Aleksandra Kwaśniewskiego na politycznej emeryturze bardziej od palących spraw geopolityki, interesuje życie celebryty. - Na pytanie, czym się teraz zajmuję, odpowiadam - grywam u Scorsese - w programie "Piaskiem po oczach" zdradził były prezydent. Ale na komentarz do sprawy tarczy antyrakietowej się skusił stwierdzając, ze rząd Tuska był tu w trudnej sytuacji.
Skąd to zaskakujące wyznanie Aleksandra Kwaśniewskiego? - Martin Scorsese nakręcił dokument o Rolling Stones. Jest tam scena przedstawiająca występ grupy dla Clintona i w niej mnie widać. Wiele osób mówiło, że mnie tam zobaczyło. Więc teraz na pytanie, czym się zajmuję, odpowiadam - grywam u Scorsese - śmiał się były prezydent Polski z fragmentu filmu "Rolling Stones w blasku świateł". Kiedy jednak nie występuje w produkcjach hollywoodzkich gwiazd, Kwaśniewski znajduje chwilę, żeby pomyśleć o bieżącej polityce.
Co z tą tarczą?
- Decyzja Baracka Obamy była do odczytania już w czasie kampanii prezydenckiej. Skazani byliśmy na rewizję planu Busha - uważa Aleksander Kwaśniewski. - Argumenty były takie - projekt nie był odpowiednio zweryfikowany, przyszedł kryzys, a sam Obama mówił, że stawiać będzie na działania polityczne przed rozbudową kosztownych militariów - przypomniał. I choć jest zdania, że wpływ Polaków na decyzję amerykańskiej administracji musiał być ograniczony, to przyznaje: - Na pewno nie jest to polski sukces.
Tusk się pospieszył?
Według Kwaśniewskiego Donald Tusk nie powinien był podpisywać umowy z odchodzącą administracją George'a W. Busha, a kontynuować negocjacje i poczekać na ukonstytuowanie rządu Obamy. - Jak widać, taktyka faktów dokonanych się nie sprawdziła - ocenił były prezydent. Przyznał jednak, że polski premier znajdował się w trudnej sytuacji. - Był kontekst gruziński, kiedy mocarstwowe aspiracje Rosji wyglądały realnie i odpuszczenie w sprawie tarczy mogłoby wyglądać na zwycięstwo Rosji. Premier Tusk był w pewnym sensie przymuszony do tej decyzji - uważa były prezydent.
"Zmienić politykę"
Przyznaje też, że ostatnia decyzja Amerykanów jest gestem w stronę Rosji. - Teraz ważne jest, jaka będzie reakcja Rosjan - sądzi Kwaśniewski. Zaznacza jednak, że amerykański ukłon w stronę Moskwy nie jest od razu polską porażką. - Wciąż jesteśmy istotnym partnerem USA. Choćby nasze położenie geograficzne i potencjał skazują nas na rolę partnera - mówi Kwaśniewski.
W tej sytuacji, zdaniem byłego prezydenta najlepszym rozwiązaniem jest zmiana "środka ciężkości polskiej polityki międzynarodowej". - Powinniśmy się skupić na wzmacnianiu pozycji poprzez Unię Europejską i NATO, a dopiero potem współpracę ze Stanami Zjednoczonymi, współpracę z Rosją itd. - proponuje Aleksander Kwaśniewski.
Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24