Nie widzę nic złego w głosowaniu pani wicepremier Jadwigi Emilewicz - powiedział w "Faktach po Faktach" europoseł Prawa i Sprawiedliwości Adam Bielan z Porozumienia. Odniósł się do poparcia, jakiego udzieliła w Sejmie wiceprezes jego ugrupowania ustawie o ochronie zwierząt. Między innymi różnica zdań w sprawie projektu tej noweli podzieliła Zjednoczoną Prawicę. Bielan zaznaczył, że w Porozumieniu "nie było dyscypliny" dotyczącej tego, jak głosować.
Sejm w ubiegłym tygodniu przyjął nowelę ustawy o ochronie zwierząt. Spośród 229 głosujących posłów klubu PiS (obowiązywała dyscyplina klubowa) przeciwko przyjęciu ustawy zagłosowało 38 parlamentarzystów, w tym wszyscy posłowie Solidarnej Polski. Piętnastu spośród osiemnastu posłów Porozumienia wstrzymało się od głosu, a dwóch było przeciw - za nowelą opowiedziała się jedynie wicepremier i minister rozwoju Jadwiga Emilewicz.
Różnica zdań w sprawie projektu ustawy stała się jednym powodów kryzysu w Zjednoczonej Prawicy.
Bielan: ja w głosowaniu pani wicepremier Emilewicz nie widzę niczego zdrożnego
O tej sprawie i sposobie głosowania wiceprezes jego ugrupowania Jadwigi Emilewicz mówił w "Faktach po Faktach" europoseł Prawa i Sprawiedliwości Adam Bielan z Porozumienia.
- Jeśli chodzi o to głosowanie, w partii Porozumienie nie było dyscypliny. Władze partii nie zajmowały się tą ustawą przed głosowaniem - powiedział. Przyznał też, że "nie widzi nic złego w głosowaniu pani premier Emilewicz".
Lider ugrupowania Jarosław Gowin odnosząc się do sposobu głosowania Emilewicz, mówił w czwartek, iż jest "zaskoczony, że minister odpowiedzialny za gospodarkę wbrew wyraźnej rekomendacji partii głosuje za rozwiązaniem, które jest wyraźnie antyprzedsiębiorcze". - Ale zostawmy tę sprawę teraz na boku - dodał potem.
- Nie sądzę, żeby prezes Gowin użył takiego określenia, jak "rekomendacje partyjne", ponieważ partia Porozumienie (…) żadnych rekomendacji przed głosowaniem nie przedstawiała, bo nie było spotkania władz statutowych - powiedział Bielan.
- Ja w głosowaniu pani premier Emilewicz nie widzę niczego zdrożnego - podkreślił europoseł. Zaznaczył jednak, ze w kontekście ustawy o ochronie zwierząt "była różnica zdań wewnątrz partii".
"Prawo i Sprawiedliwość zgodziło się na deklarację o wspólnym starcie w roku 2023"
Adam Bielan w "Faktach po Faktach" skomentował to słowami: - Jeżeli to będzie oświadczenie trzech liderów, więc siłą rzeczy porozumienie zostało zawarte.
Pytany, czy w nowej umowie koalicyjnej Porozumienie będzie mogło liczyć na wspólny start z list PiS w najbliższych wyborach parlamentarnych w 2023 roku, odpowiedział: - Kilka tygodni temu uznaliśmy, że są pilniejsze sprawy do załatwienia.
- To jest bardzo ważna sprawa oczywiście, ale do najbliższych wyborów parlamentarnych, mam nadzieję, zostały jeszcze trzy lata - podkreślał eurodeputowany. Jego zdaniem "tę sprawę będzie można rozstrzygnąć nieco później, jak już emocje opadną".
- Myślę, że kwestie wspólnych list wyborczych będziemy mogli jeszcze w tym albo w przyszłym roku uregulować. Najważniejsza jest w tej chwili rekonstrukcja rządu oraz dokładny plan rządzenia, bo to interesuje przede wszystkim Polaków. Nie walka o miejsca na listach w roku 2023, tylko plan rządzenia, rozwiązywanie realnych programów, jak choćby walka z epidemią - mówił gość TVN24.
Bielan przyznał, że "Prawo i Sprawiedliwość zgodziło się na deklarację o wspólnym starcie w roku 2023". - Natomiast negocjacje o miejscach na tych listach dla poszczególnych polityków to są z reguły negocjacje dość żmudne i czasochłonne, lepiej je prowadzić w momencie, kiedy emocje są mniejsze - przekonywał.
Źródło: TVN24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24