- Dobrze to nie wygląda - tak Donald Tusk skomentował informację o współpracy Aleksandra Kwaśniewskiego z gazową spółką należącą do Mykoły Złoczewskiego, ministra za czasów Wiktora Janukowycza. Sam były prezydent nie widzi w swoim zajęciu problemu. - Każdy ma inny próg wrażliwości. Moim zdaniem ta sytuacja jest wysoce niezręczna - ocenił premier.
Amerykański portal Buzzfeed.com poinformował, że we władzach spółki gazowej Burisma należącej do Mykoły Złoczewskiego, ministra w czasach prezydentury Wiktora Janukowycza, zasiada m.in. Aleksander Kwaśniewski. Były prezydent potwierdził w środę swoją współpracę z firmą, dodając, że nie widzi w niej nic kontrowersyjnego. Jak wyjaśnił, wchodzi w skład rady dyrektorów, która ma charakter doradczy i nie jest związana z działalnością operacyjną spółki. Oprócz Kwaśniewskiego w radzie zasiada również m.in. syn amerykańskiego wiceprezydenta Joe Bidena.
O komentarz poproszony został w środę premier Donald Tusk. - Dobrze to nie wygląda - ocenił szef rządu.
Jak wyjaśnił, nie ma w zwyczaju wypowiadania się na temat funkcji i zarobków osób, które mu nie podlegają. Dodał jednak, że "fajnie to nie wygląda i nie da się tego ukryć".
Zapytany o to, co sądzi o słowach Kwaśniewskiego, który nie widzi problemu w swojej współpracy ze spółką, Tusk ocenił: - Każdy ma inny próg wrażliwości. Moim zdaniem ta sytuacja jest wysoce niezręczna.
"Nie musi się przede mną tłumaczyć"
Premier dodał, że Aleksander Kwaśniewski nie pełni obecnie służby państwowej i w żaden sposób mu nie podlega. - Nie musi się więc przede mną z niczego tłumaczyć - zaznaczył.
Podkreślił jednak, że w jego odczuciu powstaje pewna dwuznaczność w kontekście misji powierzonej Kwaśniewskiemu i Patowi Coxowi przez Parlament Europejski: - Ta misja polegała m.in. na tym, żeby badać, na ile praworządne są działania Wiktora Janukowycza w procesie Julii Tymoszenko. Wszyscy chcielibyśmy, żeby o prezydencie Kwaśniewskim w Europie myślano, że jest w stu procentach obiektywny i nie kieruje się żadnymi innymi przesłankami. Też chciałbym w to wierzyć - powiedział premier.
Na temat działalności byłego prezydenta wypowiedział się również prezes PiS Jarosław Kaczyński.
- Jeśli spojrzeć na dorobek polityczny Kwaśniewskiego, to najlepszym momentem jest to, co uczynił w czasie pomarańczowej rewolucji. Jeśli jednak to zaangażowanie na Ukrainie miało się wiązać z uzyskiwaniem osobistych korzyści, to można nad tym bardzo ubolewać - ocenił w środę Kaczyński.
Wieczorem na oficjalnym profilu byłego prezydenta na jednym z portali społecznościowych pojawiło się krótkie oświadczenie na temat współpracy z Burismą.
Jak napisano, "Burisma ma istotne znaczenie dla uniezależnienia Ukrainy od dostaw gazu z Rosji, dlatego wsparcie dla tej firmy ma głęboki sens". O właścicielu firmy Mykole Złoczewskim napisano, że jest to "człowiek biznesu, który w latach 2010-2012 był ministrem ekologii w rządzie M. Azarowa. Został zdymisjonowany ze względu na swoją niezależną postawę i zastąpiony przez człowieka klanu W. Janukowycza - Stawickiego". Jak zaznaczono, mówienie o Złoczewskim jako "człowieku Janukowycza jest bezpodstawne".
"Obecność Prezydenta Aleksandra Kwaśniewskiego w niezależnej Radzie Dyrektorów nie tworzy jakiegokolwiek konfliktu interesów, bowiem nie ma sprzeczności w analizach, które Prezydent Aleksander Kwaśniewski przedstawia publicznie na różnych forach i tych, które są materiałem do dyskusji dla władz Burismy. Strategiczny cel Burismy – zwiększyć udział gazu krajowego na rynku Ukrainy i uniezależnić się wobec Rosji jest jednym z najważniejszych elementów polityki, która powinna być wspierana przez demokratyczne siły Ukrainy i wspierający suwerenność i pomyślność tego kraju Zachód" - czytamy w oświadczeniu.
Autor: kg/tr / Źródło: tvn24