opakowań, a dostają tylko połowę albo trzecią część zamówienia. Zawiadomiliśmy głównego inspektora farmaceutycznego - skarży się śląski inspektor farmaceutyczny, Izabela Majewska.
Hurtownia: robimy co możemy
Jedynym miejscem, gdzie można bez ograniczeń kupić Clexane jest hurtownia należąca do firmy Sanofi-Aventis.
- Utrzymujące się braki na rynku aptecznym, skłoniły Sanofi-Aventis sp. z o.o. do podjęcia dodatkowego wysiłku i wprowadzenia na przełomie 2006-2007 roku pilotażowego projektu bezpośredniego zaopatrywania aptek otwartych, które nie są w stanie zakupić preparatu Clexane z innego źródła hurtowego. Sprzedaż prowadzona jest na przejrzystych, niedyskryminacyjnych zasadach a ograniczenia mają charakter wyłącznie logistyczny - zapewniają przedstawiciele Sanofi-Aventis i dodają, że na bieżąco informowali ministerstwo zdrowia o dostępności produktu.
Na skargę do minister zdrowia
Aptekarze protestują, bo jak twierdzą, lek znajduje się na liście leków refundowanych przez NFZ. Szef Śląskiej Izby Aptekarskiej Stanisław Piechula wysłał w tej sprawie list do minister zdrowia Ewy Kopacz.
Co na to resort zdrowia? Po rozmowie z producentem leku, urzędnicy twierdzą, że z dostępnością preparatu nie ma żadnego problemu. - Sprawdzamy jeszcze w NFZ - poinformował rzecznik resortu Jakub Gołąb.
Lek trafia za Odrę
Sprawa wyjaśnia się po rozmowie z producentem clexane'u. Lek wykupują niemieckie firmy, bo w Polsce jest on niemal dwukrotnie tańszy niż w Niemczech. Następnie sprzedawany jest na rynku niemieckim za niższą cenę niż niemiecka, ale wyższą niż w Polsce.
Aptekarze zapowiadają, że będą dochodzić swoich praw. Powołują się przy tym na przepis ustawy zdrowotnej: "Przedsiębiorca zajmujący się wytwarzaniem lub obrotem lekami nie może różnicować cen tych leków w umowach z hurtowniami farmaceutycznymi, w tym także stosować uciążliwych lub niejednolitych warunków tych umów".
Jak przyznaje szef Śląskiej Izby Aptekarskiej, leki o zbliżonym do clexane'u działaniu są dostępne, ale mało popularne. Dlatego aptekarze domagają się reakcji Ministerstwa Zdrowia w tej sprawie.
Źródło: Gazeta Wyborcza
Źródło zdjęcia głównego: TVN24