|

W ostatniej chwili zabrali ją z drogi do domu pomocy społecznej

Adam i Michalina Konarzewscy z Frankiem i Lidką
Adam i Michalina Konarzewscy z Frankiem i Lidką
Źródło: Piotr Ziółkowski/ TVN24
Lidka to nie PEG. To nie karmienie prosto do żołądka. Nie atak padaczki. Lidka to złość. Lidka to śmiech. Zabawa w chowanego i ulubiona pomidorowa. Każde dziecko ma prawo do życia w rodzinie. Lidka musiała o to prawo walczyć.Artykuł dostępny w subskrypcji

- Jesteśmy dla tych dzieci jak matki. Osobiście przywiozłam Lidzię ze szpitala - mówiła mi, ocierając łzy, koordynatorka domu dziecka w Krakowie w dniu pożegnania trzyipółletniej podopiecznej. - My też cieszymy się, że Lidzia znalazła dom, a stawia się nas po przeciwnej stronie. Przecież szukaliśmy dla Lidzi rodziny zastępczej.

Czytaj także: