Osiem łabędzi utknęło w smole na bocznicy kolejowej w Stargardzie Szczecińskim. Jeden łabędź zdechł, a dwa walczą o życie. Reszta przez cały dzień była oczyszczana ze smoły, zanim wróci na wolność.
Do zdarzenia doszło ok. godz. 12. Na miejsce przyjechała straż pożarna, straż miejska i ludzie z ośrodka rehabilitacji dzikich zwierząt ze Szczecina. Jak tłumaczył Michał Kudawski z ośrodka, łabędzie - dwa młode i pięć starych - dosłownie "topiły się w smole" i nie mogły się ruszać.
- Jak straż pożarna wyciągała łabędzie, to była jedna wielka bryła smoły. Zwierzęta miały sklejone i skrzydła, i nogi. Jeden z łabędzi padł tylko z tego względu, że miał oklejone całe nozdrza i dziób, i po prostu się udusił - wytłumaczył Kudawski. Szybko do wody nie wrócą Poinformował jednocześnie, że rehabilitanci przyjechali na miejsce, aby zabrać zwierzęta, tymczasem okazało się, że wpierw musieli je oczyścić. - Młode ptaki są już z grubsza wyczyszczone ze smoły -zapewnił.
- Niestety starsze ptaki musieliśmy pozbawić większości upierzenia, gdyż jest ono kompletnie zniszczone - wyjaśnił Kudawski. Jak podkreślił, ptaki nie zostaną wypuszczone na wolność od razu. - Czeka je jeszcze kąpiel w środkach chemicznych, aby można je było do końca wyczyścić. Niestety nie będą mogły iść od razu na wodę, gdyż będą już namakały, bo to upierzenie jest już skąpe i będą musiały siedzieć w suchym miejscu, a potem stopniowo łabędź będzie przyzwyczajany do wody - poinformował Kudawski. Nie wiadomo, skąd w trzcinach, w których przebywały zwierzęta, wzięła się smoła. Sprawą zajęła się już stargardzka straż miejska.
Autor: dp/tr/k / Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: tvn24