Premier Mateusz Morawiecki rozmawiał we wtorek podczas wideokonferencji z przedstawicielami opozycji na temat pandemii COVID-19. - Rozmowy były konstruktywne, choć nie zabrakło w ich trakcie różnicy zdań - przekazał Michał Dworczyk, szef kancelarii premiera. Zdaniem szefa klubu Koalicji Obywatelskiej Cezarego Tomczyka, w czasie spotkania "nie było ani słowa o strategii rządu". Krzysztof Gawkowski z Lewicy ocenił, że wtorkowe spotkanie to "krok do przodu", a przedstawiciel Konfederacji Jakub Kulesza napisał, że "zmarnował trzy godziny".
We wtorek po południu odbyła się wideokonferencja premiera Mateusza Morawieckiego z politykami opozycji poświęcona sytuacji związanej z rozwojem epidemii COVID-19.
Dworczyk: rozmowy były konstruktywne, choć nie zabrakło różnicy zdań
O przebiegu wirtualnego spotkania mówił na konferencji prasowej szef kancelarii premiera Michał Dworczyk. Ocenił, że rozmowy były konstruktywne, choć nie zabrakło w ich trakcie różnicy zdań, "wielokrotnie podkreślanej przez uczestników spotkania". - Niemniej zakładam, że jeśli nie wszyscy, to niemal wszyscy uczestnicy tego spotkania reprezentujący opozycję, mieli dobrą wolę - dodał.
Dworczyk ocenił jednak, że "niektórzy politycy (opozycji) nie uniknęli pokusy wejścia w taką dosyć cyniczną politykę". - Przewodniczący klubu Koalicji Obywatelskiej (Cezary Tomczyk) głównie skupiał się na atakach na rząd, łącznie z tym, że pojawił się postulat likwidacji TVP - relacjonował minister. Za niemerytoryczny uznał też postulat zwiększenia liczby wykonywanych dziennie testów na SARS-CoV-2. - Jeżeli pan przewodniczący (Tomczyk) postuluje większą liczbę testów, to my przypominamy, że o ilości testów decydują lekarze, którzy zlecają ich przeprowadzenie - powiedział Dworczyk.
Tomczyk: nie usłyszeliśmy ani słowa o strategii, którą ma ten rząd
Cezary Tomczyk, szef klubu Koalicji Obywatelskiej, który brał udział w spotkaniu, powiedział na swojej konferencji prasowej, że KO przedstawiła propozycje, "jakie działania należy podjąć tu i teraz, by polepszyć stan polskich pacjentów i w ogóle polskich obywateli".
CZYTAJ TAKŻE: "Idziemy z konkretnymi pięcioma postulatami">>>
Tomczyk ocenił, że "za stan, który mamy teraz, odpowiada polski rząd". - Pełną odpowiedzialność ponosi premier Morawiecki. Teza, która nasuwa się sama po tym spotkaniu, jest taka, że mamy do czynienia z pewną recydywą ze strony premiera Morawieckiego - mówił Tomczyk.
Przypominał, że "gdy do Polski przychodziła pierwsza fala pandemii i trwała tragedia we Włoszech, słyszeliśmy ministrów, którzy kpili z sytuacji i mówili, że u nas się to nigdy nie zdarzy".
Zdaniem szefa klubu KO "z tamtej sytuacji nikt nie wyciągnął wniosków". - Kiedy wszystkie kraje zachodnie, cały cywilizowany świat w lecie tego roku przygotowywał się do drugiej fali epidemii, u nas zajmowano się walką w koalicji rządzącej, rekonstrukcją rządu, walką z mniejszościami - wyliczał.
A rząd - podkreślił - "powinien wtedy kupować testy, odczynniki, respiratory i wszystko to, co jest teraz istotne w walce z COVID-em".
- Dzisiaj nie usłyszeliśmy ani słowa o strategii, którą ma ten rząd. Nie usłyszeliśmy o tym, co rząd zamierza zrobić, by przetrwać tę falę, która nadchodzi. To dość smutna konstatacja - powiedział Tomczyk.
Gawkowski: Krok do przodu. Mam nadzieję, że to nie jest sztuczka PR-owa
Krzysztof Gawkowski, szef klubu Lewicy, który również wziął udział w spotkaniu z premierem, przekazał w "Tak jest" w TVN24, że "kilka propozycji zostało przyjętych". - Została przyjęta propozycja Lewicy, że spotkania mają się odbywać cyklicznie. Została też przyjęta propozycja o ustawie, którą wczoraj złożyliśmy, o obowiązkowym noszeniu masek w przestrzeni publicznej i karaniu osób, które nie będą ich nosiły - poinformował Gawkowski. W tej chwili nakaz zakrywania ust i nosa wynika z rozporządzenia.
- Premier powiedział, że to dobra propozycja, że poprze ten projekt i na najbliższym posiedzeniu Sejmu będzie on procedowany - relacjonował szef klubu Lewicy.
Ocenił, że wtorkowe spotkanie "to jakiś krok do przodu". - Widać, że ktoś chce rozmawiać. Mam nadzieję, że to spotkanie to nie jest tylko sztuczka PR-owa - dodał poseł.
CZYTAJ TAKŻE: Gawkowski: albo premier nie pilnuje odpowiednio swojego współpracownika, albo Sasin uprawia samowolkę>>>
Kulesza: Zmarnowałem trzy godziny. Jakakolwiek merytoryczna dyskusja z nimi nie ma sensu
Koło Konfederacji reprezentowali Jakub Kulesza i Grzegorz Braun. Kulesza podkreślił we wpisie na Facebooku, że "zmarnował trzy godziny, które mógłby poświęcić na bardziej produktywną pracę".
"Ze spotkania wyłania się obraz państwa z dykty kierowanego przez nieodpowiedzialnych, rozemocjonowanych i niekompetentnych biurokratów z przypadku, niewyposażonych w zdolność jakiegokolwiek strategicznego myślenia, analizowania i planowania" - oświadczył poseł. "Jakakolwiek merytoryczna dyskusja z nimi nie ma sensu" - dodał Kulesza.
Źródło: TVN24, PAP
Źródło zdjęcia głównego: KPRM/Krystian Maj