Zamieszany w aferę gruntową biznesmen Ryszard Krauze, któremu prokuratura zamierza postawić zarzuty chce, by pokazywać go bez opaski na oczach. "Oligarcha" nie chce też być już dłużej Ryszardem K. i żąda, by podpisywać go pełnym imieniem i nazwiskiem - pisze "Dziennik".
Co więcej, mimo tego, że Krauze zrzeka się prywatności, to jednak nie chce by media informowały o prokuratorskich zarzutach wobec niego. Oświadczenie w którym Krauze pozwala wykorzystywać swój wizerunek rozsyłał przed świętami rzecznik Prokomu Investments Krzysztof Król. A redakcjom, które nie usłuchają Ryszard Krauze zapowiada, że spotka się w sądzie - zamierza wytaczać im procesy karne i cywilne.
"Wyrażam zgodę na publikowanie danych osobowych i wizerunku Pana Ryszarda Krauze" Krauze - oświadczenie
Według "Dziennika", oświadczenie może oznaczać powrót do Polski biznesmena, a ten będzie się dla niego wiązał ze spotkaniem z prokuratorem i medialną burzę. Gdy usłyszy zarzuty zgodnie z prawem stanie się Ryszardem K., a to najprawdopodobniej negatywnie odbije się na jego interesach - ocenia "Dziennik". - Panu Krauzemu formalnie nie postawiono jeszcze zarzutów; w tej chwili nie ma powodu, aby pisać o nim "Ryszard K." lub pokazywać z opaską na oczach - mówi znany łódzki adwokat Jacek Skrzydło. Jego zdaniem, "byłoby to z pewnością naruszenie jego dóbr osobistych".
Z punktu widzenia strategii wizerunkowej wysłanie takiego pisma jest poważnym błędem. Jest to próba wywarcia nacisku i zastraszenia, czego dziennikarze po prostu nie znoszą. Skutek może być odwrotny od zamierzonego. Tylko zwiększy determinację dziennikarzy Oświadczenie krauzego - komentarze
Adwokat Krauzego, jak słoń w składzie porcelany?
Specjaliści od wizerunku komentują, że mecenas reprezentujący biznesmena zachował się jak słoń w składzie porcelany. Zamiast grozić pozwami sądowymi, powinien po prostu przekazać stanowisko swojego klienta i grzecznie poprosić. Ale pojawiają się też odmienne opinie. - Taki ostry komunikat jest sygnałem dla wydawców: "nie zadzierajcie ze mną, ja nadal rządzę tym krajem". Większość posłucha - mówi pracownik agencji PR proszący o zachowanie anonimowości.
Proces za Ryszarda K. byłby precedensowy
"Dziennik" zapytał prawnika, czy Krauze - juz po usłyszeniu prokuratorskich zarzutów - mógłby wygrać proces o odszkodowanie z gazetą publikującą jego zdjęcie z paskiem na oczach. Według Rafała Kasterskiego, adwokata z warszawskiej kancelarii Żebrowski i Wspólnicy raczej nie ma szans.
Taki ostry komunikat jest sygnałem dla wydawców: "nie zadzierajcie ze mną, ja nadal rządzę tym krajem". Większość posłucha oświadczenie krauzego - komentarze
- Nie było jednak dotąd podobnego procesu. W kategoriach czysto ludzkich można zrozumieć pana Krauze, który nie chce pojawiać się w mediach w kontekście postępowań karnych. Pisanie o Ryszardzie Krauzem "Ryszard K." dodatkowo go stygmatyzuje, stawia na równi z przestępcami. Jest jednak zgodne z prawem - ocenia Kasterski.
Biznesmen przebywający ostatnio w Szwajcarii i pilnujący swoich paliwowych inwestycji w Kazachstanie może spokojnie wracać do Polski. Choć jest podejrzany o składanie fałszywych zeznań w śledztwie dotyczącym przecieku o akcji CBA w resorcie rolnictwa, nie będzie zatrzymany. Jak pisze "Dziennik", w kręgach biznesowych mówi się, że Krauze musi wrócić, aby zebrać fundusze na kazachskie inwestycje w pola naftowe. Inwestorzy chcą z nim rozmawiać, ale pod jednym warunkiem - że pojawi się w Polsce. Krauze miał przyjechać do kraju już przed świętami, jednak przełożył swój przyjazd.
Ryszard Krauze zrzekł się prawa do ochrony wizerunku. Celem tej decyzji jest umożliwienie mediom rzetelnego informowania opinii publicznej. Krauze uczynił to mając świadomość, że w niektórych publikacjach dziennikarze fikcyjnie chronią dane osób publicznych, w istocie naruszając ich dobra osobiste Krzysztof Król, rzecznik Prokom Investments SA
Źródło: Dziennik, tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: TVN24.pl