Krwawa historia kamienicy Mariana Banasia

[object Object]
Nie cichną pytania o kamienicę, którą do oświadczeń majątkowych wpisywał Marian Banaś (materiał "Faktów po południu" z 9 października)Jan Piotrowski | Fakty po południu
wideo 2/35

Wszystko wskazuje na to, że w krakowskiej kamienicy przy ulicy Krasickiego 24, zanim jej właścicielem został szef NIK Marian Banaś, doszło przed laty do brutalnego morderstwa. Miał je popełnić recydywista, który planował przejąć budynek. Ale to nie on, a brat ofiary, której ciała nigdy nie odnaleziono, nabył w grudniu 2000 roku pełne prawa do kamienicy, by pięć miesięcy potem podarować ją Marianowi Banasiowi.

Według informacji podanych przez samego prezesa Najwyższej Izby Kontroli Mariana Banasia, kamienicę przy ul. Krasickiego 24 miał on otrzymać od Henryka Stachowskiego, byłego żołnierza Armii Krajowej, który w zamian za opiekę, w kwietniu 2001 roku przepisał mu wart kilka milionów budynek. Na podstawie akt sądowych, dokumentów urzędowych oraz rozmów z policjantami i prokuratorami redakcji tvn24.pl udało się odtworzyć historię budynku przy ul. Krasickiego 24 oraz rodziny, do której kiedyś należał.

Kluczową postacią w tej historii jest Piotr Hyszko. - "Bestia" - mówią o nim śledczy, którzy latami pracowali nad rozpracowaniem mężczyzny. "Osoba o przeciętnej sprawności umysłowej, z zaburzeniami osobowości typu psychopatycznego" - tak Hyszkę opisywali psychiatrzy, do których trafił na obserwację w końcu lat 90. Ich opinia była potrzebna śledczym, którzy pracowali przy sprawie morderstwa popełnionego w kamienicy przy ul. Krasickiego 24. Ale początek historii „Bestii” sięga lat 50. XX wieku.

Siwy włos na brzytwie

Dziś Wróblowice to osiedle luksusowych willi i domków jednorodzinnych na południu Krakowa. Ale w 1951 roku były osobną wsią. Podczas zabawy sylwestrowej, która odbyła się w miejscowej remizie, doszło do tragedii. Ktoś zgwałcił i zamordował kilkunastoletnią Irenę Hyszko. Milicjanci wśród sprawców typowali jej brata 17-letniego Piotra. Ale alibi zapewniła mu druga siostra. Zabójcy nigdy nie udało się schwytać. Śledczy, którzy po latach czytali akta tej sprawy, byli przekonani, że sprawcą był Hyszko. Ale jedyne, co udało mu się udowodnić, to kradzieże kur i innych zwierząt sąsiadom. Dostał za nie rok pozbawienia wolności. Po wyjściu z więzienia znowu złapano go na kradzieżach i skazano na kilkanaście miesięcy. Ponownie wyszedł na wolność w marcu 1958 roku, a w czerwcu tego samego roku ukradł dwie krowy mieszkającej kilka domów dalej rodzinie Chlebickich. W trakcie tego zdarzenia doszło do szarpaniny z gospodarzami i w pewnym momencie Hyszko wyciągnął brzytwę i poderżnął gardła parze staruszków. Milicjanci zatrzymali go, gdy wracał do domu z dwiema skradzionymi krowami. "W kieszeni miał zakrwawioną brzytwę, a na niej siwy włos całkiem podobny do włosa Chlebickiego" - zanotował jeden z milicjantów. Piotr Hyszko został skazany na 25 lat więzienia. Umieszczono go w Strzelcach Opolskich, wyjątkowo ciężkim, jak na tamte czasy, zakładzie karnym. Siedział między innymi z esesmanami skazanymi po II wojnie światowej. Za kratami napisał dwie książki. Gdy wyszedł na wolność w 1979 roku, dostał od państwa kwaterunek w kamienicy przy ul. Krasickiego 24, pod numerem 3.

Melina i chamstwo z Rzeszowa

Pod numerem 1 mieszkała wtedy Helena Wieszczek z siostrą Herminą. Przed wojną cała kamienica należała do ich rodziców - Franciszka i Marii Stachowskich, bogatych krakowskich mieszczan. Po wojnie został im tylko jeden lokal. Do pozostałych trzech na górze i dwóch na parterze władze – jak to było w zwyczaju - dokwaterowały obcych lokatorów. Henryk Stachowski, brat Heleny, który po latach przepisze kamienicę Marianowi Banasiowi, wyprowadził się z niej jeszcze w latach 50. W latach 70. kamienica popadała w ruinę, bo państwowa administracja nie dbała o nią. W dodatku, jak wynika z zeznań Henryka Stachowskiego, jego siostra Helena popełniła mezalians, wychodząc za mąż za 30 lat starszego robotnika z Podkarpacia. - Już na weselu, na którym zjawiło się chamstwo z Rzeszowa (...), doszło do awantury i od tego czasu nie chodziłem tam przez kilka lat - zeznawał Henryk Stachowski. Z akt wynika, że kamienica przy ul. Krasickiego 24 zamieniła się w melinę, gdzie wódkę wspólnie pili złodzieje i milicjanci z Podgórza. Porządek miał zaprowadzić dopiero Piotr Hyszko. Mężczyzna po wyjściu z więzienia zyskał ogromny wpływ na Helenę Wieszczek, która zdążyła się rozwieść. Z zeznań świadków wynika, że łączyła ich relacja intymna. Kobieta utrzymywała bezrobotnego Hyszkę. Dała mu też alibi, kiedy padło na niego podejrzenie o kolejne zabójstwo.

Ja wam znajdę tego zabójcę

11-letnia Urszula Seweryn zaginęła w Krakowie 9 listopada 1981 roku. Dziewczynkę po raz ostatni widziano, gdy wsiadała na rondzie Matecznego do autobusu jadącego w kierunku rodzinnych Wróblowic. Jej koleżanki zeznały potem, że wsiadał z nią mężczyzna odpowiadający rysopisem Piotrowi Hyszce, którego rozpoznały potem podczas okazania. Urszula była córką jego siostry, tej samej kobiety, która dała mu alibi, gdy w sylwestra 1951 roku zamordowano Irenę, też siostrę Hyszki. Dla śledczych był on podejrzanym numer jeden. W mieszkaniu Hyszki przy Krasickiego 24 za łóżkiem znaleziono majtki. Podczas eksperymentu procesowego pies tropiący, który dostał wcześniej do powąchania chustę Urszuli Seweryn, był wpuszczany do pomieszczenia, gdzie na podłodze rozłożono kilka par majtek. Za każdym razem podchodził do tych znalezionych w mieszkaniu podejrzanego.

Ale śledczy nie mogli go o nic oskarżyć, bo alibi dawała mu Helena Wieszczek. Kobieta zapewniała, że w dniu zaginięcia dziewczynki Hyszko spędził cały wieczór z nią w kamienicy przy ul. Krasickiego 24. Wkrótce w różnych częściach Krakowa zaczęto znajdować fragmenty ciała Urszuli Seweryn. Wędkarz odnalazł głowę w stawie na Salwatorze. W Wiśle, przy stopniu wodnym Dąbie, odnaleziono nogę. We wszystkich tych miejscach widywano Hyszkę, w dodatku śledczy ustalili, że chodził po Krakowie z dwukołowym wózkiem, którym mógł przewozić zwłoki. Milicjanci kilkakrotnie próbowali namówić Helenę Wieszczek do zmiany zeznań. Bezskutecznie. Oficjalnie nigdy nie udało się schwytać sprawcy zamordowania 11-letniej Urszuli Seweryn. Hyszko wylądował w więzieniu w 1982 roku za ucieczkę z ośrodka dla internowanych, gdzie trafił po wprowadzeniu stanu wojennego jako niebezpieczny recydywista. Jego sprawę prowadził prokurator Zbigniew Wassermann. Po wyjściu na wolność Hyszko prosto z więzienia poszedł do komendy milicji. - Proszę mi dać prowadzić śledztwo w sprawie Urszuli Seweryn. Ja przesłucham odpowiednio te dziewczynki i wam znajdę tego zabójcę - powiedział prowadzącemu śledztwo.

Marian Banaś przypadkowo pomaga

Śledztwo w sprawie zabójstwa Urszuli Seweryn umorzono, a Piotr Hyszko czuł się coraz pewniej w kamienicy przy ul. Krasickiego 24. Helenie Wieszczek obiecał ślub, zaczął zachowywać się jak gospodarz budynku. Znajomym opowiadał, że kobieta przepisze na niego całą nieruchomość. W pewnym momencie jej brat postanowił interweniować. Prawdopodobnie w 1984 lub 1985 roku Henryk Stachowski postanowił rozprawić się z Hyszką. "Idąc tam, na Krasickiego, spotkałem przypadkiem Mariana Banasia, byłego karatekę, mojego bliskiego przyjaciela. Poprosiłem go, to znaczy on sam zaproponował, żebym z nim poszedł do mieszkania Heli, bo, jak się sam wyraził, to martwi się o mnie" - zeznawał po latach Stachowski. Podczas spotkania w kamienicy doszło do gwałtownej awantury, Helena Wieszczek stanęła po stronie Hyszki i Henryk Stachowski zerwał kontakty z siostrą. Przez kolejne lata nie pojawiał się przy Krasickiego 24. A Hyszko zaczął coraz mocniej zabiegać o przejęcie kamienicy. To on sprawił, że najstarsza z rodzeństwa Stachowskich - Hermina - została umieszczona w domu opieki społecznej, gdzie zmarła w 1992 roku. Dwa lata później Helena Wieszczek udzieliła Hyszce pełnomocnictwa do zarządzania całym budynkiem przy Krasickiego 24. Mężczyzna zaczął zachowywać się jak gospodarz domu. A Wieszczek, ze względu na stan zdrowia, nie wychodziła już z mieszkania.

Jak zeznawali potem świadkowie, Piotr Hyszko całkowicie odseparował ją od świata. Dbał o to, żeby nikt nie miał z nią kontaktu. Sam przynosił jej jedzenie, wynosił wiadro z fekaliami (w mieszkaniu nie było toalety). Lokatorzy przestali widywać Helenę Wieszczek wiosną 1995 roku. Ale dopiero latem dwa lata później, gdy podczas libacji alkoholowej jeden z mieszkańców wszedł przez okno do mieszkania kobiety i zorientował się, że w środku jest pusto, a lokal jest kompletnie zdewastowany, wezwano policję.

Ani grama Heleny Wieszczek

To było jedno z najtrudniejszych śledztw w Krakowie po II wojnie światowej. Piotra Hyszkę zatrzymano natychmiast i postawiono mu zarzut zabójstwa. Ale na jego winę nie było ani jednego dowodu. Z oględzin lokalu przy ul. Krasickiego 24/1 wynika, że w zagraconym wcześniej przeróżnymi meblami i przedmiotami mieszkaniu Heleny Wieszczek pozostało krzesło, szafa i tapczan. Ktoś skrupulatnie skuł też tynk ze ścian i zerwał podłogi. "Nie było tam też ani grama ze 125 kilogramów Heleny Wieszczek. Nie mieliśmy żadnego punktu zaczepienia. Nic" - wspomina po latach jeden ze śledczych, który pracował przy tej sprawie. Piotr Hyszko do niczego się nie przyznawał. Świadkowie nie potrafili sobie nawet przypomnieć, kiedy ostatni raz widzieli Helenę Wieszczek. Jej brat nie widział się z siostrą od lat. Inkasentów, listonosza, księdza czy urzędników zawsze przyjmował Hyszko. ZUS przestał przysyłać rentę jesienią 1995 roku, gdy kobieta kilka razy nie odebrała jej osobiście. Jak zeznał ksiądz, kobieta miała mu powiedzieć, że Hyszko zabrania jej wychodzić z domu i spotykać się z innymi ludźmi. W archiwum pogotowia znaleziono wpis z 21 marca 1995 roku. Okazało się, że wizyta ratowników była ostatnim śladem życia Heleny Wieszczek. W poszukiwaniu jej szczątków po raz pierwszy w Krakowie w śledztwie użyto georadar. Przeprowadzono ekshumację rodzinnego grobowca Stachowskich, zakładając, że sprawca mógł tam ukryć jej zwłoki. Policjanci przerzucili pięć ton węgla w piwnicy budynku, licząc, że znajdą jakiś ślad. Wymontowano piec oraz przewody kominowe i poddano je dokładnym oględzinom. Po czasie w skupie złomu znaleziono wannę z mieszkania przy Krasickiego 24/1, ale jej badania też nic nie dały. Ostatecznie prokurator w grudniu 1998 roku zdecydował się wysłać do sądu akt oskarżenia przeciwko Piotrowi Hyszko oparty wyłącznie na poszlakach, bez ciała, bez opisu, w jaki sposób ani kiedy została zabita Helena Wieszczek. Operacyjnie śledczy ustalili, że wiosną 1995 roku Hyszko zamordował Helenę Wieszczek w jej mieszkaniu, rozkawałkował zwłoki i spalił je w piecu znajdującym się w piwnicy budynku. Mieszkańcy Podgórza zeznawali później, że w tym okresie z komina wydobywał się czarny tłusty, duszący dym. Jednocześnie Hyszko planował już pozbyć się innych lokatorów z kamienicy, groźby wobec niektórych z nich zostały ujęte w akcie oskarżenia.

Śmierć przed procesem

Proces w sprawie zabójstwa Heleny Wieszczek miał się rozpocząć przed krakowskim sądem 13 stycznia 1999 roku. Piotr Hyszko odpowiadał z wolnej stopy, został zwolniony z aresztu ze względu na zły stan zdrowia. Miał wtedy 65 lat. Gdy nie pojawił się na sali sądowej, prokurator natychmiast wysłał patrol policji na Krasickiego 24. Policjanci minęli się z ekipą pogotowia. Hyszko zmarł kilka godzin wcześniej. Cierpiał na nieuleczalną chorobę neurologiczną.

Pół roku wcześniej do sądu cywilnego w Krakowie trafił wniosek Henryka Stachowskiego o uznanie Heleny Wieszczek za zmarłą. Równolegle Stachowski wystąpił do miasta o zwrot kamienicy. Ze względu zarówno na działania Hyszki, jak i fatalny stan techniczny budynku mieszkał tam wtedy już tylko jeden lokator. 19 stycznia 2000 roku sąd uznał Helenę Wieszczek za zmarłą. 1 grudnia tego samego roku miasto przekazało budynek Stachowskiemu, który pięć miesięcy później podpisał umowę z Marianem Banasiem. Przekazał mu kamienicę w zamian za dożywotnią opiekę i zorganizowanie pogrzebu. Z akt wynika, że Stachowski poznał obecnego szefa NIK w 1980 roku, razem działali w Solidarności. Określał go jako bliskiego przyjaciela. Z zeznań Stachowskiego wynika, że był on żołnierzem Armii Krajowej w okręgu myślenickim, Został aresztowany w 1945 roku, siedział dwa i pół roku w więzieniu w Rawiczu za działalność w AK (w okresie czystek stalinowskich trafiali tam żołnierze AK, przedwojenni działacze niepodległościowi i politycy oraz inne osoby uznane przez komunistów za wrogów systemu). Działał też w Stronnictwie Narodowym. Zmarł w 2007 roku.

Autor: Szymon Jadczak / Źródło: tvn24.pl

Źródło zdjęcia głównego: tvn24

Raporty:
Pozostałe wiadomości

Maszynista pociągu Intercity nie zatrzymał się przed semaforem "stój" w Trzebini i wjechał na tor, po którym z naprzeciwka poruszał się inny pociąg. Dopiero później użył sygnału radio "stój", zatrzymując swój pociąg i ten jadący z naprzeciwka. Komisja wyjaśnia okoliczności zdarzenia.

Semafor wskazywał "stój", maszynista się nie zatrzymał. Dwa pociągi jechały na siebie

Semafor wskazywał "stój", maszynista się nie zatrzymał. Dwa pociągi jechały na siebie

Źródło:
Kontakt24

Ziemia nagle zapadła się na chodniku w stolicy Malezji. 48-letnia kobieta, która wpadła do środka, pozostaje zaginiona.

W centrum miasta zapadł się chodnik. Kobieta runęła kilka metrów w dół

W centrum miasta zapadł się chodnik. Kobieta runęła kilka metrów w dół

Źródło:
Reuters, The Guardian

Prezydent Ukrainy, prezydent Polski i premier Litwy wystąpili na wspólnej konferencji prasowej w Kijowie. Andrzej Duda zapewnił, że Polska nadal będzie wspierać Ukrainę militarnie i politycznie. Złożył też deklarację dotyczącą hipotetycznego wycofywania wojsk rosyjskich z Ukrainy. Na te słowa żartobliwie zareagował Zełenski.

Deklaracja Dudy i żart Zełenskiego na wspólnej konferencji

Deklaracja Dudy i żart Zełenskiego na wspólnej konferencji

Źródło:
PAP, TVN24

Turcja wznawia wspólne patrole wojskowe z Rosją w północnej Syrii - poinformował resort obrony w Ankarze. Patrole granicy syryjskiej były prowadzone od 2019 roku, zostały zawieszone cztery lata później ze względów bezpieczeństwa w regionie.

Państwo NATO wznawia patrole wojskowe. Z Rosją

Państwo NATO wznawia patrole wojskowe. Z Rosją

Źródło:
PAP, BBC

Ukraina po raz pierwszy z powodzeniem użyła pocisku rakietowego Palianyca - poinformował w czasie przemówienia z okazji Dnia Niepodległości w Kijowie prezydent Wołodymyr Zełenski. Podkreślił, że jest to broń "zupełnie nowej klasy".

Ukraińcy mają nową broń, Palianycę

Ukraińcy mają nową broń, Palianycę

Źródło:
Defense Express, PAP, BBC

Szczyt sezonu na grzyby zbliża się wielkimi krokami. Należy jednak pamiętać, że grzybobranie może słono kosztować - za złamanie przepisów można otrzymać mandat w wysokości do 500 złotych. Co więcej, za zbieranie gatunków chronionych sąd może wymierzyć karę pięciu tysięcy złotych.

Nawet 5 tysięcy złotych kary za zbieranie grzybów

Nawet 5 tysięcy złotych kary za zbieranie grzybów

Źródło:
tvn24.pl

Włoskie służby otworzyły śledztwo w kierunku zabójstwa po śmierci miliardera Mike'a Lyncha i sześciu innych osób na luksusowym jachcie u wybrzeży Sycylii. Zarzutów nikomu nie postawiono, a dochodzenie nabierze bardziej konkretnego kierunku po wydobyciu i przebadaniu wraku leżącego na dnie morza. Przesłuchano wszystkich ocalałych pasażerów i członków załogi jednostki, w tym jej kapitana.

Zatonięcie jachtu, śmierć miliardera i innych osób. Śledztwo w kierunku zabójstwa

Zatonięcie jachtu, śmierć miliardera i innych osób. Śledztwo w kierunku zabójstwa

Źródło:
Reuters, tvn24.pl, PAP

Żołnierze Międzynarodowego Legionu Obrony Terytorialnej Ukrainy będą mogli uzyskać obywatelstwo ukraińskie. Prezydent Wołodymyr Zełenski podpisał w tej sprawie ustawę.

Walczą w Ukrainie, będą mieli obywatelstwo

Walczą w Ukrainie, będą mieli obywatelstwo

Źródło:
PAP

Uzbrojony w nóż napastnik zaatakował w piątek wieczorem uczestników festynu z okazji 650-lecia miasta Solingen na zachodzie Niemiec - poinformowała agencja dpa. Z rąk nożownika zginęły trzy osoby, a osiem zostało rannych. Reuters przekazał w sobotę po południu, że niemiecka policja zatrzymała jedną osobę - to 15-latek. Nie jest podejrzany o atak nożem, lecz o niezgłoszenie zamiarów innej osoby, o których miał wiedzę.

Atak nożownika podczas festynu w Solingen. Policja zatrzymała jedną osobę

Atak nożownika podczas festynu w Solingen. Policja zatrzymała jedną osobę

Aktualizacja:
Źródło:
PAP, Reuters

Co najmniej dziesięć osób zginęło po tym, jak w wyniku intensywnych opadów deszczu na wyspie Phuket w Tajlandii osunęła się ziemia. Znajduje się tam wiele hoteli i turystycznych apartamentów. Blisko 20 osób zostało rannych.

Ziemia osunęła się na popularnej wśród turystów wyspie. Zginęło co najmniej 10 osób

Ziemia osunęła się na popularnej wśród turystów wyspie. Zginęło co najmniej 10 osób

Źródło:
PAP, AFP

Wywiad wojskowy w Kijowie poinformował o ataku na magazyn amunicji w obwodzie woroneskim Rosji. Na obiekcie składowano między innymi pociski artyleryjskie i rakiety ziemia-powietrze.

Atak na magazyn amunicji w obwodzie woroneskim

Atak na magazyn amunicji w obwodzie woroneskim

Źródło:
Meduza, NV, tvn24.pl

Nad ranem zatrzymano 51-latka podejrzewanego o zabójstwo, który ukrywał się na posesji w gminie Rozogi (Warmińsko-Mazurskie). Wcześniej policja otoczyła teren i od piątkowego popołudnia próbowała prowadzić negocjacje z uzbrojonym mężczyzną. Jak przekazała prokuratura, na miejscu znaleziono zwłoki 47-latka, zatrzymany i ofiara byli mieszkańcami tej samej miejscowości.

W mieszkaniu zwłoki mężczyzny i uzbrojony 51-latek. Nowe informacje od prokuratury

W mieszkaniu zwłoki mężczyzny i uzbrojony 51-latek. Nowe informacje od prokuratury

Aktualizacja:
Źródło:
tvn24.pl, TVN24

Na dworcu kolejowym w Lesznie w przedziale silnika jednej z lokomotyw stojącej przy peronie pojawił się ogień. Z podpiętych wagonów ewakuowano około 800 pasażerów, nikt nie został ranny. Na miejscu pracowały trzy zastępy straży pożarnej. Prawdopodobnie doszło do samozapłonu.

Pożar lokomotywy. Ewakuowano 800 pasażerów

Pożar lokomotywy. Ewakuowano 800 pasażerów

Źródło:
tvn24.pl

Dziś wjazd do lasu pojazdem silnikowym, tam gdzie nie wolno, może zakończyć się karą w wysokości od 20 do 500 złotych. W skrajnych przypadkach, kiedy zniszczona zostanie przyroda, mandat od straży leśnej czy też policji może się zwiększyć do 1000 złotych. Pojawił się jednak pomysł zaostrzenia tych kar. Materiał programu "Raport" w TVN Turbo.

"Troszkę śmieszny" mandat za wjazd do lasu. Resort mówi o konfiskacie pojazdu

"Troszkę śmieszny" mandat za wjazd do lasu. Resort mówi o konfiskacie pojazdu

Źródło:
TVN Turbo

Sucha i gorąca pogoda sprzyja wzrostowi zagrożenia pożarowego w lasach. Jak przestrzega IMGW w mediach społecznościowych, planując wycieczki na łono natury warto zachować ostrożność. Z map opublikowanych przez synoptyków wynika, że w niedzielę w wielu miejscach Polski sytuacja ma być ekstremalna.

Ekstremalne zagrożenie. Mapy pełne fioletu i brązu

Ekstremalne zagrożenie. Mapy pełne fioletu i brązu

Źródło:
tvnmeteo.pl IMGW

Bardzo bym się cieszył, gdyby to Mariusz Błaszczak został moim następcą na stanowisku prezesa Prawa i Sprawiedliwości - powiedział Jarosław Kaczyński. Zaznaczył jednocześnie, że nie jest to "swoista dyrektywa seniora partii", a ostateczną decyzję podejmie kongres PiS.

Kto zastąpi Kaczyńskiego? Prezes PiS wskazał faworyta. "Cenię go i lubię"

Kto zastąpi Kaczyńskiego? Prezes PiS wskazał faworyta. "Cenię go i lubię"

Źródło:
PAP

Odblokowano autostradę A4 we Wrocławiu, na której w sobotę panowały poważne utrudnienia po śmiertelnym wypadku, do którego doszło nad ranem. Obecnie sytuacja na drodze wróciła do normy.

Śmiertelny wypadek na autostradzie

Śmiertelny wypadek na autostradzie

Aktualizacja:
Źródło:
PAP

W tragicznym wypadku przy ulicy Vogla zginęły trzy osoby. Śledztwo jest już na końcowym etapie. Jak ustalono, kierowca pędził przez teren zabudowany obok ścieżki pieszo-rowerowej nawet 170 km/h. Mieszkańcy zbierają podpisy z apelem do władz miasta i policji o pilne działania na rzecz poprawy bezpieczeństwa na tej ulicy. - Nie chcemy kolejnej tragedii - mówi nam radna KO i inicjatorka akcji Urszula Włodarska-Sęk.

Uderzyli w drzewo, auto stanęło w płomieniach. Trzy osoby zginęły. Biegli wyliczyli prędkość

Uderzyli w drzewo, auto stanęło w płomieniach. Trzy osoby zginęły. Biegli wyliczyli prędkość

Źródło:
tvnwarszawa.pl

Mieszkanka Chechła pod Olkuszem trafiła do szpitala z ciężkimi poparzeniami ciała. Życiu kobiety, jak podaje policja, zagraża niebezpieczeństwo. W tej sprawie zatrzymano trzech mężczyzn, jednak zostaną oni przesłuchani dopiero w przyszłym tygodniu.

38-latka ciężko poparzona podczas imprezy. Zatrzymano trzech pijanych mężczyzn

38-latka ciężko poparzona podczas imprezy. Zatrzymano trzech pijanych mężczyzn

Źródło:
tvn24.pl / PAP

Dzikan rzeczny uciekł ze stajni w poznańskim Starym Zoo. Na czas odłowienia zwierzęcia ewakuowano zwiedzających. Ogród przez godzinę był nieczynny.

Ucieczka w zoo. Ewakuowano zwiedzających

Ucieczka w zoo. Ewakuowano zwiedzających

Źródło:
tvn24.pl

Do poważnego wypadku doszło w piątek na stacji kolejowej w mieście Kerpen niedaleko Kolonii w Niemczech. Ciężarówka na polskich tablicach spadła z wiaduktu na tory. Kierowca odniósł obrażenia. Wszczęto śledztwo - poinformowała policja. 

Poważny wypadek w Niemczech. Polska ciężarówka spadła z wiaduktu na tory kolejowe

Poważny wypadek w Niemczech. Polska ciężarówka spadła z wiaduktu na tory kolejowe

Źródło:
RTL News
"Gromadzili chore wręcz ilości szczątków ludzkich z całego świata"

"Gromadzili chore wręcz ilości szczątków ludzkich z całego świata"

Źródło:
tvn24.pl
Premium

Po wakacyjnej przerwie na antenę TVN24 wraca "Czarno na białym". Najbliższa premiera już 26 sierpnia. Program przygotowywany przez wielokrotnie nagradzanych dziennikarzy będzie można oglądać codziennie - od poniedziałku do czwartku o godzinie 20.30. Wszystkie reportaże będą dostępne też w portalu TVN24 GO - a większość z nich będzie można tam zobaczyć jeszcze przed emisją w telewizji.

"Czarno na białym" wraca po wakacyjnej przerwie na antenę TVN24

"Czarno na białym" wraca po wakacyjnej przerwie na antenę TVN24

Źródło:
Czarno na białym

Pierwszy odcinek wyczekiwanego przez widzów nowego sezonu "Odwilży" właśnie pojawił się na platformie Max. Czego spodziewać się po nowej odsłonie produkcji? Na ekranie zobaczymy dobrze znanych bohaterów, ale też plejadę gwiazd w rolach nowych postaci.

Pierwszy odcinek drugiego sezonu "Odwilży" już dziś w serwisie Max

Pierwszy odcinek drugiego sezonu "Odwilży" już dziś w serwisie Max

Źródło:
DD TVN, tvn24.pl

W najnowszym "Kadrze na kino" Ewelina Witenberg opowiedziała o najgłośniejszych filmowych premierach tego tygodnia. Na wielki ekran trafił między innymi film "Mrugnij dwa razy", który jest reżyserskim debiutem Zoë Kravitz. Prowadząca program opowiedziała też o sprzedaży najdroższej w filmowej historii figurki.

Co warto obejrzeć. Ewelina Witenberg podsumowuje. "Kadr na kino" w TVN24

Co warto obejrzeć. Ewelina Witenberg podsumowuje. "Kadr na kino" w TVN24

Źródło:
tvn24.pl