- Bycie prezydentem to naprawdę wielka władza. Urząd prezydenta to wcale nie jest pilnowanie żyrandola, prezydent ma jednoosobową władzę i odpowiedzialność, ale ma wbrew pozorom duże kompetencje - podkreślił w "Faktach po Faktach" Aleksander Kwaśniewski. - Odebrać zwycięstwo PiS jest niemal niemożliwe - dodał były prezydent, mówiąc o możliwych wynikach zbliżających się wyborów parlamentarnych.
6 sierpnia Andrzej Duda zostanie zaprzysiężony przed Zgromadzeniem Narodowym na urząd prezydenta RP. Aleksander Kwaśniewski zapowiada swój udział w uroczystości. - Uważam, że to jest obowiązek byłych prezydentów, aby pojawić się na Zgromadzeniu Narodowym i ja tam będę. Spodziewam się, że spotkam tam Lecha Wałęsę i na pewno Bronisława Komorowskiego - powiedział.
Kwaśniewski przyznał, że zaprzysiężenie na urząd prezydenta to szczególne zdarzenie. - To jest wielka zmiana, wszystko to, co się zacznie po tej przysiędze będzie już inne. Jest poczucie takich nowych obowiązków, odpowiedzialności i zmiany życia - podkreślił.
- Bycie prezydentem to naprawdę wielka władza. Urząd prezydenta to wcale nie jest pilnowanie żyrandola, prezydent ma władzę jednoosobową i odpowiedzialność jednoosobową, ale ma wbrew pozorom duże kompetencje. Jeżeli prezydent jest aktywny, jeżeli ma ciekawe idee, to naprawdę może świetnie z tego skorzystać. Bycie prezydentem w Polsce to naprawdę coś - ocenił.
Kwaśniewski dodał, że bycie prezydentem to także jednoosobowa władza i odpowiedzialność. - To jest takie narastające poczucie osamotnienia - przyznał.
- Zobaczymy, na ile Andrzej Duda będzie "niepodległy" od innych osób. Trudność, z którą musi sobie poradzić to fakt, że nie należał do grupy liderów swojej partii - zaznaczył były prezydent.
Kwaśniewski uważa, że pierwszym istotnym sprawdzianem dla Andrzeja Dudy jako prezydenta będzie zbliżająca się kampania parlamentarna. - Jeżeli prezydent Duda bardzo mocno zaangażuje się w pomoc PiS w wygraniu wyborów, to zaciąży na całych pięciu latach i będzie mu ciężko wyjść z roli prezydenta partyjnego. I to może być początkiem jego końca - uprzedzał.
"Odebrać zwycięstwo PiS jest niemal niemożliwe"
Były prezydent był pytany o możliwy kształt Sejmu po wyborach parlamentarnych. - Wydaje się, że tendencja jest zarysowana, tzn. odebrać zwycięstwo PiS jest niemal niemożliwe, natomiast zmniejszyć przewagę w stosunku do PiS jest dla PO cały czas zadaniem realnym - ocenił.
- Beata Szydło ma lepszą sytuację niż Ewa Kopacz i PO, bo partii (Platformie - red.) po 8 latach (...) jest ciężko przekonać, że teraz coś się zrobi. Ale sytuacja nie jest jeszcze przesądzona - uważa Kwaśniewski.
Co dalej z lewicą?
SLD, Twój Ruch, Zieloni, Unia Pracy wystartują w wyborach w komitecie wyborczym Zjednoczona Lewica. Koalicja będzie musiała uzyskać co najmniej 8 proc. poparcia, aby przekroczyć próg wyborczy.
Aleksander Kwaśniewski pozytywnie ocenił ten ruch. - Zjednoczenie lewicy powinno się udać. To i tak jest już spóźnione, od zawsze to proponowałem - zaznaczył.
- Uważam, że trafnie mówią o 8 proc., to pokazuje, że im chodzi o coś, a nie tylko o istnienie. Trochę tych młodych twarzy jest, muszą dać wyborcom lewicowym szansę - podkreślił.
Były prezydent wyjaśniał także powody spadku notowań lewicy w Polsce. Wskazywał, jakie błędy popełnili liderzy partii lewicowych. - Palikota zgubiła polityczna niestabilność. Gdyby trzymał się swojego politycznego projektu, z którym uzyskał ponad 10 proc. poparcia... Palikot wyprowadził na manowce tych wyborców swoimi politycznymi woltami, których dokonał - ocenił.
Z kolei za powód utraty poparcia przez SLD wskazał ostatnią kampanię prezydencką i wysunięcie kandydatury Magdaleny Ogórek. - Wyborcy poczuli się niekomfortowo - przyznał.
Autor: kło//rzw / Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: tvn24