Kto zostałby ministrem finansów, gdyby Sojusz Lewicy Demokratycznej wygrał wybory? Grzegorz Napieralski tej tajemnicy zdradzić nie chce. W "Faktach po Faktach" w TVN24 zasugerował jedynie, że będzie to osoba niezwiązana z polityką.
W piątek Napieralski przedstawił kandydatów SLD na ministrów po wyborach. Szefem MSZ prawdopodobnie zostałby europoseł i były szef BBN, Marek Siwiec. Z kolei potencjalny minister obrony narodowej szef SLD to Stanisław Wziątek.
Lider Sojuszu widzi też w przyszłym rządzie nazwiska znane z przeszłości. Krystyna Łybacka znowu byłaby świetnym ministrem edukacji, a resort infrastruktury objąłby były minister transportu, Bogusław Liberadzki.
Nazwiska ministra finansów podać jednak nie chciał.
Kandydaci "mają dzisiaj swoje zajęcia"
O kandydata na szefa resortu finansów lider pytany był w TVN24. Odpowiadał wymijająco.
- Czy może się okazać, że będzie to minister Wikiński? Przynajmniej to jasno wyjaśnimy - pytał Napieralskiego prowadzący program Piotr Marciniak. - Eee. Nie ujawniliśmy ministra finansów - uciął.
Później powiedział: - Do tej pory, kiedy nie ujawnialiśmy nazwiska ministra finansów, okazało się, że był to najlepszy z najlepszych, z poza polityki - czyli nie parlamentarzysta, nie polityk, nie ktoś, kto startuje w wyborach parlamentarnych. Prof. Gronicki, prof. Raczko, prof. Marek Belka, prof. Kołodko. Jedyny Marek Belka był zaangażowany politycznie, doradzał panu prezydentowi Kwaśniewskiemu. To dobrzy ministrowie? Bardzo dobrzy.
Napieralski przyznał, że takich samych profesorów ma w zanadrzu, a nie ujawniają się "bo pracują nie w polityce". - Mają dzisiaj swoje zajęcia, które muszą dobrze wykonać, ale są gotowi wziąć odpowiedzialność za kraj. (...) Nie musimy nikogo szukać - zapewnił lider SLD.
Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24