Marcin D. opuścił budynek Prokuratury Apelacyjnej w Krakowie. Nie dokończył składania zeznań. Przesłuchanie będzie kontynuowane we wtorek rano - poinformował w poniedziałek wieczorem rzecznik Prokuratury Apelacyjnej w Krakowie Piotr Kosmaty. Zarzuty w związku ze sprawą wyłudzenia 13 mln zł z PFRON zostały już przedstawione dwóm innym osobom.
Grzegorz D. i Beata W. usłyszeli w niedzielę wieczorem zarzuty udziału w zorganizowanej grupie przestępczej i oszustwa ws. wyłudzenia 13 mln zł z PFRON. Grozi im do 10 lat więzienia.
Jak poinformował w poniedziałek Piotr Kosmaty, rzecznik Prokuratury Apelacyjnej w Krakowie, czynności z ich udziałem trwały w niedzielę do późnych godzin nocnych. Zakończyły się dzisiaj rano.
Oczekuje na przesłuchanie
Wraz z Marcinem D., Wiktorem D. i Katarzyną M. zostali oni zatrzymani wczoraj przez Centralne Biuro Antykorupcyjne na polecenie Prokuratury Apelacyjnej w Krakowie.
Dzisiaj Marcin D, Wiktor D. i Katarzyna M. zostali doprowadzeni do prokuratury. Jak przekazał wieczorem Kosmaty, Marcin D. opuścił budynek prokuratury. Dodał, że nie dokończył składania zeznań. Dalsze przesłuchanie rozpocznie się w poniedziałek rano.
Wcześniej wyjaśnienia składali Wiktor D. i Katarzyna M.
- Wszystkie osoby, które zostały wczoraj zatrzymane, będą miały ogłoszone zarzuty - mówił dzisiaj po południu rzecznik. Dodał, że wszystkie osoby korzystają z profesjonalnej pomocy obrońców.
Przeszukano 30 miejsc
Rzecznik prokuratury wyjaśnił, że nie doszło do przeszukania kancelarii Marcina D. Jak powiedział, zjawił się tam prokurator z żądaniem wydania dokumentów. - Obrońca Marcina D, który jest również współwłaścicielem kancelarii, oświadczył, że dokumenty, których żąda prokuratura na potrzeby prowadzonego postępowania nie znajdują się w tej kancelarii - wyjaśnił i dodał, że w związku z tym prokuratura odstąpiła od czynności.
Jak powiedział Kosmaty, przeszukanych zostało około 30 innych miejsc należących lub związanych z działalnością Marcina D.
Rzecznik podkreślił, że kwestia prania brudnych pieniędzy była powodem znacznej długotrwałości postępowania. - Na potrzeby procederu prania brudnych pieniędzy musieliśmy sprawdzać szereg powiązań, przelewów i innych przepływów finansowych m.in. z rajami podatkowymi na Cyprze i Seszelach - powiedział.
Śledztwo w tej sprawie toczy się od kwietnia 2013 roku. Decyzją prokuratora apelacyjnego - z uwagi na skomplikowany charakter tego śledztwa - w listopadzie 2014 roku zostało ono przekazane wydziałowi do zwalczania przestępczości zorganizowanej i korupcji prokuratury apelacyjnej. Do zatrzymań doszło "w najlepszym terminie wynikającym ze strategii procesowej". - Tylko i wyłącznie tym się kierowaliśmy - podkreślił Kosmaty. Ze względu na dobro śledztwa odmówił podania bliższych szczegółów sprawy.
Pranie brudnych pieniędzy
Sprawa ma związek ze spółką "Financial Brothers", którą przed kilku laty Marcin D. założył wraz z adwokatem Wiktorem D. Prócz biznesowych, łączą ich więzi rodzinne - są kuzynami. Firma miała zatrudniać osoby niewidome, które miały świadczyć pracę telemarketerów. Z nieoficjalnych informacji reporterki TVN24, wynika, że osoby te nigdy takiej pracy nie wykonywały. Na pracę każdej z tych osób spółka Marcina D. dostawała 1800 zł, jednak do zainteresowanych trafiało tylko 500 zł. 1300 zł wracało natomiast na konto firmy.
Według nieoficjalnych informacji w sprawę wyłudzeń zamieszana ma być również partnerka Marcina D., z którą adwokat prowadzi interesy. Prowadzą wspólnie spółkę zajmującą się kupnem i sprzedażą nieruchomości oraz handlem energią elektryczną i paliwami gazowymi.
Z nieoficjalnych informacji TVN24 wynika, że Wiktor D. i Katarzyna M. mają dzisiaj usłyszeć zarzuty udziału w zorganizowanej grupie przestępczej, prania brudnych pieniędzy i oszustwa.
Natomiast Marcin D. ma usłyszeć zarzuty kierowania zorganizowaną grupą przestępczą, prania brudnych pieniędzy i oszustwa.
Powiązania Marcina D. z Adamem S.
Według informacji TVN24 CBA zamierza też wejść do kancelarii adwokata w Kwidzynie.
Nieoficjalnie wiadomo, że agenci będą sprawdzać powiązania Marcina D. z Adamem S. (przedsiębiorcą z Kwidzyna skazanym za wyłudzenia, bohaterem głośnego ułaskawienia przez prezydenta Lecha Kaczyńskiego). Mężczyźni współpracowali ze sobą m.in. w jednej ze spółek.
W 2008 roku Adam S. został skazany za wyłudzenie z PFRON ponad 120 tys. zł. Z wyroku sądowego wynikało, że kwidzyński przedsiębiorca w zamian za podpisywanie się pod fikcyjnymi listami obecności wypłacał kilku niepełnosprawnym po 100-200 zł. W ten sposób poświadczał ich rzekomą pracę w jednej z jego firm w Kwidzynie. Adam S. przyznał się do winy. W 2009 roku został ułaskawiony przez prezydenta Lecha Kaczyńskiego.
PFRON "współpracował"
W poniedziałek przed południem zarząd Państwowego Funduszu Rehabilitacji Osób Niepełnosprawnych opublikował oficjalny komunikat w tej sprawie.
"W związku z informacjami dotyczącymi zatrzymania przez funkcjonariuszy Centralnego Biura Antykorupcyjnego pięciu osób w ramach śledztwa prowadzonego przez Prokuraturę Apelacyjną w Krakowie w sprawie wyłudzenia środków publicznych, Państwowy Fundusz Rehabilitacji Osób Niepełnosprawnych informuje, że od momentu wszczęcia postępowania współpracował z organami ścigania w przedmiotowej sprawie" - czytamy na stronie Funduszu.
Autor: eos,js\mtom,ja / Źródło: TVN24, PAP
Źródło zdjęcia głównego: tvn24