Poproś sąsiada, żeby przypilnował ci domu, gdy wyjeżdżasz – radzi policja. Gospodarz z Zachodzka (woj. wielkopolskie) skorzystał z tej rady i stracił gołębnik oraz 12 drzew olchowych.
Gospodarz kilka tygodni był w Niemczech, a w tym czasie jego posesją opiekował się 36-letni Jacek P. z sąsiedniego Miedzichowa. Po powrocie gospodarz nie zastał na podwórku świeżo zbudowanego drewnianego gołębnika. Zanim się na dobre rozejrzał, wezwał policję. Funkcjonariusze postanowili pogadać z człowiekiem, któremu rolnik powierzył swoje gospodarstwo.
Nie tylko gołębnik
Ledwo weszli do domu Jacka P, ten sam przyznał się do kradzieży i przewiezienia na swoją posesję gołębnika. Powiedział nawet więcej. Sąsiad jeszcze się nie zorientował, że pan Jacek wyciął z pilnowanej przez siebie posesji 12 okazałych olch. Drzewa pociął na opał i złożył w ładnym stosiku przy ścianie domu... swojej matki. Niesolidne opiekowanie się posesją znajomego może się skończyć dla Jacka P. nawet 5-letnim pobytem w więzieniu.
Źródło: tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: policja Poznań