Ksiądz Piotr Kot, przewodniczący Konferencji Rektorów Wyższych Seminariów Duchownych w Polsce, przekazał, że w tym roku formację w seminariach duchownych diecezjalnych i zakonnych podjęło o około 15 procent mniej młodych mężczyzn niż rok temu. - Ludzie ogólnie tracą wiarę, a młodzi w szczególności są poddani wielkiej próbie - ocenił duchowny.
Najwięcej kandydatów zgłosiło się do seminariów duchownych w diecezji tarnowskiej i poznańskiej oraz do zakonu dominikanów i pallotynów.
W Kościele w Polsce 1 października wszedł w życie dokument "Droga formacji prezbiterów w Polsce. Ratio institutionis sacerdotalis pro Polonia", który określa nowe zasady formacji kapłańskiej. Jednym z elementów jest etap propedeutyczny, czyli czas, w którym kandydaci do kapłaństwa mają stworzone odpowiednie warunki do dynamicznego rozwoju duchowego, osobowościowego i intelektualnego.
- Jest to o tyle ważne, że w czasie sześciu lat seminarium alumni podejmują studia, a to angażuje ich na tyle mocno, że niektóre sprawy osobiste, istotne z punktu widzenia późniejszego życia, mogą nie zmieścić się w programie wychowawczym. Albo brakuje na nie czasu, albo wskutek intensywnego trybu życia w dużej wspólnocie w ogóle się nie ujawniają" - wyjaśnił w rozmowie z PAP Kot.
Poinformował, że "z pierwszych zebranych danych widać, że w tym roku formację w seminariach duchownych diecezjalnych i zakonnych podjęło o około 15 procent mniej młodych mężczyzn niż rok temu". - Nie mamy jeszcze ostatecznych danych, ponieważ niektóre seminaria zdecydowały się na etap propedeutyczny i otworzyły dodatkową rekrutację - powiedział.
W ocenie przewodniczącego Konferencji Rektorów Wyższych Seminariów Duchownych pierwsze zebrane dane statystyczne wpisują się w trendy, które obserwujemy już od kilku lat. - Najliczniejsze seminaria to tarnowskie, poznańskie i warszawskie. Jednak jest to pierwszy rok, kiedy w żadnym diecezjalnym seminarium nie ma więcej niż 20 kleryków - wskazał.
W ubiegłym roku zgłosiło się 438 mężczyzn
W ubiegłym roku akademickim 2020/2021 do wszystkich diecezjalnych i zakonnych seminariów wstąpiło 438 nowych kleryków. Najwięcej zgłosiło się wówczas do Wyższego Seminarium Duchownego w Tarnowie (26 alumnów), do Wyższego Śląskiego Seminarium Duchownego w Katowicach (15), a także do Metropolitalnego Wyższego Seminarium Duchownego w Krakowie oraz w Poznaniu (po 13). Z kolei najmniej chętnych - po jednym - zgłosiło się do Wyższego Seminariów Duchownego w Drohiczynie, w Gnieźnie i w Sosnowcu. Żaden nie zgłosił się tylko do seminarium w diecezji świdnickiej.
Wśród zakonów męskich najwięcej kandydatów zgłosiło się w roku bieżącym do zakonu dominikanów (14), Stowarzyszenia Apostolstwa Katolickiego, czyli popularnie księży pallotynów, oraz do zakonów franciszkańskich.
W ocenie przewodniczącego Konferencji Rektorów Wyższych Seminariów Duchownych nieco mniejsza w tym roku liczba kandydatów "nie jest wynikiem pandemii, a raczej probierzem dynamiki życia w wierze całej wspólnoty Kościoła". - Pierwszym miejscem, w którym kształtują się powołania, jest rodzina, szkoła i parafia. Ważny jest także obraz Kościoła i osób duchownych w społeczeństwie, a w ostatnich latach sporo się na tym polu zmieniło - zauważył ksiądz Kot.
- Jeśli w Europie mówimy o ogromnym spadku powołań, to jest to z jednej strony konsekwencja laicyzacji, ale też coraz głośniej trzeba mówić o eksperymentalnej inżynierii ludzkiej, o posthumanizmie, który ma problem z Bożą wizją człowieka i świata. Ludzie ogólnie tracą wiarę, a młodzi w szczególności są poddani wielkiej próbie - ocenił duchowny.
Źródło: PAP