Waldemar Pawlak ma w Polskim Stronnictwie Ludowym autorytet, z którym się liczymy. To jest osoba, której się słucha - powiedział w "Rozmowie Piaseckiego" w TVN24 Krzysztof Hetman, europoseł PSL. Odniósł się w ten sposób do nagrań z Rady Naczelnej Polskiego Stronnictwa Ludowego, które opublikował Pawlak.
Prezes PSL Władysław Kosiniak-Kamysz poinformował w sobotę, że Rada Naczelna podjęła uchwałę o budowie bloku na wybory parlamentarne pod nazwą Koalicja Polska. Obrady rady odbywały się za zamkniętymi drzwiami. W niedzielę Waldemar Pawlak opublikował w mediach społecznościowych swoją wypowiedź ze spotkania. Nagranie audio trwa kilkanaście minut.
Były premier i były prezes PSL mówi na nagraniu między innymi: - Albo mamy kręgosłup i jaja i potrafimy robić politykę, z której wynika coś dobrego dla kraju, dla Polski, dla Europy, dla ludzi. Albo się trzęsiemy i wysuwamy, koncepcje, antykoncepcje, żeby się załapać na byle co.
Pawlak "to jest osoba, której słucha się w PSL-u"
O wypowiedzi Waldemara Pawlaka był pytany Krzysztof Hetman, europoseł PSL, który był w poniedziałek gościem "Rozmowy Piaseckiego" w TVN24.
Stwierdził, że słowa byłego prezesa partii ludowców "nie są zaskakujące". - On zawsze jasno, wyraźnie i w sposób kategoryczny wypowiada się na Radzie Naczelnej. My w taki sposób rozmawiamy na każdej Radzie Naczelnej. Po męsku, bo tylko w ten sposób można wypracować dobrą decyzję. Nie spijamy sobie tam z dzióbków, tylko każdy artykułuje to, co ma do powiedzenia - powiedział europoseł PSL.
Jego zdaniem, wypowiedź Pawlaka świadczy o tym, że popiera on Władysława Kosiniaka-Kamysza i jego koncepcję Koalicji Polskiej. - A jak dobry ojciec - jedną ręką karci, drugą chwali. To jest naturalne - zaznaczył.
Hetman mówił też, że Pawlak "to jest osoba, której słucha się w PSL-u". - Ma w PSL-u autorytet, z którym się liczymy - podkreślił.
Hetman: byłoby błędem, gdybyśmy tkwili w projekcie, który się nie sprawdził
Eurodeputowany PSL mówił też o decyzji jego partii o budowie nowego bloku przed jesiennymi wyborami do Sejmu i Senatu. - PSL przede wszystkim chce - i już to zrobił - spowodować refleksję w związku z ostatnimi wyborami do europarlamentu - tłumaczył.
Zaznaczył jednocześnie, że taka decyzja nie oznacza, że PSL "obraził się" na Koalicję Europejską. - Jasno i wyraźnie mówiliśmy o tym i wszyscy wyraźnie komunikują, że Koalicja Europejska nie odniosła sukcesu. Byłoby błędem, gdybyśmy wszyscy tkwili w projekcie, który - trzeba przyznać szczerze - jednak się nie sprawdził.
Podkreślił przy tym, że wejście PSL-u do Koalicji Europejskiej "nie było błędem". - Wręcz przeciwnie, bardzo dobrą decyzją PSL było wejście do Koalicji Europejskiej. Obroniliśmy pozycję Polskiego Stronnictwa Ludowego, jeśli chodzi o Parlament Europejski. Utrzymaliśmy naszych wyborców z 2015 roku, a nawet powiększyliśmy stan posiadania o nowych wyborców. Sukces PSL-u był ewidentny, ale cała Koalicja Europejska nie odniosła sukcesu. Trzeba było poczynić jakąś refleksję, co dalej robić z tym projektem - mówił Hetman.
- Jeśli nie przeszliśmy wspólnie, razem płytkiej wody, to trudno oczekiwać, żebyśmy trzymając się za ręce, poszli na głęboką i się utopili na jesień - dodał gość "Rozmowy Piaseckiego".
"Nie zamykamy żadnych drzwi"
Hetman zaznaczył, że w uchwale PSL "jest otwarta furtka na to, żeby opozycja dalej się konsolidowała. - Nie zamykamy żadnych drzwi, aczkolwiek uczciwie mówimy i komunikujemy od soboty, że nam najbardziej bliska i najbardziej pragmatyczna byłaby droga Koalicji Polskiej - podkreślił.
- Choćby z powodu pragmatycznego, jeśli chodzi o ordynację wyborczą. Jeśli pójdą dwa wielkie bloki na jesień tego roku, to może zdarzyć się tak, że wszystko, co jest w środku, zostanie zmielone i gdyby PiS wygrało te wybory, to zdobyłoby większość konstytucyjną, czego my się najbardziej obawiamy, bo uważamy, że oni zmienią ustrój naszego kraju - wyjaśniał europoseł w "Rozmowie Piaseckiego".
- To centrowe chadeckie ugrupowanie miałoby przyciągnąć umiarkowanych centrowych, prawicowych wyborców, którzy dzisiaj nie mają żadnego wyboru i głosują na PiS, mimo, że PiS do końca się im nie podoba. I to jest sposób, jak odebrać elektorat PiS-owi, bo nie jesteśmy w stanie go odebrać w sytuacji, gdy jesteśmy tak poróżnieni światopoglądowo. Skręt w lewo w trakcie kampanii był dla nas problemem - ocenił. Jak zauważył, "koalicje budują zarówno ugrupowania jak i osoby". - O tej drodze ciepło wyraża się Bogdan Zdrojewski, Marek Biernacki, Aleksander Hall. Jest w Polsce środowisko, które oczekuje właśnie takiego miejsca na scenie politycznej, gdzie chadeccy, centrowi politycy i elektorat mogą się skupić. Ten centrowy wyborca, którego chcemy odciągnąć od PiS w dużej mierze jest poza dużym miastem, na wsi i w małych miejscowościach - podkreślił europoseł PSL.
Autor: ads//now / Źródło: TVN24, PAP
Źródło zdjęcia głównego: tvn24