Tylko niewielka część pacjentów zakażonych koronawirusem będzie wykazywała cztery objawy COVID-19 naraz - tłumaczy doktor habilitowany nauk medycznych Ernest Kuchar. Wystąpienie jednocześnie temperatury powyżej 38 stopni Celsjusza, kaszlu, duszności oraz utraty węchu lub smaku jest niezbędne, by lekarz rodzinny w czasie teleporady mógł skierować pacjenta na test na obecność SARS-CoV-2.
Lekarze rodzinni według przepisów nowelizacji rozporządzenia ministra zdrowia z 8 września mogą zlecić wykonanie testu u pacjenta, u którego podejrzewają lub rozpoznają COVID-19, jeśli zbadają go fizycznie. Mogą również skierować na wymaz w ramach teleporady, ale pod warunkiem że pacjent potwierdzi wystąpienie jednocześnie czterech objawów: temperatura powyżej 38 stopni Celsjusza, kaszel, duszności oraz utrata węchu lub smaku.
Czytaj więcej: "My w tej chwili nie ograniczamy epidemii"
Dr Kuchar: trudno mi zrozumieć, jakie racjonalne przesłanki stały za tego typu rozporządzeniem
Specjalista chorób zakaźnych Warszawskiego Uniwersytetu Medycznego, doktor habilitowany nauk medycznych Ernest Kuchar wskazał w rozmowie z Polską Agencją Prasową, że "zaledwie około 20 procent pacjentów z SARS-CoV-2 obserwuje u siebie utratę węchu lub smaku". - A pozostałe objawy łącznie: kaszel, gorączkę i duszność będzie mieć jeszcze mniejszy odsetek tej części pacjentów - dodał.
- Obawiam się, że z jednej strony niewielki odsetek zakażonych pacjentów będzie spełniał naraz cztery warunki przewidziane w rozporządzeniu, a z drugiej strony w zasadzie każdy pacjent będzie mógł symulować, że spełnia te warunki. Po prostu powie lekarzowi, że tego typu dolegliwości u niego występują - mówił Kuchar.
Zwrócił uwagę, że wszystkie wymienione objawy - poza gorączką - mają charakter subiektywny. - Trudno mi zrozumieć, jakie racjonalne przesłanki stały za tego typu rozporządzeniem, ale obawiam się, że sprawi ono, że cała praca będzie przerzucona na izby przyjęć szpitali zakaźnych - skomentował.
Jego zdaniem "sensownie byłoby, gdyby lekarz rodzinny pomagał pacjentom, którzy przechodzą zakażenie wirusem SARS-CoV-2 łagodnie". - Wystarczyłoby ich poddać samoizolacji i leczyć objawowo. Pacjentów z objawami alarmowymi - a tym objawem jest duszność - trzeba jednak już kierować do szpitala. Nie bardzo widzę, po co wydłużać drogę do szpitala oraz narażać lekarza rodzinnego na kontakt z takimi pacjentami - powiedział dr Kuchar.
Źródło: PAP