Mąż i syn Barbary Blidy są rozczarowani pracą prokuratury. - Bardziej jestem zainteresowany aktem oskarżenia odnośnie ludzi, którzy posłali ABW do mojego domu – stwierdził Henryk Blida. - Jak na dwa lata śledztwa to mało – wtórował Jacek Blida. Prokuratura wystawiła pierwszy akt oskarżenia w sprawie śmierci b. posłanki SLD. Usłyszał go funkcjonariusz ABW.
Prokuratura Okręgowa w Łodzi oskarżyła Grzegorza S. (funkcjonariusz katowickiej ABW Grzegorz S., który kierował akcją zatrzymania Barbary Blidy) o niedopełnienie obowiązków służbowych oraz działanie na szkodę interesu publicznego i prywatnego. Podczas rewizji w domu Blidów była posłanka SLD popełniła samobójstwo. Zdaniem Henryka Blidy za śmierć jego żony powinni odpowiedzieć zleceniodawcy akcji.
- Ktoś z resortu sprawiedliwości podpisał nakaz. Mam nadzieję, że sprawa zostanie wyjaśniona – stwierdził. Dopytywany, kogo ma na myśli odparł, że dwie osoby, ale nie może zdradzić ich nazwisk, bo „to co usłyszał w prokuraturze jest tajne”.
"Liczymy na jeszcze dwa akty oskarżenia"
Więcej konkretów ujawnił Jacek Blida. – Liczę przede wszystkim na dwa akty oskarżenia: wobec nadzorcy śledztwa i szefa służby, która współpracowała z prokuraturą. Chciałbym, żeby opinia publiczna dowiedziała się, jak to jest, że w oparciu o zeznania jednej osoby, do tego przebywającej w więzieniu, można skonstruować dokumenty pozwalające na zatrzymanie człowieka, a minister sprawiedliwości morze rzucać takie ostre słowa z mównicy sejmowej – stwierdził.
Według syna posłanki śledztwo się ślimaczy, a prokuratura i komisja śledcza wchodzą sobie w drogę. - Komisja paraliżuje pracę prokuratury, a prokuratura - komisji. Jeden drugiemu patrzy na ręce. W niektórych momentach działa to dobrze, ale częściej spowalnia prace. Jeśli takie tempo ma doprowadzić do rzetelnego wyjaśnienia pracy, to w porządku, ale jak się to będzie wlec latami, to może się okazać, że nikt nic nie pamięta – ocenił.
Tragiczna rewizja w domu Blidów
Barbara Blida, była minister budownictwa i b. posłanka SLD, popełniła samobójstwo 25 kwietnia 2007 r., kiedy funkcjonariusze ABW przyszli przeszukać jej dom w Siemianowicach Śląskich. Prokuratura chciała jej postawić zarzuty w śledztwie dotyczącym tzw. afery węglowej.
Prowadzone przez łódzką prokuraturę śledztwo ma ustalić m.in., czy w trakcie zatrzymywania doszło do niedopełnienia obowiązków i przekroczenia uprawnień przez funkcjonariuszy ABW. Łódzcy śledczy badają także prawidłowość decyzji katowickich prokuratorów w sprawie wydania postanowienia o przedstawieniu zarzutów Blidzie i o jej zatrzymaniu, w tym także wątek ewentualnych nacisków.
Źródło: TVN24, PAP
Źródło zdjęcia głównego: TVN24