- Zepsuł mi bardzo udane wystąpienie! Dostałem po nim 60 sms-ów gratulacyjnych - skarżył się na Romana Giertycha na antenie TVN24 Jacek Kurski. Większość gazet oceniła, że we wczorajszej utarcze w Sejmie, to lider LPR był górą.
Poseł PiS Jacek Kurski powiedział w TVN24, że lider LPR swoim zachowaniem zepsuł mu wystąpienie. - Roman Giertych leży na katafalku i kwiczy. Powinien być wdzięczny, że w momencie, kiedy kończy nie jego parlamentarna kariera, PiS robi mu zaszczyt i łaskę, że przyznaje się, mimo jego wielu wariactw, jakich dopuszczał się w naszym wspólnym rządzie, przyznaje się do wspólnego dorobku, jak przywracanie atmosfery wspólnotowej w szkole, jak program walki z przemocą, jak równie jednolite umundurowanie, za którym PiS było zawsze - stwierdził Jacek Kurski.
Poseł PiS komentował wczorajszą utarczkę w Sejmie. Po tym jak Jacek Kurski przypisał swojemu ugrupowaniu wprowadzenie do szkół mundurków, Roman Giertych przypomniał mu natychmiast, że sam Kurski głosował przeciw tej ustawie.
Do pierwszego starcia doszło podczas uzasadniania wniosków o samorozwiązanie Sejmu. Występujący w imieniu Prawa i Sprawiedliwości poseł Jacek Kurski wymieniał jednym tchem sukcesy rządu PiS. Między innymi wymienił reformę edukacji i wprowadzenie obowiązkowych mundurków. To wywołało ripostę ze strony byłego ministra edukacji.
- Patrzę tu na wyniki głosowań w sprawie mundurków i pan głosował przeciw. Dlaczego pan kłamał? - pytał Roman Giertych przy śmiechu większej części sali.
Na nic się zdały tłumaczenia Kurskiego, że jego głosowanie przeciw ustawie było spowodowane zwyczajną pomyłką. Te słowa wywołały jeszcze większą salwę śmiechu posłów. A lider LPR dodał natychmiast, że do takiej samej pomyłki musiało dojść również w Senacie, gzie klub Prawa i Sprawiedliwości również nie był jednogłośny we wspieraniu reformy edukacji.
Źródło: tvn24