Pandemia trwa i niezmiennie każda pomoc jest bezcenna - w tym pomoc w postaci osocza. Właśnie dlatego tak nieoceniona jest pomoc, której udziela pan Witold. To ozdrowieniec, który swoje osocze oddał aż siedem razy. Materiał magazynu "Polska i Świat".
Jeszcze niedawno temu 29-letni Witold Łaszek bał się igieł. Ozdrowieniec do warszawskiego Regionalnego Centrum Krwiodawstwa i Krwiolecznictwa zapraszany był już siedem razy. - Moje demony ze szkoły podstawowej i szczepionek już zupełnie zostały pokonane – zapewnia. Zachorował na początku pandemii - w marcu - to wtedy wrócił z Francji już osłabiony, potem pojawiła się gorączka. W izolacji domowej spędził 40 dni. We wrześniu oddał ostatnią porcję osocza.
Pan Witold jest warszawskim rekordzistą - osocze oddawał tak długo, jak długo utrzymywały się w nim przeciwciała. – Co ciekawe, poziom przeciwciał rósł z tymi donacjami na początku. Za trzecim razem był najwyższy – zwraca uwagę.
W Regionalnym Centrum Krwiodawstwa i Krwiolecznictwa w Warszawie dawców osocza jest coraz więcej – około miesiąc temu pojawiało się 10-12 osób dziennie - teraz nawet pięć raz więcej. To między innymi dlatego, że więcej osób choruje, powiększa się więc zastęp ozdrowieńców, ale nie tylko - działają apele o oddawanie osocza. Poprawia się też organizacja pobrań. - Możemy przyjąć więcej osób, dokupiliśmy separatory, uruchomiliśmy dodatkowe stanowiska do poboru – mówi Joanna Wojewoda z Regionalnego Centrum Krwiodawstwa i Krwiolecznictwa w Warszawie.
Dawców przybywa też na Podlasiu - tylko w listopadzie do Centrum Krwiodawstwa w Białymstoku zgłosiło się 500 osób. - rekordzista oddał osocze 11 razy. - Po przebyciu zakażenia w stopniu średniociężkim, umiarkowanym, z hospitalizacją trwającą trzy tygodnie, przyszedł do nas, żeby się tym osoczem podzielić, bo wiedział, jak to jest przejść to zakażenie – mówi Tomasz Wasiluk z Regionalnego Centrum Krwiodawstwa i Krwiolecznictwa w Białymstoku.
Teoretycznie jedna osoba może podzielić się aż 25 litrami osocza w ciągu roku. W praktyce o sukcesie można mówić, jeśli uda się zrobić trzy-cztery pobrania. Potem przeciwciał jest coraz mniej. - Mamy osoby, które oddają od pół roku osocze i nadal utrzymuje się u nich wysoki poziom przeciwciał – zwraca uwagę Małgorzata Antończyk z Regionalnego Centrum Krwiodawstwa i Krwiolecznictwa we Wrocławiu.
Pobranie osocza przebiega zgodnie z określonymi procedurami i harmonogramem. Joanna Wojewoda wyjaśnia, że pierwsze trzy donacje mogą być w odstępie tygodnia. - Potem możemy oddać po kolejnych dwóch tygodniach odstępu, kolejne odstępy to też są dwa tygodnie – dodaje.
Radek Pokłoński miał szczęście, bo COVID-19 przechodził łagodnie - stracił tylko węch i smak. Oddaje osocze już czwarty raz. Do tej pory po każdym pobraniu przychodził SMS z centrum krwiodawstwa. - Informowali o tym, że mam wystarczająco dużo przeciwciał i że jestem zapraszany jeszcze raz jako ozdrowieniec i zobaczymy, ile jeszcze będę dostawał. Póki będę dostawał, to będę przychodził – podkreśla Radek Pokłoński.
Źródło: TVN24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24