Ukraińcy żołnierze na Krymie powinni mieć prawo do użycia broni - ocenił w "Kropce nad i" były prezydent Aleksander Kwaśniewski. Zaznaczył jednocześnie, że nie można ich pozostawić na pastwę losu, powinni mieć prawo bezpiecznie opuść półwysep. Zwrócił też uwagę, że Ukraina jest dziś na froncie i bez pomocy Europy jej szanse są niewielkie.
Kwaśniewski podkreślił, że jest problem tysięcy ukraińskich żołnierzy, którzy służą swojej ojczyźnie, a znaleźli się w nieprzyjaznym, agresywnym otoczeniu.
- Jeśli żołnierze, otoczeni przez oddziały rosyjskie, będą w stanie zagrożenia, to powinni mieć prawo do użycia broni - ocenił były prezydent.
Kwaśniewski dodał, że potrzebne są jednak rozmowy dyplomatyczne na temat tego, w jaki sposób pomóc ukraińskim jednostkom. - Powinien to być jeden z elementów nacisku na Rosję - powiedział Kwaśniewski.
W jego opinii ukraińscy żołnierze powinni mieć możliwość opuszczenia Krymu, albo mieć zapewnione bezpieczeństwo na miejscu. - Nie można tych kilka tysięcy osób, które służą Ukrainie, pozostawić na pastwę losu - podkreślił.
Po zastrzeleniu we wtorek przez Rosjan ukraińskiego żołnierza w Symferopolu na Krymie Ministerstwo Obrony Ukrainy zezwoliło swoim żołnierzom na półwyspie na użycie broni. Dotychczas mieli oni rozkaz nieulegania prowokacjom okupującej Krym rosyjskiej armii.
"Buta i propaganda"
Kwaśniewski, odnosząc się do nadzwyczajnego orędzia prezydenta Rosji, w którym poinformował o aneksji Krymu, powiedział, że była to demonstracja buty, siły, kłamliwej propagandy i nacjonalistycznych emocji.
- Wypuszczenie nacjonalistycznego dżina z butelki zawsze powodowało nieszczęścia. Wiem, że ogromna większość Rosjan jest dziś szczęśliwa wraz z Putinem, ale cena za tę radość dla nich, a przede wszystkim dla regionu, może być bardzo wysoka i tego się obawiam - zaznaczył Kwaśniewski.
Przypomniał, że prezydent Rosji mówił swego czasu, że upadek ZSRR był największą katastrofą XX w.
Były prezydent zaznaczył, że nie sądzi, by dokonując aneksji Krymu, Putin spełnił swoje imperialistyczne marzenia.
- Jego marzeniem jest odbudowa supermocarstwa, on do tego potrzebuje nie tylko Krymu, ale i całej Ukrainy. Nie będzie tego robił militarnie, ale powinniśmy oczekiwać w najbliższych tygodniach, na pewno przed wyborami prezydenckim na Ukrainie 25 maja, stałego, permanentnego destabilizowania sytuacji - ocenił Kwaśniewski.
Były prezydent odniósł się także do tego, że Putin porównał przyłączenie Krymu do Federacji Rosyjskiej ze zjednoczeniem Niemiec, które Rosja zaakceptowała.
- To kolejny zabieg (ze strony prezydenta Rosji - red.), próba wyciągnięcia Niemiec, najpotężniejszego kraju UE z solidarnego bloku, koalicji, powiedzenia: słuchajcie "coś nam zawdzięczacie, było zjednoczenie Niemiec, myśmy wam na to pozwolili, to teraz prosimy o rewanż - powiedział Kwaśniewski.
Dodał jednak, że Putin zapomina, iż zjednoczenie Niemiec nastąpiło na skutek buntu ludzi w Niemieckiej Republice Demokratycznej, a przeciwko temu buntowi tak długo, jak to było możliwe byli liczni przedstawiciele Związku Radzieckiego włącznie z pułkownikiem Putinem.
Kwaśniewski przypomniał, że stosunek Putina do Niemiec jest szczególny, spędził tam sporo czasu jako agent KGB, dobrze mówi po niemiecku.
Unijne wsparcie
Kwaśniewski podkreślił, że oczekuje, iż UE wesprze ukraiński rząd, gdyż znajduje się on w dramatycznej sytuacji.
- Mają groźbę permanentnego kryzysu, napięć na wschodzie Ukrainy, prowokacji, demonstracji, domagania się referendów. Będą mieli ogromny problem z organizacją wyborów prezydenckich. Mają straszną sytuację ekonomiczną. (...) Szans, żeby ten rząd się przewrócił, na co liczy Putin, jest niestety więcej niż tych, że ten rząd przetrwa - ocenił były prezydent.
Dodał, że Ukraina jest na froncie i bez pomocy UE nie ma szans.
Jego zdaniem, Francja powinna zaprzestać kontynuowania projektu sprzedaży Rosji okrętów desantowych typu Mistral. Najważniejsze jest jednak teraz - jak zaznaczył - żeby UE zbudowała wspólna politykę energetyczną.
Aneksja Krymu
We wtorek prezydent Rosji Władimir Putin podpisał traktat o przyjęciu Krymu i Sewastopola w skład Federacji Rosyjskiej.
W nadzwyczajnym orędziu podkreślił m.in., że w przypadku Ukrainy zachodni partnerzy przekroczyli granicę, "zachowywali się brutalnie, nieodpowiedzialnie i nieprofesjonalnie".
W odpowiedzi ukraińskie MSZ oświadczyło, że nie uznaje przyłączenia Krymu do Rosji. Wcześniej w nieuznawanym przez Zachód referendum na Krymie, za przyłączeniem półwyspu do Rosji zagłosowało 96,77 proc. uczestników.
Autor: MAC/tr / Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: TVN 24