- To oburzenie dotyczące mojej pracy dla ukraińskiej spółki wynikało z niedoinformowania - mówił w "Jeden na jeden" były prezydent Aleksander Kwaśniewski, komentując doniesienia o swojej współpracy z gazową spółką należącą do Mykoły Złoczewskiego, ministra za czasów Wiktora Janukowycza. Oświadczył, że nie zamierza wycofać się z zarządu spółki.
Amerykański portal Buzzfeed.com poinformował, że we władzach spółki gazowej Burisma należącej do Mykoły Złoczewskiego, ministra w czasach prezydentury Wiktora Janukowycza, zasiada m.in. Aleksander Kwaśniewski i syn amerykańskiego wiceprezydenta Joe Bidena.
- Wsparcie dla takiej firmy, która zajmuje się wydobywaniem i poszukiwaniem ukraińskiego gazu jest kwestią strategiczną i Amerykanie to rozumieją, w tej firmie pracuje kilkudziesięciu ekspertów amerykańskich, którzy pomagają w poszukiwaniach, bo im więcej własnego gazu będzie Ukraina miała, tym ryzyko sankcji czy działań ze strony Rosji będzie mniejsze - mówił były prezydent.
Aleksander Kwaśniewski stwierdził, że "dramat Ukrainy wynikał z faktu, że 20 lat temu ten kraj został sprywatyzowany w stylu rosyjskim". Jego zdaniem to spowodowało oligarchizację państwa. - Ważne jest, by Ukraina weszła w sferę europejską, bo to oznacza przyjęcie naszych standardów - mówił.
Złoczewski "proeuropejski"
- Jestem przekonany o proeuropejskim nastawieniu Mykoły Złoczewskiego. Wielokrotnie o tym rozmawialiśmy. Oczywiście go nie lustrowałem, bo nie mam do tego instrumentów - mówił Kwaśniewski - Jedyne co mnie interesowało, to informacja na temat firmy. Przekazano mi dokumenty z audytu prowadzonego przez firmę zewnętrzną, firmę brytyjską i to jest pozytywna informacja o firmie. Jest to firma dobrze zarządzana, prowadzona zgodnie z prawem. Opinie amerykańskie o tej firmie są pozytywne, świadczy o tym obecność młodego Bidena - stwierdził były prezydent. - Nie zajmowałem się lustracją majątkową, od tego są właściwe organy. Gdyby się okazało, że są poważne wątpliwości względem tej firmy, to na kolejnym posiedzeniu naszej rady będziemy (z pozostałymi członkami - red.) o to pytać i podejmować decyzje. Nie widzę powodów, by się wycofywać - podkreślił.
Kwaśniewski wyrażał się bardzo pozytywnie o Złoczewskim. - Znam poglądy Złoczewskiego w sprawie przyszłości Ukrainy. Są zdecydowanie proeuropejskie, przeciwko związaniu się z Rosją. Był w oschłych relacjach z Janukowyczem, dlatego został zwolniony ze stanowiska ministra ekologii i zastąpiony przez człowieka najbliższego Janukowyczowi - tłumaczył były prezydent.
Chodziło o skompromitowanie Bidena?
Kwaśniewski stwierdził, że jego stosunki z Putinem znacznie się pogorszyły od pomarańczowej rewolucji na Ukrainie. Dodał, że jego zdaniem Rosji nie chodziło o skompromitowanie go, raczej o uderzenie w Joe Bidena i pokazanie, że "Amerykanie niby chcą być obiektywni, a jednocześnie robią interesy". - Ale ja nie lubię zajmować się teoriami spiskowymi - dodał gość programu "Jeden na jeden". - Cel nasz strategiczny, który jest zagrożony dzisiaj, to wprowadzenie Ukrainy w sferę wartości i standardów europejskich. To jest praca w tym celu, pieniądze są przy okazji. Działalność takiej firmy pomaga niepodległości Ukrainy, a ja będę zawsze pomagał i współpracował z ludźmi, którzy chcą proeuropejskiego wyboru - konkludował Kwaśniewski.
SLD w "czołówce zawistników"
Kwaśniewski skomentował także apele Sojuszu Lewicy Demokratycznej o ujawnienie swojego majątku i dochodów: - Nie, nie pokażę swojego oświadczenia majątkowego. Nie ma w Polsce takiego prawa, które by tego wymagało. Można by mówić w Polsce o sprawach majątkowych dużo bardziej otwarcie, gdybyśmy nie byli krajem zawistników. Widzę, że SLD jest w czołówce tych zawistników, skoro tak bardzo się tego domaga - mówił. - W Polsce jest klimat zawiści. Oświadczenia majątkowe są wykorzystywane przeciw, a nie po to, by pokazać, że mamy człowieka kompetentnego. Jestem towarem eksportowym, który przynosi Polsce korzyść - stwierdził były prezydent.
Autor: kło//rzw/zp / Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: tvn24