Wszyscy ci, którzy dzisiaj tak ochoczo i bardzo kategorycznie przewidują przyszłość, powinni się zastanowić, dlatego że stosunkowo mało wiemy na temat tego, co nas może czekać - powiedział w "Faktach po Faktach" były minister zdrowia, wojewoda mazowiecki Konstanty Radziwiłł. Jak ocenił, "wyzwania są takie, że nie wiemy, jaki będzie scenariusz". - Powinniśmy być wszyscy przygotowani na różne scenariusze - dodał.
Resort zdrowia potwierdził w środę 10 040 nowych przypadków zakażenia koronawirusem. Przekazano także informację o śmierci 130 osób, u których stwierdzono infekcję SARS-CoV-2. Łącznie w Polsce od początku pandemii zakażenie potwierdzono u 202 579 osób, a 3851 zmarło.
"Nie wiemy, jaki będzie scenariusz"
Były minister zdrowia, wojewoda mazowiecki Konstanty Radziwiłł w "Faktach po Faktach" w TVN24 był pytany, na co Polacy powinni się przygotować w kolejnych miesiącach.
- Wszyscy ci, którzy dzisiaj tak ochoczo i bardzo kategorycznie przewidują przyszłość, powinni się zastanowić, dlatego że tak naprawdę zarówno w marcu, jak i teraz stosunkowo mało wiemy na temat tego, co nas może czekać i to nie w perspektywie długiej, tylko kilkutygodniowej, a już tym bardziej kilkumiesięcznej - powiedział.
Jak ocenił, "wyzwania są takie, że nie wiemy, jaki będzie scenariusz". W związku z tym trzeba się przygotować na różny rodzaj rozwoju sytuacji - mówił gość TVN24. - Jeśli będzie lepiej, to będziemy się wszyscy cieszyć, ale jeśli będzie trudniej, to musimy być też na to przygotowani. W taki sposób funkcjonujemy w tej chwili, jeśli chodzi o administrację państwową - dodał wojewoda mazowiecki, były minister zdrowia.
"Powinniśmy być wszyscy przygotowani na różne scenariusze"
Na pytanie, dlaczego nie wiemy, jaki będzie scenariusz, Radziwiłł odparł: - Jedni trafiają, drudzy gorzej.
- Powinniśmy być wszyscy przygotowani na różne scenariusze. W taki sposób reagujemy teraz, będąc na krok czy dwa przed epidemią, a nie wiele miesięcy przed epidemią - powiedział.
- Dzisiaj niektórzy mówią, że trzeba było zrobić to czy tamto, ale jak wyciągnąć ich wypowiedzi sprzed kilku miesięcy, to okazuje się, że w pewnym sensie przeczą sami sobie, bo przewidywali na przykład, że będzie można zrobić spokojnie wybory jesienią - powiedział gość "Faktów po Faktach".
"Robimy wszystko, żeby zachorowań było jak najmniej"
Wojewoda mazowiecki powiedział, że "nie da się wpędzić w ślepy zaułek przewidywania przyszłości". - My robimy wszystko, żeby zachorowań było jak najmniej i to jest cały obszar profilaktyki, a zatem promowania tych zachowań nacechowanych dystansem, maseczki i wreszcie higiena i ochrona tych najsłabszych, zwłaszcza seniorów - mówił.
- Wiemy z medycyny, że wirus w trakcie trwania epidemii zmienia swoje cechy charakterystyczne, a zatem bardzo trudno jest przewidzieć, jaki będzie ostateczny efekt tych naszych działań - dodał.
- W zależności od tego, jaki będzie rozwój sytuacji, staramy się być gotowi na różne liczby zakażonych. Skutkiem tego jest strategia, jaką przyjęliśmy w ciągu ostatnich kilku tygodni nieustannego powiększania liczby miejsc przygotowanych dla pacjentów covidowych w szpitalach, a także następny krok, jeśli to nie wystarczy przygotowywania tak zwanych szpitali tymczasowych, czyli szpitali poza tradycyjnymi miejscami udzielania świadczeń - wymieniał Radziwiłł.
"Groźny jest nie tylko wirus, ale także skutki społeczno-gospodarcze"
Podkreślił, że "nie ma pewnego scenariusza dalszych wydarzeń" i musimy mieć na uwadze jeszcze jedną sprawę - skutki gospodarcze epidemii. - Mamy do czynienia z sytuacją, w której oczywiste jest, że im bardziej będziemy ograniczać naszą aktywność społeczno-gospodarczą, tym więcej różnych dodatkowych niebezpieczeństw pozazdrowotnych nam grozi - powiedział.
- Dlatego wybieramy drogę środka - jak najwięcej ostrożności, poważne traktowanie przeciwnika, jakim jest ten wirus i epidemia, ale z drugiej strony również szacunek do pewnych procesów, które po prostu niezbędne są do tego, żebyśmy mogli jako społeczeństwo, jako państwo funkcjonować dalej - mówił. Dodał, że "groźny jest nie tylko wirus, ale także skutki społeczno-gospodarcze".
Szpital na Stadionie Narodowym. "Taki scenariusz zakładaliśmy już wiele miesięcy temu"
Radziwiłł był również pytany, kiedy zapadła decyzja o utworzeniu szpitala na Stadionie Narodowym. - Ta decyzja zapadła wówczas, kiedy było widać, że epidemia rozwija się, że tych zakażeniach jest coraz więcej i że w związku z naszymi decyzjami dotyczącymi przekształcania łóżek przeznaczonych do leczenia w szpitalach na łózkach covidowe, może się tak zdarzyć, że dojdziemy do kresu możliwości - odpowiedział.
- Taki scenariusz zakładaliśmy już wiele miesięcy temu - doprecyzował wojewoda mazowiecki. - Dlatego, że widać było, że różne są rozwoje sytuacji w różnych krajach i po różne mechanizmy, w tym także szpitale tymczasowe czy polowe, sięgano - mówił.
- My w ciągu kilku tygodni będziemy gotowi, żeby uruchomić szpitale tymczasowe - zaznaczył. - Cały czas jesteśmy kilka kroków przed epidemią i nie ma w tej chwili potrzeby, żeby szpital tymczasowy uruchomić jutro - ocenił gość "Faktów po Faktach".
Źródło: TVN24