Obawiam się, że większość parlamentarna chce sobie zapewnić na przyszłość bezkarność - ocenił projekty ustaw o Sądzie Najwyższym i Krajowej Radzie Sądownictwa profesor Marek Chmaj. Konstytucjonalista mówił w "Kropce nad i", że są one procedowane "na wyścigi, rano, nocą, bez zasięgania opinii, przepychane kolanem". - Cenę za to zapłacą nie sędziowie, tylko obywatele - dodał Mikołaj Pietrzak, dziekan Okręgowej Rady Adwokackiej w Warszawie.
"Niepokojące tempo. Wolniej, wolniej panowie"
Adwokat Mikołaj Pietrzak zwrócił uwagę w "Kropce nad i" na szybkie tempo procedowania obu ustaw. - Ustawy te zmierzają w istocie do zmiany ustrojowej, do zwiększenia władzy wykonawczej kosztem sądowniczej. Nad takimi ustawami należy pracować bardzo powoli, uważnie, z wysłuchaniem publicznym. A tak się nie dzieje - wyjaśnił.
- Nie jesteśmy nawet w stanie nazwać tych poprawek - jest ich tyle - a co dopiero poddać spokojnej, zewnętrznej analizie. Wolniej, wolniej panowie. Tak bym apelował do posłów - dodał dziekan Okręgowej Rady Adwokackiej w Warszawie.
Konstytucjonalista Marek Chmaj powiedział, że to "sytuacja trudna z kilku względów". - Bardzo ważne ustawy ustrojowe są procedowane na wyścigi, rano, nocą, z dnia na dzień. Bez refleksji, bez zasięgania opinii, przepychane kolanem - podkreślił.
- Jest to klasyczny przykład procedowania - nie tylko bez kultury parlamentarnej - ale też bez kultury prawnej. Ustawy te są klasycznym, głębokim zaprzeczeniem zasad państwa prawa, na których oparta jest nasza konstytucja - dodał.
"Większość parlamentarna chce sobie na przyszłość zapewnić bezkarność"
- Wszędzie tam na świecie, gdzie obywatele są stosunkowo bezpieczni przed nadużyciami ze strony władzy wykonawczej - tam funkcjonują niezależne od niej organy kontroli - powiedział Pietrzak. Dodał, że za zmianę przepisów i "brak niezależnego sądownictwa cenę poniosą obywatele".
- Sędziowie są dobrze wykształconymi prawnikami, którzy sobie dadzą radę. Podobnie adwokaci, radcy prawni - stwierdził.
Prof. Chmaj dodał, że ma obawy, iż "większość parlamentarna chce sobie na przyszłość zapewnić bezkarność". - Skoro Sąd Najwyższy będzie miał nową izbę dyscyplinarną i skoro ma ona rozpatrywać skargi nadzwyczajne od prawomocnych orzeczeń sądów, a będzie obsadzona przez czynnik polityczny, to każde orzeczenie sądu będzie mogło w końcu trafić do izby dyscyplinarnej. Wystarczy mieć 30 posłów, którzy to tam skierują - powiedział konstytucjonalista.
Goście programu zwrócili uwagę, że wiele zapisów projektów ustaw jest niezgodnych z konstytucją, np. przepis skracający kadencję I prezesa Sądu Najwyższego zwykłą ustawą.
Na uwagę, że prezydent uważa inaczej, Mikołaj Pietrzak odpowiedział: - Jeżeli przeważająca większość lekarzy uważa, że określoną chorobę należy leczyć antybiotykami, a znajdzie się jeden, który uważa, że nie, to czy nie należy się zastanowić, czy większość nie ma racji?
- Zgodnie z artykułem 126 konstytucji prezydent jest organem czuwającym nad jej przestrzeganiem. Tymczasem po zawetowaniu tamtych ustaw, prezydent zaprezentował projekty, które są rażąco niezgodne z konstytucją - ocenił prof. Marek Chmaj.
Konstytucjonalista powiedział też, że oba projekty są "aberracją, groteską".
"Będziemy mieli słuszne obawy, czy ten sędzia nie jest pod naciskiem"
Najbardziej krytykowane przez obu gości "Kropki nad i" przepisy zakładają wybór członków Krajowej Rady Sądownictwa przez parlament.
- To jest droga do eliminacji lub ograniczenia niezależności sędziowskiej (...). Jak któremuś z nas przytrafi się kolizja z posłem PiS i staniemy przed sądem w sporze przeciwko niemu, będziemy chcieli mieć pewność, że sędzia jest niezależny. Jeżeli posłowie będą decydować - przez kontrolę nad Krajową Radą Sądownictwa - o tym, który sędzia awansuje, a który nie, to będziemy mieli słuszne obawy, czy ten sędzia nie jest pod naciskiem - tłumaczył mecenas Mikołaj Pietrzak.
Wprowadzona we wtorek do projektu ustawy poprawka PiS dała też możliwość zgłaszania kandydatów do KRS grupie 25 prokuratorów, radców prawnych i adwokatów.
- W Ministerstwie Sprawiedliwości zatrudnionych jest 162 sędziów delegowanych. 25 sędziów zgłasza kandydata, to z samych sędziów zatrudnionych w ministerstwie mamy 6 kandydatów (do KRS - red.), pomijając już prokuratorów, adwokatów i radców prawnych (zatrudnionych w resorcie sprawiedliwości - red.). Proste wyliczenia - powiedział prof. Marek Chmaj.
Autor: mnd//plw / Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: tvn24